Podstawowym „sprzętem” w mojej
łazience jest wanna, nie wyobrażam sobie by mogła zastąpić ją
kabina prysznicowa. Co prawda mikroskopijnych rozmiarów, jak i
cała łazienka (uroki mieszkania w bloku z wielkiej płyty) ale
jest, dzięki czemu wieczorny relaks mogę rozpoczynać od
aromatycznej i pachnącej kąpieli. Jakiś czas temu trafiła do mnie
cudnej urody paczuszka od marki Stenders, której zawartość
przyprawiła mnie o zawrót głowy :) Jesteście ciekawe co w
niej znalazłam? Zapraszam :)
Moja przygoda z marką jest dopiero w powijakach, nie miałam wcześniej okazji poznać ich kosmetyków. Ogromne zatem wrażenie zrobiło na mnie już samo opakowanie – eleganckie i solidnie wykonane pudełko z okienkiem, w którym na kołderce z sianka i w otoczeniu suszonych kwiatów spoczywały moje niespodzianki. Myślę że to idealny pomysł na prezent, zresztą sam kartonik po zużyciu zawartości posłużył mi za opakowanie upominku dla Mamy :)
Mój zestaw prezentowy (przed
otrzymaniem przesyłki nie znałam jego zawartości) składał się z
czterech musujących kul do kąpieli o bajecznych zapachach. Dla
osoby uzależnionej od moczenia się w wannie okazał się zatem
strzałem w dziesiątkę! Czekoladowe marzenie, żurawina, róża
i peonia, każda z nich ręcznie wykonana oraz hermetycznie
opakowana. Całości dopełniał sznureczek i bilecik z firmowym logo oraz instrukcją użycia a także datą ważności dołączony do
każdej z nich.
Producent pisze o nich:
Gdy kula do kąpieli dotyka wody, napełnia ją musującą radością i
wypełnia Twoją łazienkę zapachem, jednocześnie uwalniając cenne
składniki do kąpieli. Ciesz się aromatyczną kąpielą do dwudziestu minut.
Zauważ, jak jedwabiście gładka staje się Twoja skóra. Gdy wychodzisz z
wody, jest pokryta drobnymi kroplami oleju. Kiedy Twojej skóry
potrzebuje uspokojenia, lekko opłucz ją pod prysznicem lub owiń w miękki
ręcznik.
Co do zapachów mogę napisać
krótko – szaleństwo! Są tak niesamowicie sugestywne i
intensywne że trudno oderwać od nich nos ;) Wyobrażacie sobie mój
zachwyt gdy po raz pierwszy podniosłam wieczko opakowania? Pachniało
w całym pokoju a aromat szybko zwabił pozostałych domowników
;) Mój zdecydowany faworyt to żurawina, dzieciaki zaś
zauroczył zapach czekoladowego marzenia. Zapachy poszczególnych
wersji czuć bardzo wyraźnie już przez opakowanie, jednak to po
jego zdjęciu następuje prawdziwa eksplozja! Mocy nabiera także
podczas zetknięcia z ciepłą wodą i co istotne jest niesamowicie
trwały – towarzyszy nam przez całą kąpiel i przez długi czas
utrzymuje się na skórze po jej osuszeniu.
Kule zostały wykonane ręcznie i widać
w tej pracy serce :) Są twarde i zbite, nie rozpadają się i nie
kruszą. Czekoladową musiałam podzielić na pół żeby
uniknąć w domu wojny między rodzeństwem, i muszę przyznać że
miałam z tym problem – musiałam włożyć w to sporo siły. Poszczególne wersje okraszone zostały także odpowiednimi dodatkami. Kule są
spore – każda z nich waży 135 g, i idealnie okrągłe (poza wersją
czekoladową, która wyglądem przypomina smaczną babeczkę ;)
Teoretycznie zostały przeznaczone na jedną kąpiel, jednak tutaj
odkryłam zalety niewielkiej wanny – do takiej spokojnie jedna
wystarcza na dwa razy. Delikatnie barwią wodę i rozpuszczają się
całkowicie.
Kule, jak nazwa wskazuje, musują w
zetknięciu z wodą :) Efekt ten daje wiele frajdy, lubię obserwować
jak powolutku rozpuszczają się i uwalniają na zewnątrz dobroci
które kryją w swym wnętrzu. Dzięki znacznemu dodatkowi
olejów (z pestek winogron, słodkich migdałów, masła
kakaowca) tworzą na powierzchni wody tłustawą warstewkę
przypominającą niedzielny rosołek, co od razu daje nadzieję na
doskonałą pielęgnację skóry podczas kąpieli.
Kąpiel z dodatkiem w postaci kuli
Stenders to prawdziwa poezja, zarówno dla ciała jak i dla
zmysłów! Aromat delikatnie pieści nasz nos, pozwalając
oderwać myśli od codziennej gonitwy i zresetować umysł. W ciągu
20 błogich minut oddaję się tylko i wyłącznie relaksowi i nic
nie jest w stanie mi tego zakłócić ;) Skóra natomiast
czerpie z kąpieli „całymi garściami”, pochłaniając składniki
odżywcze oraz moc olejów. Po wyjściu z wanny ciało jedynie
delikatnie osuszam, w żadnym wypadku nie pocierając go ręcznikiem,
by nie pozbyć się drogocennej warstwy. Skóra bowiem staje
się jak marzenie – jest niesamowicie gładka, elastyczna i
porządnie odżywiona. Ze spokojnym sumieniem pomijam codzienną
porcję nawilżającego balsamu czy masła, niczego więcej do
szczęścia jej nie potrzeba :)
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 15 zł / 135 g
Dostępność: Stenders
W ofercie marki ogromny wybór kul w różnych wersjach zapachowych oraz cała masa innych wspaniałości :) Znacie kosmetyki Stenders? Co możecie mi polecić?
kule zostały przepięknie zapakowane:)
OdpowiedzUsuńja sama dawno nie używałam tego typu dodatku do kąpieli, ale moja mam raz na tydzień robi sobie wieczorny seans kąpielowy z dodatkiem takich kul, ale tych z Organique, które bardzo sobie chwali, jak żaden inny kosmetyk:)
i dla mnie taki rytuał przynajmniej raz na tydzień to podstawa :)
Usuńpiekne:)
OdpowiedzUsuńBardzo eleganckie! Uwielbiam takie gadżety zwłaszcza, ze jako rasowy sybaryta tez mam w domu wannę:)
OdpowiedzUsuńi ja w tym temacie jestem straszną gadżeciarą :)
Usuńpiękny zestaw, ich kosmetyki i sposób zapakowania jest niesamowity
OdpowiedzUsuńzgadza się, robi ogromne wrażenie!
UsuńMuszą obłędnie pachnieć!! I to opakowanie :D
OdpowiedzUsuńpachną tak obłędnie że aż szkoda było ich używać ;)
UsuńChyba kupię sobie wannę! :D
OdpowiedzUsuńdla mnie to podstawa ;)
UsuńMiałam pomarańczową, zużyłam ją jakiś czas temu i była po prostu cudowna!! Warto jest zapłacić za taką kulkę. :) Mam jeszcze żurawinową, czeka na swoją kolej!
OdpowiedzUsuńżurawinowa to moja absolutna faworytka!
UsuńAle cudowna paczuszka :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się fantastycznie :) Ale ja nie mam wanny, więc mnie ten temat nie dotyczy :P
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te kule oj kuszą :]
OdpowiedzUsuńDo zakupu kosmetyków Stenders przymierzam się od dawna, ale cały czas nie wiem co wybrać. Bardzo mi się podoba zapach grejpfrutowego peelingu, więc może właśnie na niego się skuszę :)
OdpowiedzUsuńja też czaję się na kilka produktów w ich sklepie - czekam na przypływ gotówki ;)
UsuńKoniecznie muszę zorganizować sobie kąpiel z kulami ;)
OdpowiedzUsuńCudowny zestaw, uwielbiam takie umilacze do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńteż się w nich lubuję :)
UsuńKupuję takie rzeczy oczami!!! Niestety później szkoda mi ich używać... :D To jest kobieca filozofia! :D
OdpowiedzUsuńhehe, ma dokładnie tak samo ;)
UsuńBlog bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie ;) na " kawkę Blogową " :D
http://blogowszystkimevi.bloog.pl
ciekawe jak pachna:)
OdpowiedzUsuńobłędnie - uwierz mi na słowo!
UsuńJa bardzo rzadko korzystam z wanny, ale takie kule to cudeńka :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i idealne na prezent :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kule:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kuszące szkoda że nie mam wanny ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają niesamowicie! aż mi się chce do wanny :D
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, mega ekskluzywnie :)
OdpowiedzUsuńAle mam chęć na takie kulki, aż mi się kąpiel zamarzyła ^^
OdpowiedzUsuńTakie kule to sama przyjemność ;)
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda takie pudełeczko. Aż żal używać tych cudnych pachnideł.
OdpowiedzUsuń