Od producenta:
Glinka czarna (Terre de Sarval) pochodzi z Francji. Składa się przede wszystkim z takich minerałów jak: montmorylonit, illit i kaolinit. Powyższe minerały sprawiają, iż posiada ona silne właściwości absorbcyjne i zmiękczające skórę. Jest bogata w żelazo i może być stosowana przed każdego typu skórę.
Glinka jest oczyszana mechanicznie. Nie zawiera petrolatów, barwników, nie jest jonizowana, nie jest testowana na zwierzętach.
Czarna glinka wykorzystywana jest głównie do produkcji kremów, mydeł oraz past.
Właściwości:
- rozjaśnia cerę
- poprawia wygląd i koloryt skóry,
- delikatnie oczyszcza,
- zmiękcza,
- łagodnie napina i wygładza
Zastosowanie:
Grubą warstwę glinki nałożyć na wilgotną twarz/ skórę omijając okolice oczu i ust. Po 5 minutach zmyć obficie wodą. Nie należy dopuścić do wyschnięcia glinki na ciele - w tym celu można zwilżać ją co jakiś czas wodą termalną lub hydrolatem.
Moja opinia:
Maseczkę otrzymujemy w miękkiej tubie z zakrętką - smukła i stabilna, nie przewraca się na łazienkowej półce. Plastik porządnej jakości, nie odkształca się i nie załamuje w czasie używania. Szata graficzna niezwykle ascetyczna - białe tło i ciemne napisy, które wyglądają na ciut rozmyte. Wszelkie informacje umieszczone zostały na papierowej wklejce, która z biegiem czasu nieco się marszczy, łatwo pobrudzić ją także cenną zawartością - chłonie wszystko i nie pozwala z siebie zmyć ;)
Kosmetyk ma gęstą i zwartą konsystencję w najczarniejszym z czarnych kolorze, bez problemu wydostaje się z tubki, nie zapycha dozownika. Maseczkę nakładam palcami, delikatnie wmasowując w skórę na twarzy i szyi. Przez moment po nałożeniu pozostaje elastyczna, po czym powoli zastyga. By do tego nie dopuścić twarz spryskuję hydrolatem oczarowym lub wodą termalną i trzymam pastę kilkanaście minut. Zmywa się bez problemów, nie odbarwia skóry. Czasami, dla wzmocnienia efektu, nakładam ją podczas kąpieli - mam wrażenie że w wyższej temperaturze szybciej i lepiej działa.
Skład glinki jest najprostszym z możliwych - i o to chodzi! Nie była testowana na zwierzętach, po otwarciu zużyć należy ją w ciągu 6 miesięcy. Jej wydajność to duży plus, wystarczy wycisnąć odrobinę by pokryć twarz grubą warstwą. Zapachu nie potrafię do końca sprecyzować, wiem jednak na pewno że gdzieś w zakamarkach pamięci błąka się jakiś lek o podobnym aromacie. Nie jest jednak męczący czy przykry, raczej orzeźwiający. Z twarzy umyka wraz ze zmyciem czarnej powłoczki.
Skóra przy regularnym stosowaniu maseczki zyskuje na gładkości, staje się miękka i jędrna. Traci szarawy odcień powodowany brakiem słońca, jest wyraźnie odświeżona, rozpromieniona i rozjaśniona. Niewielkie zaskórniki które miałam na nosie zniknęły, pory są ładnie zamknięte. Cera po aplikacji nie jest ściągnięta ani napięta, nie zauważyłam także żadnych reakcji alergicznych. Jednym słowem, moja twarz bardzo się z nią polubiła ;)
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 21 zł / 100 g
Dostępność: TUTAJ
Używacie czarnej glinki? Jak spisuje się u Was?
wow, czarna glinka to dla mnie nowość :) Ja się polubiłam ostatnio z czerwoną ;)
OdpowiedzUsuńczerwoną też lubię, a jeszcze bardziej jej delikatniejszą, różową wersję :)
UsuńInteresujące :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy taka czarna glinka byłaby dla mnie odpowiednia.
OdpowiedzUsuńwooow ostatnio bardzo sie polubiłam z glinkami ale czarna????noooo to dla mnie nowość którą bardzo chętnie bym wypróbowała:):) i zapewne to zrobię:)
OdpowiedzUsuńrozmaitowo.blogspot.com
i ja z czarną spotkałam się po raz pierwszy :)
UsuńMiałam kiedyś glinkę zieloną z tej serii i świetnie działała.
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym glinkę w takiej formie ;)
OdpowiedzUsuńtaka forma to mega ułatwienie i wygoda aplikacji!
UsuńJa uwielbiam glinki, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki, ale wyglądają prze okrutnie... czarnej jeszcze nie próbowałam, ale na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńBella
fakt, po nałożeniu na twarz można straszyć ;)
UsuńNigdy nie miałam jeszcze czarnej glinki. Chętnie to kiedyś zmienię :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię glinki więc tą z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńpolecam!
Usuńnigdy nie miałam jeszcze żadnej glinki a tyle się o nich naczytałam!
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcający kosmetyk, podoba mi się ten czarny kolor :))
OdpowiedzUsuńuwierz mi, jeszcze lepiej wygląda na twarzy ;)
UsuńJa właśnie nie przepadam za maskami/glinkami, bo wkurza mnie ich zmywanie :P Ale działanie mają jak najbardziej ok :) Tej glinki jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńczasami warto się odrobinę pomęczyć ;)
UsuńTwoja czarna glinka jest naprawdę czarna, ta którą ja miałam była jakby grafitowa:)
OdpowiedzUsuńjest czarna jak węgiel ;)
UsuńU mnie ostatnio zawitała glinka błękitna, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dawno nie miałam tak rozjaśnionej cery :)
OdpowiedzUsuńwow, błękitnej jeszcze nie miałam ;)
UsuńOd dłuższego czasu juz mam na liście jakas czarna glinke. Ale raczej kupie taka w proszku : )
OdpowiedzUsuńJa z tej serii miałam żółtą glinkę, która była bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńwidzą że cała seria zapowiada się ciekawie :)
UsuńJa kocham glinkę zieloną. Nieoceniony lek na całe zło :)
OdpowiedzUsuńod zielonej zaczęłam swoją przygodę z glinkami :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam glinki ;p
OdpowiedzUsuńMiałam ten produkt, ale z białą glinką :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kosmetyki i bardzo sobie je cenię, czuje człowiek, że to sama natura :)
OdpowiedzUsuńCzarnej glinki to ja jeszcze nie miałam, pora to zmienić!:)
OdpowiedzUsuńooo korci mnie takie cudo cczarne:D
OdpowiedzUsuńCzarna glinka? Chyba jeszcze nie uzywalam :).
OdpowiedzUsuńnie znałam tego produktu :( fajnie, że się dowiedziałam, bo zawsze najpierw musiałam rozrabiać glinki a to uciążliwe jest, a w dodatku ta jest w miare tania :D
OdpowiedzUsuńTakiej to jeszcze nie miałam, chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuń