Co brałam pod uwagę podczas oceny? Zdecydowanie wygodę aplikacji - lubię "współpracujące" ze mną kosmetyki ;), równie wysoko cenię komfort jaki szminka zapewnia nam po nałożeniu oraz jej pigmentację. Trwałość rzecz jasna - w końcu to pomadki trwałymi właśnie zwane. Zwracałam też uwagę na funkcjonalność i estetykę opakowania oraz zapach i ... smak - tajemnicą nie jest że statystyczna kobieta zjada kilka kilogramów szminki w ciągu swojego życia;) Ale nie przedłużając - zapraszam na przegląd. Pomadki prezentowane będą od tej która najmniej przypadła mi do gustu aż po moją zdecydowaną faworytkę.
Pomadka i błyszczyk w jednym - czemu nie...tak pomyślałam gdy ujrzałam to cudeńko. Jednak to tylko pierwsze wrażenie, dalej nie było już tak kolorowo. Aplikatory są dość krótkie i mało elastyczne, nie manewruje się nimi najwygodniej. Po kilku użyciach patyczki są też na całej długości upaćkane kosmetykiem, co jest mało estetyczne. Naklejka zabezpieczająca przed pierwszym użyciem wraz z upływającym czasem brzydko się rwie. Zapach nie powala na kolana - część matowa ma chemiczny aromat, błyszcząca to landrynka ;) Pomadka nie wybacza najmniejszych nawet błędów podczas aplikacji - kolor momentalnie wtapia się w skórę, nie ma mowy o jakimkolwiek skorygowaniu linii. Wymaga zatem od nas wyrobienia w sobie perfekcji. Warstwa kolorowa daje matowe i bardzo suche wykończenie a przy tym ściąga usta i podkreśla suche skórki, błyszczyk natomiast daje połysk i wydobywa głębię koloru. Jest jednak gęsty i klejący a jego trwałość marna. Efekt końcowy wydaje się ciężki i obciążający usta. Odcień 530 Luminous Petal jest zdecydowanie wieczorowy, do mocnego makijażu ust. Ciemny róż, wpadający nawet lekko w bordo, całość w chłodnej i "przybrudzonej" tonacji. Pigmentacja szminki jest rewelacyjna - kolor jest niesamowicie nasycony i głęboki. Trwałość oceniam równie wysoko, biorąc tu pod uwagę warstwę bazową - usunięcie jej to nie lada wyczyn ;) Jednak pokryta warstwą nabłyszczającą w krótkim czasie ściera się z ust w postaci nieestetycznych mikroskopijnych wiórków, które lubią osadzać się w załamaniach czy kącikach. Szminkę oceniam najsłabiej z całej piątki - mimo niewątpliwych zalet ma też sporo wad.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Pomadka Maybelline zaskoczyła mnie swoim designerskim opakowaniem. Tak inna od wszystkich innych które spotkać można na drogeryjnych półkach. Przeźroczyste ścianki dają podgląd koloru, białe i srebrne dodatki dopełniają harmonijnie całości. Wysuwanie sztyftu działa niestety dość opornie, wykręca się bardzo powoli. Szminka ma cudny zapach - słodki i owocowy przypomina cukierki :) Pomadka jest dość tępa w aplikacji, jest bardzo twarda i brak jej na ustach poślizgu. Wykończenie lekko piaskowe co daje się odczuć podczas aplikacji. Odbija się to również na komforcie noszenia, cały czas ją czuję na ustach. Dobra pigmentacja, jedna warstwa daje zdecydowany kolor. Odcień 180 Ultimate Blush to dość neutralny róż z lekkim shimerem, który jednak nie daje mocno błyszczącego czy nachalnego efektu. Na ustach wygląda lekko, naturalnie i świeżo, jest idealny na co dzień. Nie testowałam czy pomadka wytrzymuje na ustach 14 godzin, jakoś nie mam takiej potrzeby ;) W nienagannym stanie trzyma się 4-5 godzin, ściera się stopniowo choć lubi zbierać w kącikach ust a także podkreślać suche skórki. Mam co do niej mieszane uczucia - z jednej strony mało komfortowa w noszeniu i ciężka w aplikacji a z drugiej przyjemnie trwała i o dobrej pigmentacji.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Do kosmetyków kolorowych marki Avon podchodzę z lekką rezerwą, jakoś nie potrafię znaleźć wśród nich ideału. Ta szminka jednak spisuje się całkiem przyzwoicie. Ma przyjemnie kremową konsystencję, dzięki czemu aplikacja przebiega sprawnie i przyjemnie. Nadaje ustom satynowego wykończenia, nie przesusza ich a wręcz lekko nawilża. Trwałość niestety nie jest "long lasting", pomadka dobrze wygląda przez 2-3 godziny, pod warunkiem że nic w tym czasie nie jemy i nie pijemy. Dość długo od nałożenia odbija się na naczyniach. Klasyczne w swej prostocie opakowanie w lekko perłowym czerwony kolorze, dopełnionym srebrnymi elementami i czarną czcionką, prezentuje się prosto i zarazem elegancko. Zamknięcie na klik chroni ją przed przypadkowym otwarciem. Szminka ma neutralny zapach, nie będzie on na pewno przeszkadzał wrażliwym nosom. Odcień Forever Pink to bardzo naturalny róż w raczej chłodnym odcieniu, z dodatkiem delikatnie połyskujących drobinek. Na ustach prezentuje się lekko, jest doskonała do noszenia na co dzień. Choć średnio u niej z trwałością, jestem w stanie jej to wybaczyć ;) Komfort noszenia, łatwa aplikacja oraz brak przesuszenia ust i przyjemny efekt końcowy stawiają ją u mnie na trzeciej pozycji.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
I nadszedł czas na mój numer 1! Matowa szminka od Rimmela z linii zaprojektowanej przez Kate Moss, odcień 102 - piękny kremowy róż. Kolor jest niesamowicie nasycony i dobrze napigmentowany, cienka warstwa nadaje ustom pożądanego koloru. Aplikacja lekka i przyjemna, szminka gładko się rozprowadza, nie rozmazuje się, nie wychodzi poza kontur ust, nie zbiera w załamaniach. Niezwykle lekka w noszeniu, nie wywołuje żadnego dyskomfortu - praktycznie nie czuć jej po nałożeniu. Swoim wyglądem ujęło mnie także samo opakowanie. Jak i szminka matowe, w pięknym odcieniu czerwieni. Jedyne dodatki to firmowe logo wytłoczone na ściętej zakrętce oraz czarna czcionka. Sztyft nie zacina się podczas wysuwania, działa lekko i sprawnie. Pomadka nie podkreśla suchych skórek, mam nawet wrażenie że działa lekko nawilżająco. Trwałość całkiem przyjemna, w idealnym stanie wytrzymuje na ustach ok. 4-5 godzin. Kontakt z jedzeniem lub piciem oczywiście skróci ten czas, szminka jednak ściera się równomiernie i stopniowo a efekt nie jest drastyczny ;) Jestem zachwycona zarówno samym kolorem, jak i formułą szminki. Choć w rankingu znalazły się trwalsze, ta urzekła mnie bez końca i to ona została niekwestionowaną królową ;)
Pomadki do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Jeśli dotrwałyście do końca moich wypocin - wielki szacun :D Jestem ciekawa waszych opinii, czy choć trochę pokrywają się one z moimi odczuciami?
Wow! Genialne porównanie! :))
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wypróbować ani jednej z nich ale jestem na etapie poszukiwania pomadki idealnej dla mnie i z tego co piszesz również skłaniałabym się ku pomadce rimmel :)
OdpowiedzUsuńEfekt na ustach jest dokładnie taki jaki sobie wymarzyłam. Lecę więc do drogerii i mam nadzieję, że będę równie zachwycona :)
paleta kolorów, zarówno odcieni matowych jak i nabłyszczanych jest spora więc pewnie znajdziesz coś idealnego dla siebie :)
UsuńOcena w postaci serduszek - bardzo mi się spodobała! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pomadki Lasting Finish marki Rimmel podbiły serca nie jednej kobiecie :)
nie ma się co dziwić - są naprawdę rewelacyjne!
Usuńmasz boskie usta :) Rimmel najbardziej mi sie spodobal
OdpowiedzUsuńoj bo się czerwienię ;)
Usuńcieszę się że oceniasz go podobnie jak ja :)
wiele dobrego słyszałam o pomadkach Kate Moss ale osobiście ich nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńto moja pierwsza ale na pewno nie ostatnia ;)
UsuńKate mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńbo to prawdziwa kusicielka ;)
Usuńwszystkie są ładne :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite :)
OdpowiedzUsuńTestowałam dokładnie te same pomadki i mój ranking wygląda tez identycznie :) U mnie również max factor okazała się wielkim rozczarowaniem..., za to rimmel by kate - bajka ;)
no proszę - nasze usta muszą zatem być bardziej spragnione komfortu niż trwałości ;)
Usuńale masz ładne usta! :)
OdpowiedzUsuń:* dziękuję :)
Usuńświetny post:) też jestem zadowolona z pomadek z astor i rimmel (ale tylko z tej matowej serii).
OdpowiedzUsuńnie mam żadnej nabłyszczanej z Rimmela ale już planuję dokupienie kilku matowych ;)
UsuńJakie ty masz ładne usta! Widać że bardzo o nie dbasz ;)
OdpowiedzUsuńnie robię z nimi nic specjalnego...w dodatku ostatnio coraz częściej męczy mnie opryszczka...
UsuńRimmel by Kate Moss moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńwidzę że nie tylko mnie podbiła serce :)
UsuńPierwsza i ostatnia mają śliczne kolory ♥ ale za to jakie Ty masz usta, nonono ;)
OdpowiedzUsuńkolor MF jest idealny na wieczór - zdecydowany i z charakterem :)
Usuńświetnie wykonana ocena a te serduszka po prostu czadowe :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że się spodobało :)
UsuńFAJNY TEN RANKING SERDUSZKOWY :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są ładne ;) Usta masz bardzO kuszące ;D
OdpowiedzUsuńmiło mi to czytać :)
UsuńLubię pomadki Rimmela i choć potrafią wysuszać to zwykle znajdują się w czołówce ulubionych pomadek.
OdpowiedzUsuńPiekny wpis/ bardzo mi sie podoba ;)
na moje usta Rimmel (a przynajmniej ta jedna pomadka) działa wręcz nawilżająco, co jest jej ogromną zaletą!
UsuńKolor najbardziej podoba mi się tej najsłabszej :))
OdpowiedzUsuńjest najbardziej zdecydowany, w sam raz na wielkie wyjście :)
Usuńnajpierw obejrzałam same zdjęcia i dopiero potem czytałam opisy, ale po samych zdjęciach najbardziej podobała mi się ostatnia i pierwsza pomadka:) niestety ja sama nie miałam żadnej z prezentowanych:(
OdpowiedzUsuńRimmel polecam z całego serca :)
UsuńPo zdjęciach najbardziej podoba mi się Astor :)
OdpowiedzUsuńtakie ciepły koral - idealny dla brunetek i szatynek :)
Usuńświetny post:) nie miałam żadnej z tych pomadek, ale teraz będę już wiedziała o nich więcej, gdybym zdecydowała się na zakup;) super;)
OdpowiedzUsuńdziękuję i życzę udanych zakupów ;)
UsuńMasz piękne usta:)Uwielbiam matowe pomadki, muszę wypróbować tę od Kate Moss :)
OdpowiedzUsuńja po matowe sięgałam do tej pory rzadko ale czas to zmienić ;)
Usuńrzadko używam szminek, ale na jakas matowa bym sie skusiła :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio po pomadki sięgam coraz częściej, choć do tej pory skłaniałam się ku błyszczykom :)
UsuńRimmel cudna
OdpowiedzUsuńoj cudna :)
Usuńmam Rimmel ale w innym kolorze i jest wspaniala ;)
OdpowiedzUsuńps. jak dbasz o usta? sa przepiekne!;)
nie robię nic specjalnego, tu chyba należy się ukłon w stronę natury :)
Usuńdziękuję :)
U mnie pomadka Astora w ogóle się nie sprawdziła, ale Rimmela bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńco usta to inne wymagania - ja lubię Rimmela za jej właściwości pielęgnacyjne :)
UsuńRimmel i Max Factor zdecydownie mi się najabradziej podobają na ustach, szkoda że max factor tak na prawdę nie koniecznie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńFajne porównanie:D
sporo sobie po MF obiecywałam, niestety trochę mnie rozczarowała...
UsuńKolor pomadki Astor bardzo mi się podoba, naustne kosmetyki tej firmy za mną ostatnio chodzą, mimo że nie przepadam za tą marką.
OdpowiedzUsuńtak, kolorek jest idealny na nadchodzącą jesień - taki ciut na przełamanie jej szarości :)
Usuńja nie przepadam za szminkami chociaz wole je od blyszczykow... jakos mam zaraz nawyk wycierania ust jak cos na nich mam :D. Farbki jedynie sie u mnei sprawdzaja ale nie moge trafic na dobry kolor.
OdpowiedzUsuńMikrodermabrazja - jest w stanie uporac sie z przebarwieniami pigmentacyjnymi, ale w zaleznsoci jak mocne sa to zmiany moze byc potrzeba kilku do kilkunastu zabiegow. Lepsze efekty mozna osiagnac laczac Mikrodermabrazje z kwasami 2 in 1 wtedy jest nie duza kwota doliczana... np u nas 30 zł... Najleiej wybrac kwasy mocniejsze, np mesoestetic kwasy medyczne dla lekarzy i kosmetologow. Przy zmianach pigmentacyjnych zabieg powinien byc wykonany mocniejszy, lekki nie przyneisie pozadanych efektow, ale oczywiscie nie za mocny .. wszystko w granciach rozsadku i reakcji skory. Cały szkopół polega na znalezieniu dobrego specjalisty.
Lepszym zabiegiem od mikrodermabrazji jest mikroroler ale bardziej juz inwazyjny i bolesny.
śliczne dzięki za odpowiedź
Usuńw takim razie pozostaje mi wyszukanie sprawdzonego specjalisty :)
Fajne porównanie.
OdpowiedzUsuńmax factor cudny:)bardzo fajny blog:) obserwujemy??????:) pozdr. gorąco:)
OdpowiedzUsuńkolor cudny, reszta już nie tak bardzo ;)
UsuńMam również z Rimmela taką pomadkę i jak na razie fajnie się sprawdza .Szczerze to na Twoich ustach każda pomadka z tych sfotografowanych tutaj pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńfajnie że i u Ciebie Rimmel zdaje egzamin :)
Usuńdziękuję :*
Kolorem to odpowiada mi Avonowska i Rimmel, a ta druga to już od dawna mnie kusi :P Pewnie jak jakąś wykończę, to sobie ją w końcu kupię, bo wygląda obłędnie ;))
OdpowiedzUsuńpaleta kolorów jest spora, na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńTak to ciężko się zdecydować po którą sięgnąć a okazuje się, że jednak można wybrać ;)
OdpowiedzUsuńu mnie najlesza okazała sie Lipfinity Max Factor - cudowny kolor i bardzo trwały :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny i trwały ale jak dla mnie na tym jej zalety się kończą ;)
UsuńMasz ładny kształt ust :-)
OdpowiedzUsuń:* dziękuję
Usuńpięknie potrafisz fotografować usta, każde mazidełko i sie podoba :)
OdpowiedzUsuńmetodą prób i błędów oraz poświęceniem na to kilku godzin można wiele osiągnąć ;)
Usuńpodobają mi się kolorki pomadek 1 i 5:)
OdpowiedzUsuńracja, oba kolorki są piękne!
UsuńBardzo fajna forma posta ;) Ostatnio zastanawiałam się między to z Avonu, a tą z Rimmela:) Dzięki Tobie już wiem, którą wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się że mogłam pomóc, mam nadzieję że sprawdzi się i u Ciebie :)
UsuńMnie strasznie kusi ta pomadka od Rimmela (Kate) Koniecznie muszę ją przypolowac na jakiejś promocji
OdpowiedzUsuńŚwietny test, bardzo przydatny dla kogoś, kto nie wie którą kupić :) I bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńgenialny post! uwielbiam takie kolory szminek :)
OdpowiedzUsuń