Obietnice producenta:
Krem z Oceanicznym Kompleksem Botanicznym natychmiastowo nawilża skórę i pomaga wygładzić widoczne zmarszczki. Oceaniczny Kompleks Botaniczny zawiera oczyszczony ekstrakt algi morskiej (listownica cukrowa), jeden z najsilniejszych naturalnych antyoksydantów. Lekka formuła z antyoksydantami pomaga spłycić linie mimiczne i chronić skórę przed negatywnym wpływem wolnych rodników.
Prosty kartonik kryje w swym wnętrzu maleńki i zgrabny słoiczek. Choć jego pojemność to standardowe 50 ml, wydaje się być dużo mniejszy, a to z jednego prostego powodu – kremem wypełniony jest po brzegi, nie ma złudnego podwójnego dna czy ogromnych zakrętek. Dzięki temu przyjemnie się z nim podróżuje, mieści się w najmniejszej nawet kosmetyczce :)
Konsystencja kosmetyku jest niesamowicie lekka – to coś z pogranicza musu i śmietanki. Dobrze rozprowadza się na skórze, choć mam nieodparte wrażenie że zupełnie w nią nie wnika a jedynie ślizga się po powierzchni. Jeszcze czas jakiś po aplikacji daje się go wyczuć a twarz delikatnie się klei. Mam także zastrzeżenia co do zapachu kremu – niby delikatny i zwiewny, jednak na drugim planie wyczuwam coś nie do końca przyjemnego (alkohol?). Na szczęście aromat dość szybko wietrzeje.
Zadaniem kremu (według obietnic producenta) jest przede wszystkim błyskawiczne nawilżenie skóry. Może i działa szybko, jednak to miłe uczucie mija błyskawicznie i w ciągu dnia muszę dokładać kolejne porcje kosmetyku by skóra cały czas czuła się komfortowo – w przeciwnym wypadku szybko staje się sucha i ściągnięta. A gdzie długotrwała ochrona o której mowa na opakowaniu? Kolejny chwyt marketingowy to działanie przeciwzmarszczkowe kremu – moja twarz po zużyciu prawie całego opakowania nie jest ani odrobinę bardziej „wyprasowana”. Na plus zaliczyć za to mogę ładny wygląd skóry, jest miękka i gładka w dotyku.
Choć linia Anti Wrinkle prezentuje się zachęcająco, ja chyba nie skuszę się na pozostałe produkty z serii. Działanie kremu nie powala, w mojej ocenie to średniak jakich wiele na sklepowych półkach...
Moja ocena: 2,5 / 5
Cena: maksymalna rekomendowana 29,99 zł
Dostępność: od maja 2015
Krem otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Lubicie kosmetyki tej marki? Jak się u Was spisują?
Z produktów oferowanych przez Olay podoba mi sie jedynie krem pod oczy z korektorem. Reszta - coz... Miałam tez krem CC tej marki - to dopiero jest dziwo:)
OdpowiedzUsuńmam ten krem pod oczy gdzieś w zapasach ale chyba boję się go użyć ;)
UsuńMiałam kilka kosmetyków Olay (łącznie z żelami pod prysznic, których nie ma w PL), ale nie porwały mnie jakoś szczególnie. Jedynie krem z podkładem okazał się fajny
OdpowiedzUsuńto jedyny ich kosmetyk który i u mnie spisał się świetnie!
UsuńŻeby choćby troszkę pozbyć się zmarszczek trzeba ok trzech opakowań aby zauważyć minimalny efekt.
OdpowiedzUsuńoj nie zgodzę się z Tobą, miewałam kremy które działały już po ok. miesiącu...
UsuńHeh, uczucie gladkości zapewne wynikało jedynie z obecności silikonu w składzie. Szkoda, że jest taki słaby. Ja kiedys trafiłam na ogromny śmierdzący, rolujący sie pod makijażem a nawet i podczas smarowania bubel "l'oreal.
OdpowiedzUsuńnienawidzę rolujących się kremów!!!
Usuńa myślałam, że produkty olay są dobre jakościowo, widzę jednak, że i im potrafi popełnić się bubelek...
OdpowiedzUsuńjak widać ;)
UsuńBędę omijać :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem ale oddałam komuś z rodziny bo czułam, że u mnie się nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak się sprawdził...
UsuńNie ma nic gorszego niż chwilowe nawilżenie :/
OdpowiedzUsuńdokładnie...
UsuńSzkoda, że okazał się bubelkiem bo te kremy nie należą do tanich :/
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Olaya i zachwycił mnie, ale kiedy kupiłam pełnowartościowe opakowanie to okazał się nie działać już tak jak w przypadku małej próbnej wersji. Potem kupiłam kolejny krem Olay i znowu zawiódł..nie skusiłam się aż do tej pory kiedy kupiłam na wyprzedaży żel do mycia twarzy i kolejne rozczarowanie. Chyba już po Olay'a nie sięgnę do pielęgnacji twarzy.
o matko, trzy wtopy pod rząd? też bym sobie chyba odpuściła na twoim miejscu ;)
UsuńW takim wypadku będę go omijać szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńraczej niewiele stracisz ;)
UsuńOj na pewno na niego się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPo Olay spodziewałabym się czegoś lepszego
OdpowiedzUsuńtez więcej sobie obiecywałam po tym kremie...
UsuńKiedyś kiedyś miałam i był ok, ale na ten na pewno się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą firmą więc nie kupuję , moja mam chyba używała Olaya przeciwzmarszczkowego ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdza...
OdpowiedzUsuńOstatnio też gdzieś czytałam, że się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńczyli nie jestem odosobniona w tej opinii ;)
UsuńNie dla mnie taki krem :P
OdpowiedzUsuńna tą markę i tak wgl nie zwracam uwagi :P
OdpowiedzUsuńJa mam swoj krem z Ziaji za 8zł i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie interesuje mnie ta marka jakoś. :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki Olay zraziły mnie już kilka lat temu i nie mam ochoty do nich wracać ;/
OdpowiedzUsuńDobrze, że robi COŚ!
OdpowiedzUsuńale samo COŚ to ciut za mało ;)
UsuńMi się olay raczej źle kojarzy, albo jeśli już dobrze to z produktami dla starszych pań tzn. 50+ xD
OdpowiedzUsuńnie miała jeszcze nic z olay:)
OdpowiedzUsuńJa tak samo i chyba póki co nie planuję...
Usuńojjj za chwilowe nawilżenie ja dziękuje ;)Fajnie ze skóra jest miękka i gładka alebez nawilżenia długotrwałego jest to mała zaleta ;)
OdpowiedzUsuńmoich oczekiwań też nie spełnił ten kremik nie nawilżył mojej skóry tak jakbym tego chciała
OdpowiedzUsuńno proszę, zatem nie tylko moja skóra tak go odebrała :)
UsuńNo to słabiutko wypadł..
OdpowiedzUsuńnie da się ukryć...
UsuńFirma Olay nigdy nie wzbudzała mojego zaufania..
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć aby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńmnie kusi ich krem z podkladem :)
OdpowiedzUsuńJa mam w kosmetyczce jeden, jedyny nawilżający krem.... za 5 zł. Kocham go bezgranicznie - BIOLUXE :) Polecam.
OdpowiedzUsuń