Od producenta:
Dzięki zawartości masła karite i czerwonych kapsułek z witaminą E głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Kryształki cukru usuwają martwy naskórek i idealnie wygładzają ciało, a owoce noni rosnące na bajecznych, przepełnionych słońcem wyspach Polinezji zwiększają wydzielanie endorfin, pozwalając cieszyć się wspaniałym nastrojem i pełnią szczęścia.
Moja opinia:
Peeling zamknięty został w sporej wielkości plastikowym słoju z solidną zakrętką. Lubię takie rozwiązania - kosmetyk można bez najmniejszych problemów wydobyć do ostatniego ziarenka ;) Szalenie kolorowa i optymistyczna szata graficzna zwraca uwagę - produkt na pewno przyciągnie nasze oko podczas drogeryjnych zakupów (tak przynajmniej było ze mną). Fabrycznie został zabezpieczony aluminiowym kapslem, dzięki czemu mamy pewność ze nikt nie "testował" go przed nami ;)
Konsystencja szalenie gęsta, wyraźnie wyczuwalne zatopione w nim drobinki. Wbrew pozorom kosmetyk dobrze rozprowadza się na skórze, nie jest suchy i dobrze współpracuje po delikatnym zwilżeniu. Kryształki cukru są dość spore jednak nie drapią i nie wywołują zaczerwienienia - w kontakcie ze skórą i wodą stopniowo się rozpuszczają, łagodnie masując skórę. Znajdziemy w nim i drugi rodzaj drobinek - małe czerwone kuleczki - która mają właściwości nawilżające.
Zapach kosmetyku jest...uzależniający ;) Potrafię wejść do łazienki, niuchnąć peeling ze trzy razy, po czym wrócić do przerwanego zajęcia ;) Jest bardzo intensywny, zatem podczas kąpieli cała łazienka wypełnia się energetycznym owocowym aromatem. Miks brzoskwinia & mango wydaje się być niezwykle trafioną kompozycją, przynajmniej w moim odczuciu :) Kolor jest równie pozytywny - mocny pomarańcz, wpadający w oranżowe tony, zapewnia dobry humor od pierwszego zetknięcia z kosmetykiem :)
Peeling dobrze oczyszcza ciało i porządnie usuwa martwy naskórek. Skóra po użyciu jest przyjemnie miękka i wygładzona a także jędrna i elastyczna. Dodatek olejków i masła karite sprawia, że jest także dobrze odżywiona i przyjemnie nawilżona - po spłukaniu kosmetyku zostaje na niej delikatny i przyjemny film, dzięki któremu nie ma potrzeby wklepywania balsamu czy masła do ciała. Wiem, że po części to także zasługa parafiny, która w składzie na pierwszym miejscu, mnie ona na szczęście krzywdy nie robi...
Peeling stosuję 1-2 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb. Jego wydajność jest przeciętna i porównywalna do innych tego typu produktów. Kosmetyk nie wywołał u mnie żadnych reakcji niepożądanych (alergii, suchej skóry czy innych podrażnień), w moim subiektywnym odczuciu jest to zatem produkt godny polecenia - dobra jakość za przystępną cenę :)
Moja ocena: 4,5 / 5
Cena: ok. 15 zł / 300 g
Dostępność: ja swój kupiłam w Rossmannie, na pewno także w SKLEPIE INTERNETOWYM FARMONY
Znacie te peelingi? Czaję się jeszcze na wiśnia & porzeczka oraz jeżyna & malina chociaż nigdzie ich upolować nie mogę...
lubię cukrowe peelingi:)
OdpowiedzUsuńi ja za nimi przepadam :)
Usuńtego peelingu nie znam, ale bardzo podoba mi się zapach i opakowanie, takie kolorowe i przyciągające ;)
OdpowiedzUsuńna pewno nie da się przejść obok niego obojętnie ;)
Usuńuwielbiam wszystkie , dosłownie wszystkie kosmetyki tutti frutti ;D
OdpowiedzUsuńja nie znam zbyt wielu ale szybko muszę to nadrobić ;)
Usuńcukrowe peelingi lubię, ale coraz rzadziej sięgam po te z drogeryjnych półek :) chociaż zapach mango i brzoskwinki skutecznie zacheca do zakupu :)
OdpowiedzUsuńjest dokładnie tak jak piszesz - zapach uwodzi :)
Usuńfajnie, że nie tylko ładnie pachnie, ale też zdziera
OdpowiedzUsuńjako zdzierak sprawdza się wyśmienicie :)
UsuńMusi przecudownie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńtak właśnie pachnie, uwierz :)
Usuńjeszcze nie miałam, ale uwielbiam takie, także nic tylko muszę wypróbować :) P.S. Sierociniec widziałam i też mi się podobał, jak masz jeszcze inne ciekawe propozycje filmów, to chętnie przyjmę, jak mamy podobny gust, to chętnie obejrzę i nie będę mieć niemiłych niespodzianek :D
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńzaraz podrzucę Ci kilka tytułów :)
To zdjęcie na łyżeczce wygląda fantastycznie, totalnie mnie przekonuje do tego peelingu :) A i pewnie zapach obłędny :)
OdpowiedzUsuńzapach sprawia, że trzeba się mocno powstrzymywać przed skosztowaniem ;)
UsuńPokochałam ten peeling :D Zajrzyj do Natury - tam widziałam wiśniowy ;)
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki, zajrzę na pewno!
UsuńNie miałam jeszcze peelingu cukrowego, może się skuszę na niego :) albo na ten malinowy :PP
OdpowiedzUsuńa najlepiej na oba ;)
UsuńSzkoda, że parafina jest aż tak wysoko, nie lubię warstewki którą zostawia na skórze. Zapach jednak musi być cudny!
OdpowiedzUsuńa mnie ona bardzo odpowiada - spokojnie można pominąć nakładanie balsamu do ciała :)
UsuńWydaje się być zapachowym przyjemniaczkiem. W Naturze widziałam jeszcze jakąś inną kombinację zapachową. Sięgnęłabym po niego z przyjemnością, ale ostatnio odstawiłam peelingi na bok i zainwestowałam w rękawicę Kessa (:
OdpowiedzUsuńa cóż to za cudeńko i jak się sprawdza?
UsuńMam peeling od rafmoty tylko, że nie cukrowy i w tej mniejszej pojemności 120 ml
OdpowiedzUsuńMam wersję wiśnia i pożeczka tak pięknie pacnie <3
Jak mis ię skończy to chyba skuszę się na ten, barzdo zachęcająca recenzja :)
Pozdrawiam!
assymetryczna.blogspot.com
a ja skusić się muszę na te mniejsze wersje - tez prezentują się ciekawie :)
UsuńDla takiego zapachu na pewno się skuszę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwspomnienie lata murowane ;)
UsuńJa akurat cukrowego nie kupiłam ale am ten zwykły i co prawda one pachną bajecznie a mi aż szkoda mojego używać :)
OdpowiedzUsuńmuszę wpaść do roska i zwąchać te o których piszesz :)
Usuńjeżyna i malina ma cudowny zapach, mam ten mały peeling o tym zpachu i chętnie kupiłabym tez duży ale nigdzie nie ma :(
OdpowiedzUsuńno właśnie u mnie też nigdzie go znaleźć nie mogę...
Usuńja też mam o tym zapachu, a dużego nie ma :(
UsuńBardzo nas zainteresował, nie widzieliśmy go nigdzie, a takie zapaszki owocowe to my kochamy!!
OdpowiedzUsuńzapach bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńjest boski, naprawdę!
UsuńSuper one są, zapachy niebiańskie:)
OdpowiedzUsuńjak z parafiną to nie dla mnie, ale pewnie pięknie pachnie:)
OdpowiedzUsuńnie taki diabeł straszny... a zapach jest rewelacyjny!
UsuńWygląda fajnie ale mnie już chyba nic nie odciągnie od peelingów Organique ;)
OdpowiedzUsuńwarto czasami sięgnąć po coś innego ;)
UsuńKosmetyki z serii Tutti Frutti to moje ukochane kosmetyki, każdy jeden u mnie się sprawdza a linia zapachowa z mango również moją ulubioną. Polecam Ci również ich musy do ciała jeśli jeszcze nie miałaś :) Coś wspaniałego :) Ach a co do parafiny, dawno udowodniono że jest nieszkodliwa i potrzebna w kosmetykach... więc ja jestem za :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie fakt, że przeróżnych maseł i balsamów mam spore zapasy, już dziś biegłabym po ten mus do drogerii. a tak zdrowy rozsądek mówi mi że mam się wstrzymać...nie wiem jak długo będę mu uległa ;)
Usuńkiedyś wypróbuję ten peeling, bardzo fajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że będziesz równie zadowolona :)
UsuńJuż wyobrażam sobie zapach :)
OdpowiedzUsuńFajne mają zapachy te peelingi :-)
OdpowiedzUsuńmam w planach wypróbować wszystkie :)
UsuńNa pewno się skuszę, bo masełko z tej serii skradło moje serce:)
OdpowiedzUsuńbrzmi pysznie ten zapach!
OdpowiedzUsuńpysznie to idealne określenie :)
Usuńnajbardziej kusi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńIntensywny zapach brzoskwini i mango jest bardzo zachęcający ;)
OdpowiedzUsuńPeeling wiśnia i porzeczka jest fenomenalny. Pachnie obłędnie! :) Pisałam o nim wczoraj.
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Ty - też wącham peeling dla samej przyjemności, ot tak. :)
jak dobrze wiedzieć że nie tylko ja mam takie dziwne "zboczenie" ;)
UsuńTuttttiii wymiata miałam już chyba wszystkie zapachy tych peelingów:)) w wolnym czasie zapraszam na mojego bloga:)
OdpowiedzUsuńwszystkie zapachy... zazdroszczę ;)
UsuńKoniecznie muszę go wypróbować :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie owocowe zapaszki :)
Polubiłam się z tym peelingiem. Apetyczna konsystencja, cudowny zapach, fajne działanie, duże opakowanie i w atrakcyjnej cenie. To tak w skrócie :D Lubię go i chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńwidzę że masz identyczne odczucia jak ja :)
UsuńNie znam go / na razie przynajmniej / ,lecz bardzo lubie wszelakie cukrowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńu mnie też świetnie się sprawdzają :)
UsuńPoluję na ten Twój zapach. Polecam również wersję wiśnia & porzeczka :)
OdpowiedzUsuńjest na liście zakupowej, będę go miała na pewno :)
Usuńpodoba mi sie i to bardzo :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę wersję zapachową! Miałam mus do ciała z tej serii i byłam w nim wręcz zakochana ;)
OdpowiedzUsuńFarmona ma bardzo udane peelingi, musy i inne mazidła ;)
jesteś kolejną osobą która pisze o tym musie...no nie pozostaje mi nic innego jak też go wypróbować ;)
UsuńBARDZO mi się podoba szata graficzna, zdecydowanie takie lubię najbardziej :) I zapach na pewno jest niesamowity. Choć jesienią i zimą wolę "otulacze", to wiosną na pewno po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńja tez w zimne miesiące lubię zanurzyć się w wannie z pachnącą pianą, ale martwy naskórek zdzierać trzeba cały rok ;)
UsuńAle kusisz tym peelingiem :D Zapach musi mieć cudny :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie zżeram nektarynki w środku nocy... bo aż mi się owoców zachcialo po tym wpisie ;p
OdpowiedzUsuńjak nektarynki to jeszcze żaden grzech ;)
Usuńmuszę kupić ten peeling :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowalam :)
OdpowiedzUsuń