Od producenta:
Najprawdopodobniej najlepszy olej lniany na rynku.
Dzięki autorskiemu procesowi tłoczenia nasz olej zachowuje naturalne antyoksydanty zwarte w ziarenkach siemienia lnianego, dzięki czemu jest bardzo odporny na proces utleniania, który w negatywny sposób wpływa na działanie zdrowotne.
Dzięki jego niepowtarzalnym parametrom możesz go przechowywać w temperaturze pokojowej bez obawy o utratę jego wspaniałych prozdrowotnych właściwości.
Oprócz nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6, nasz olej zawiera naturalne Sterole, Tokoferole (witamina E) oraz Karotenoidy, które wspierają procesy samoleczenia organizmu, chronią błony komórkowe oraz w znaczny sposób przeciwdziałają współczesnym chorobom cywilizacyjnym.
Nasz olej jest wolny od wszelkich sztucznych dodatków zwiększających jego trwałość.
Moja opinia:
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po otwarciu paczki to piękny kształt butelki, w której olej zamknięto. Smukła i kwadratowa, co ma ogromne znaczenie, kiedy na niewielkiej kuchennej przestrzeni trzeba pomieścić sporo :) Elegancka szata graficzna i ozdobna zawieszka z wiadomościami na temat oleju dopełniają całości. To butla w wersji deLuxe, która z powodzeniem może zostać przeznaczona na prezent, będąc jednocześnie ozdobą kuchennych półek. Kolejna istotna sprawa to odpowiednio wyprofilowany korek. Dla mnie ten aspekt ma niebagatelne znaczenie, nie lubię jak olej ścieka po zewnętrznych ściankach butelki i obkleja wszystko na czym stoi.
Po otwarciu butelki w nozdrza uderza charakterystyczny zapach. Mocny i wyrazisty, z delikatnym orzechowym aromatem. Ze względu na ogromną zawartość kwasów Omega daje się w nim wyczuć i lekki powiew tranu :) W smaku jednak nie wyczuwam zupełnie rybiego posmaku, choć przyznam że należy on do charakterystycznych. Jest dość ostry i cierpki, wypity solo pozostawia w ustach posmak jak po zjedzeniu świeżych orzechów włoskich wraz z tą brązową gorzką błonką (mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi). Olej ma słoneczny, intensywnie żółty odcień, co dodatkowo zachęca do konsumpcji :)
Olej lniany zastąpił w mojej kuchni na czas testów wszystkie inne serwowane na zimno - tylko w takiej bowiem formie wskazane jest jego stosowanie a profanacją byłoby smażenie na nim schabowych ;) Codziennie rano łykam łyżeczkę oleju solo, dzięki czemu funduję organizmowi optymalną dawkę kwasów omega-3. Taki rodzaj aplikacji jest także zbawienny dla żołądka, jak ręką odjął zniknęły problemy z niestrawnością i częstymi bólami.
Cała rodzina natomiast polubiła dodatek oleju lnianego w różnego rodzaju sałatach. Garść rukoli, pomidory, papryka, ogórek, feta, czosnek - to najprostsza z nich. Z powodzeniem zastąpił oliwę z oliwek czy sos vinegret. Jego wyrazisty smak pozwala ograniczyć dodatek przypraw a te które tam wylądują tylko pogłębiają jego smak. Olej fajnie współgra z warzywami, które pozbawiają go charakterystycznej goryczki. Fajnie także sprawdza się jako dodatek do śniadaniowego twarożku, w połączeniu ze szczypiorkiem, bazylią i rzodkiewką wydobywa i podkreśla smak.
Olej lniany ma pełnić i bardziej odpowiedzialne zadanie - jako bomba kwasów omega ma wpływać doskonale na pracę serca i układu krwionośnego, stan kości, oczu i mózgu a także przeciwdziałać chorobom nowotworowym. W tych dziedzinach nie cierpię na jakiekolwiek problemy więc trudno ocenić mi jego zadanie, ufam jednak że stosowany długofalowo tak właśnie się zachowa.
Olej lniany Vis Natura ma krótką datę przydatności do spożycia, co przemawia niestety przeciw jego masowej produkcji. Tym bardziej zatem na pochwałę zasługuje fakt, że jego wytwarzania podejmują się niewielkie zakłady. A badania naukowe, potwierdzające jego zbawienne działanie, mówią same za siebie :)
Olej lniany Vis Natura możecie nabyć na stronie sklepu olejzycia.pl w cenie 30 zł / 500 ml w wersji deLuxe lub 28zł / 500 ml w wersji economy. Zachęcam, naprawdę warto!
Miałyście okazję poznać już dobroczynne właściwości oleju lnianego?
Nigdy jeszcze nie było u mnie w domu oleju lnianego :).
OdpowiedzUsuńzatem polecam, warto się zaopatrzyć :)
UsuńRzeczywiście kolor jes bardzo intensywny, trochę jako żółtko z jajka ;);D
OdpowiedzUsuńi mnie kolorek podobnie się kojarzy :)
UsuńCzyli samo zdrowie, fajnie,że dobrze smakuje, zwłaszcza w sałatkach :)
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz o tym smaku orzechów z tą skórką , która jest gorzka ;)
pomimo goryczki niesamowicie lubię takie orzechy :)
UsuńTo to bym go chętnie wypróbowała na włosy :D podobno jest dobry :)
OdpowiedzUsuńmówiąc szczerze było mi go szkoda na włosy ;)
UsuńCiekawy olej, nigdy takiego nie miałam.
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować :)
UsuńCiekawy olej, uwielbiam oleje zarówno w kuchni jak i w łazience. Podobno do włosów sprawdza się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńteż tak słyszałam :)
UsuńOlej lniany piła kiedyś moja mama, świetnie wpływa na urodę :)
OdpowiedzUsuńMiałam go ,ale akurat innej firmy,ale go uwielbiałam,jak skończę Vatikę na pewno powrócę do lnianego :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze takiego oleju
OdpowiedzUsuńUwielbiam olej lniany! Ma łagodny smak, jest bardzo zdrowy i świetnie działa na moje wysokoporowate włosy ;)
OdpowiedzUsuńfajnie że i u Ciebie się sprawdza :)
Usuńrównież dostałam ten olej, ale ja testuję go pod kątem kosmetycznym:) no. jako dodatek do peelingów
OdpowiedzUsuńczekam zatem na twoją recenzję :)
Usuńnigdy nie używałam takiego oleju!
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam takiego cudeńka :)
OdpowiedzUsuńNie znam, w sumie widzę pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńMoże się kiedyś skuszę.
ja olej lniany używałam do sałatek i na włosy - genialny!
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś olej lniany, i wiesz, masz rację, muszę się znowu się w niego zaopatrzyć
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
Usuńnie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego oleju:) ale pić go solo... Nie wiem czy dałabym rade:)
OdpowiedzUsuńBLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM