Obietnice producenta:
Intensywny preparat o działaniu depigmentacyjnym i przeciwstarzeniowym. Zawarta w kremie witamina C przyspiesza produkcję kolagenu i hamuje aktywność enzymów odpowiedzialnych za jego rozpad oraz zapobiega degradacji struktur tkankowych przez wolne rodniki. Dzięki temu procesowi skóra odzyskuje prawidłowe napięcie i elastyczność a zmarszczki ulegają spłyceniu. Zastosowana w preparacie arbutyna hamuje nadmierną syntezę barwnika skóry, wpływając na rozjaśnianie przebarwień i wyrównanie kolorytu cery.
Moja opinia:
Kosmetyk ujął mnie już opakowaniem – cylindryczna butelka z dozownikiem typu airless, który zapewnia niesamowicie higieniczną aplikację zawartości. Nie ma obaw że choć najmniejsza bakteria dostanie się do środka, a produkt zużyć możemy do samego końca. Całość utrzymana w zwiewnej kremowej tonacji, z dodatkiem srebrnych ornamentów. Naprawdę robi wrażenie i zwraca uwagę! Butelka dodatkowo umieszczona została w kartoniku o perłowym wykończeniu, charakterystycznym dla całej linii.
Zapach kremu również przypadł mi do gustu. Jest bardzo rześki i energetyczny a jednocześnie delikatnie otulający – w sam raz na zimowe wieczory ;) Uprzyjemnia chwile aplikacji i ładnie rozbrzmiewa w kontakcie z ciepłą skórą, utrzymując się na niej dłuższą chwilę. Konsystencja przyjemna, gładko prowadzi się po twarzy i dobrze rozsmarowuje. Nie jest lekka jak piórko ale i nie nazbyt ciężka, ma postać idealnego kremu na noc. Wchłania się w kilka chwil, dając poczucie doskonale wypielęgnowanej cery.
Emulsja przeznaczona jest do stosowania na noc i tak też jej używam. Nanoszę na dobrze oczyszczoną twarz, nie zapominając o szyi i dekolcie. Tuż po nałożeniu czuć delikatne mrowienie – to chyba zasługa tytułowego kwasu askorbinowego. Prócz niego wśród składników aktywnych znajdziemy arbutynę, masło shea, olej z nasion makadamii, ekstrakty z: korzenia lukrecji, morwy białej, liści brzoskwini oraz korzenia tarczycy bajkalskiej. Taki miks musi działać cuda!
Po miesiącu stosowania kremu mogę śmiało napisać że producent nie rzuca słów na wiatr! Skóra stała się ładnie rozświetlona a jej koloryt się wyrównał. Nie twierdzę że plamki zniknęły całkowicie ale na pewno są sporo jaśniejsze i nie rzucają się już tak w oczy. Prócz tego twarz zyskała ładnego napięcia, skóra jest miękka, elastyczna i wygładzona. Co równie istotne – jest doskonale nawilżona i odżywiona, a ten optymalny poziom utrzymuje się wiele godzin. Krem intensywnie działa w nocy i pozwala o poranku cieszyć się promienną cerą.
To kolejny (po kremie do rąk) kosmetyk z linii C-WHITE który mnie oczarował. Przy najbliższej okazji sprawię sobie jeszcze serum oraz krem na dzień, tak by dopełnić pielęgnacji ;)
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 79 zł / 50 ml
Dostępność: TUTAJ
Emulsję otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Miałyście okazję poznać kosmetyki z linii C-White?
Ja nie miałam nigdy nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmam innych ich krem i jest spoko:)
OdpowiedzUsuńJestem trochę nastawiona jak pies do jeża do tej firmy, właściwie nie wiem czemu.. sama miałam tylko kilka próbek, ale po internecie krążą różne opinie, dlatego jakoś nie czuję się zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńczasami warto przełamać uprzedzenia :)
UsuńJa ostatnio używałam serum rozjaśniającego Caudalie, teraz planuję przerzucić się na phenome, ale o tej emulsji będę pamiętać :)
OdpowiedzUsuńCaudalie i ja mam na swojej chciejliście :)
UsuńWłaśnie kończę flavo C, moze na to skuszę sie następnym razem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt <3 Lubie firmę Bandi :)
OdpowiedzUsuńi ja coraz bardziej się do niej przekonuję :)
UsuńMam chęć na kremik z kwasem migdałowym z Bandi ;) I peeling ryżowy ;) Ale póki co pieniążki mi nie pozwalają :(
OdpowiedzUsuńGdyby tak nasze portfele były zawsze pełne... to i ja bym wypróbowała :)
Usuńpeeling ryżowy kusi i mnie :)
Usuńnie miałam z nią do czynienia:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym, że faktycznie wyrównał koloryt cery, bo szukam właśnie takiego kosmetyku
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńNie miałam jeszcze okazji go testować ;]
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Bandi :) Jeśli chodzi o kremy do twarzy to mam ich spory zapas, więc na razie żadnego nie kupię :)
OdpowiedzUsuńu mnie też zapas niebezpiecznie urósł ;)
UsuńZnam ten produkt tylko z próbki ale spodobała mi się jego lekka konsystencja i kiedyś pomyślę nad zakupem ;)
OdpowiedzUsuńkonsystencja jest faktycznie niezwykle lekka :)
UsuńBardzo lubię kremy na noc więc myślę, że byłaby spora szansa, że stosowałabym go systematycznie :)
OdpowiedzUsuńi ja nie wyobrażam sobie pójścia spać bez wklepania porcji kremu :)
Usuńczy jest on określony do jakiejś konkretnej grupy wiekowej?
OdpowiedzUsuńnie ma na ten temat żadnej informacji na opakowaniu
Usuńchętnie poznam się z tym kremem, a nie przepraszam z emulsją ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znałam wcześniej tej firmy :)
OdpowiedzUsuńładne opakowanie ma. z chęcią bym go wypróbowała na sobie :)
OdpowiedzUsuńgdybym nie miałam tak wiele zapasów w pielęgnacji to bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńTy ta na pewno masz co napinać ej :P twarz gładziutka jak pupcia niemowlęcia :D
OdpowiedzUsuńKochana, chyba czas wybrać się do okulisty ;)
Usuńczuję się skuszona:)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że bardzo mnie zainteresowałaś tym produktem. Być może się kiedyś na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Bandi. A taki krem przydałby mi się w danej chwili.
OdpowiedzUsuńOgromny plus za szybkie wchłanianie. Gdybym tę recenzję przeczytała kilka dni temu to bym go kupiła a tak... mam już co innego:)
OdpowiedzUsuń