Cellu-Cure, Kuracja Antycellulitowa Efektimy...Poskramiacz pomarańczowej skórki?

Nobla temu, kto stworzy kosmetyk skutecznie, bez wysiłku i na stałe eliminujący znienawidzony przez wszystkie kobiety cellulit ;) Na razie to wydarzenie pozostaje w sferze  marzeń, a my posiłkować się musimy mniej lub bardziej skutecznymi wspomagaczami. W mojej łazience jakiś czas temu zagościła Kuracja Antycellulitowa Cellu-Cure od Efektimy, tak więc opinią na jej temat chciałam się dziś z Wami podzielić :)

Urodzinowe ROZDANIE czas zacząć :)

Odkąd stuknęła mi magiczna trzydziestka, każde kolejne urodziny nie przyprawiają już tak o palpitację serca ;) A że dziś świętuję ... kolejną osiemnastkę ;) ... chciałam z tej okazji ogłosić małe rozdanie. Tak już mam, że lubię nie tylko otrzymywać, ale i rozdawać prezenty. Urodzinowe rozdanie u dakoty uważam więc za rozpoczęte :D

Moje miętowe love ♥♥♥ Mint Candy Apple od Essie

Lakiery Essie to wciąż jeszcze w mojej kosmetyczce nowość. Jakiś czas temu w drogeriach Hebe podczas fantastycznej promocji kupiłam sobie trzy pierwsze kolorki. Wybór padł na same rozmyte pastele: róż, fiolet i moją ukochaną od jakiegoś czasu miętę. Dziś zapraszam na recenzję tego ostatniego: w akcji Mint Candy Apple, nr 99

Push-Up Cure, Intensywne Serum Modelujące Biust od Efektimy

Przyznam bez bicia, że stosunkowo rzadko sięgam po balsamy stricte do pielęgnacji biustu. Najczęściej w te okolice wklepuję to co i w resztę ciała, czyli dobry nawilżacz lub ujędrniacz ;) Z drugiej jednak strony, jako podwójna mama, mam trochę do zarzucenia swoim piersiom. Przybierania i spadek na wadze, naturalne karmienie obu urwisów - to wszystko pozostawiło na nich swój ślad. Jeśli dodamy jeszcze do tego odwieczne prawa grawitacji, obraz będzie pełen ;) Dlatego z ogromną ochotą i nieskrywaną nadzieją sięgnęłam po Intensywne Serum Modelujące Biust Push Up-Cure od Efektimy.

Szalony czas promocji, czyli o moich nieplanowanych zupełnie zakupach ;)

Wybraliśmy się wczoraj na poszukiwanie nowej pralki - stara już pomału dopełnia żywota więc czas pomyśleć o godnym następcy ;) A skoro już w centrum handlowym się znalazłam, to nie mogłam, po prostu nie mogłam, nie zajrzeć i do kilku sieciówek z ciuchami ;) Tym bardziej, że czas promocji i przecen już rozpoczęty. Nie wiem czy też tak macie, ale ja ilekroć wybieram się na zakupy ciuchowe, to wracam do domu z niczym. Z kolei kiedy znajduję się tam zupełnym przypadkiem, jak dziś, z reguły udaje mi się upolować coś fajnego ;) A co przytaszczyłam dziś do domu:

Przegląd poczty, czyli wpis chwalipięcki ;)

Podziwiam mojego listonosza za niespożytą energię - jeździć pół dnia na rowerze to w tym upale nie lada wyczyn ;) Do tego za każdym razem gdy wbiega na moje trzecie piętro na ustach ma uśmiech i nieodmiennie miłe słowa :) Jak to się mówi - odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu ;) W ostatnim czasie zjawił się u mnie kilkukrotnie, i oto co mi przyniósł:

O efekcie ciut zamaskowanym...Hydro-Repair, maseczka doskonale nawilżająca, Efektima

W ten upalny czas nie możemy zapomnieć o optymalnym nawadnianiu organizmu - 2 litry wody dziennie to moje minimum :) Ale i nasza skóra powinna otrzymywać odpowiednią dawkę nawilżenia, zużywam więc teraz tony balsamów i regularnie sięgam po maseczki. Jedną z ostatnio poznanych jest Hydro-Repair, maska doskonale nawilżająca od Efektimy.

Powiew tropików w mojej łazience, czyli żele Balea w natarciu :)

Przyznaję się bez bicia - mam hopla na punkcie wszelakich mazideł pod prysznic i do kąpieli, o czym już nieraz tutaj pisałam ;) Kwestią czasu był więc zakup kosmetyków firmy Balea, tak osławionej w blogerskim światku :) Mój wybór padł na dwa niezwykle owocowo-tropikalne zapachy, bez dwóch zdań kojarzące się z wakacjami. To Hawaii Pineapple i Fiji Passionfruit - czyli soczysty ananas i kusząca marakuja - oba z limitowanej edycji lato 2013.

Tarta z rabarbarem, czyli kawałek lata na talerzu ;)

Uwielbiam lato za pyszne sezonowe owoce - truskawki i rabarbar mogłabym jeść pod każdą postacią kilogramami ;) A z racji tego, że niedziela nie może obyć się w moim domu bez słodkości, wczoraj udało mi się wyczarować tartę z rabarbarem. Ciasto proste i szybkie w przygotowaniu, a znika szybciej niż zdąży ostygnąć ;)

Bourjois, Rozświetlający peeling do twarzy, Radiance - Boosting Face Scrub

Piękna pogoda (nareszcie!!!) nie zachęca do siedzenie przed komputerem i woła o spędzenie jak największej ilości czasu na dworze. Wczoraj udało mi się jednak popstrykać kilka fotek, dziś zatem zapraszam na moją opinię o Rozświetlającym peelingu do twarzy od Bourjois :)

Czego, prócz kosmetyków, używam do pielęgnacji ciała i włosów...+ info do kogo pojadą lakierki Kobo :)

Jak wiemy nie samymi kosmetykami człowiek żyje...( no dobra, tej wersji się trzymajmy ;). Dziś chciałam Was zaprosić na mini-przegląd moich łazienkowych wspomagaczy, czyli czym się myję, masuję i czeszę :)

Ile może glinka...Claryfing Mask, maseczka glinkowa oczyszczająca, Efektima

Uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki z glinką. To uczucie zasychania na twarzy i tworzenia skorupki - niezastąpione ;) Jeśli dodatkowo maska dobrze oczyszcza i regeneruje skórę, jestem pod wrażeniem. Czy tak dobrze spisała się u mnie glinkowa maska oczyszczająca Claryfing Mask od Efektimy? Zapraszam do lektury ;)

Nowości Balea i Yves Rocher, ulubieńcy z Biedronki...czyli znowu o zakupach ;))

Mój dopracowany plan legł w gruzach...Miałam zakupy kosmetyczne ograniczyć w czerwcu do absolutnego minimum, a skończyło się jak zawsze ;) Ale musiałam, po prostu musiałam, skusić się i ja na tak osławione w blogosferze kosmetyki Balea. Nie zabrakło też kilku nowości Yves Rocher (tak zupełnie spontanicznie, wyskoczyłam tylko z dzieckiem po sandały;) oraz ulubieńców z Biedronki :)

Oprócz błękitnego nieba...KOBO Professional Colour Trends 27 Shanghai + niespodzianka dla Was :)

Ostatnie dni wywołały u mnie początki depresji...Deszcz, chmury i brak słońca utrzymujące się przez prawie dwa tygodnie ciurkiem to nie na moje nerwy ;) Dlatego postanowiłam przywołać piękny kolor nieba choć na paznokciach, i wiecie co? - to dało efekt - wczoraj po południu wyszło piękne słońce. Sprawcą tego cudu był lakier Kobo Professional z linii Colour Trends w odcieniu zdecydowanego błękitu - 27 Shanghai.

Jesteś młodą mamą? - koniecznie weź udział w promocji Bangli :)

Niedawno zostałaś mamą? A może dopiero spodziewasz się maluszka? W serwisie Bangla ruszyła właśnie promocja, której celem będzie wyłonienie testerek chcących zapoznać się nowymi, elektronicznymi laktatorami Lovi Prolactis.

Dwufazowy laktator elektroniczny LOVI Prolactis to rekomendowane szpitalnie wsparcie w rozwiązywaniu problemów laktacyjnych. Odwzorowuje naturalny dwufazowy przebieg karmienia piersią, dzięki temu odciąga więcej mleka w krótszym czasie. Pierwsza faza ssania stymuluje wypływ pokarmu z piersi, druga zaś umożliwia bezbolesne, szybkie i skuteczne odciąganie pokarmu. Laktator LOVI Prolactis został przebadany we współpracy z polskimi szpitalami wśród kobiet karmiących piersią. 

Do rozdania aż 20 sztuk, do każdej dołączony będzie miły upominek. Cena jednego laktatora waha się z w granicach 360-420 zł (w zależności od sklepu), warto zatem wysłać zgłoszenie.

 Wszelkie informacje oraz regulamin akcji  >>TUTAJ <<

Zapraszam i życzę powodzenia :)

Tartaletki nos pieszczące...Yankee Candle w moim domu :)

Długo nie byłam w stanie zrozumieć, skąd bierze się tak ogromny podziw dla wosków Yankee Candle...Cóż mają takiego, czego nie mają inne? Dlaczego ich zapachy są tak charakterystyczne, że wręcz uzależniające?...Te pytania spędzały mi sen z powiek, dlatego jakiś czas temu skusiłam się na zakup czterech tartaletek i przekonanie się na własnej skórze "o co chodzi" ;)

Pokaż kotku co masz w srodku, czyli co skrywa moja torebka ;)

Nie przepadam za "tagowaniem", jednak udziału w tej zabawie nie mogłam sobie odmówić ;) Poniekąd dobrze - skłoniła mnie bowiem do porządków w torebce ;) Pomysłodawczynią akcji torebkowej jest Makijażowo, ja zostałam zaproszona do niej przez Whatkę.

Namiętny Namiętnik...Diamentowo połyskujący błyszczyk do ust zapewniający efekt szminki od Paese

Błyszczyków w damskiej kosmetyczce nigdy dość:) Dlatego ucieszyłam się niezmiernie, kiedy w moje ręce trafił produkt o wielce kuszącej nazwie Namiętnik, firmy Paese. Stoiska tej marki wyrastają w większych i mniejszych galeriach jak grzyby po deszczu, na miejscu można uzyskać fachowe porady, wypróbować poszczególne kosmetyki, perfekcyjnie dobrać kolor. Ciekawostką jest także fakt, że marka Paese podbija Zjednoczone Emiraty Arabskie - jej ofertę można znaleźć na 9 stoiskach własnych w tym kraju:)