Piwo...
złoty trunek przez niektórych zwany nawet ambrozją bogów
;) Jak się okazuje prócz zastosowania dość oczywistego,
czyli spożycia w stanie schłodzonym, z powodzeniem może zostać
wykorzystane i w kosmetyce. Pewnie niejedna z Was zna własnoręcznie
przygotowywaną płukankę do włosów z dodatkiem piwa
właśnie, i ja kilka razy pokusiłam się o jej przygotowanie. A
zupełnie niedawno do mojej łazienki trafiły dwa piwne cuda
czeskiej Manufaktury, i to właśnie na ich recenzję chciałam Was
dziś zaprosić :)
Odżywczy
piwny olejek do kąpieli z dodatkiem olejku migdałowego i ekstraktu
zbożowego
Od producenta:
Już w czasach średniowiecza kąpiele piwne znane były ze swoich właściwości regeneracyjnych
i odmładzających. Zawartość witamin z grupy B, chmielu oraz ekstraktu zbożowego doskonale uspokaja
i regeneruje skórę podczas kąpieli. Piwny olejek do kąpieli wzbogacony został również w odżywczy olejek migdałowy, który zmiękcza skórę i czyni ją jedwabiście miękką.
Instrukcja użytkowania:
Potrząśnij dobrze butelką z olejkiem bezpośrednio przed przygotowaniem kąpieli. Wlej odpowiednią ilość olejku pod strumień wody: 30 ml pod bieżący strumień wody.Po zastosowanej kąpieli należy przemyć ciało wodą.
i odmładzających. Zawartość witamin z grupy B, chmielu oraz ekstraktu zbożowego doskonale uspokaja
i regeneruje skórę podczas kąpieli. Piwny olejek do kąpieli wzbogacony został również w odżywczy olejek migdałowy, który zmiękcza skórę i czyni ją jedwabiście miękką.
Instrukcja użytkowania:
Potrząśnij dobrze butelką z olejkiem bezpośrednio przed przygotowaniem kąpieli. Wlej odpowiednią ilość olejku pod strumień wody: 30 ml pod bieżący strumień wody.Po zastosowanej kąpieli należy przemyć ciało wodą.
Moja opinia:
Kosmetyk
bez dwóch zdań zwraca naszą uwagę już na pierwszy rzut
oka. Płaska plastikowa butelka z wyglądu przypomina ciut apteczny
flakonik, zaś jej bezbarwne ścianki ukazują naszym oczom piękną
zawartość. Płyn utrzymany w miodowo-pszenicznej barwie, wewnątrz
dają zaś zauważyć się fragmenty ziaren. Całość zwieńczona chmurką
białej piany, co do złudzenia przywodzi na myśl świeżo nalane do
kufla piwo ;) Szata graficzna prosta, etykieta czytelna. Na odwrocie
wklejka z polskim opisem działania produktu. Wygodna zakrętka z
dozownikiem ułatwia aplikację kosmetyku, działa lekko i sprawnie.
Płyn
jest niezwykle wydajny, na jedną kąpiel wystarcza go zaledwie 30
ml. Dodany pod strumień wody tworzy ogrom gęstej i trwałej piany,
która spokojnie dotrwa wraz z nami do końca zażywania wodnej
przyjemności :) Przed użyciem kosmetykiem należy mocno wstrząsnąć,
aż do połączenia się konsystencji w jedną całość. Olejek
delikatnie barwi wodę na słomkowy kolor, nie osadza się jednak na
wannie i nie tworzy tłustej powłoki.
Zapach
olejku niezwykle przypadł mi do gustu. Jest esencjonalny i wyrazisty
jednak w żadnym stopniu męczący czy przytłaczający. Wyczuwam w
nim nutkę migdałów i cień goryczki piwa, co daje niezwykle
udaną kompozycję. Co istotne aromat jest trwały, unosi się w
łazience podczas kąpieli i trzyma się skóry jeszcze czas
jakiś po jej osuszeniu. W składzie kosmetyku m.in. witaminy z grupy
B, chmiel oraz ekstrakt zbożowy – elementy dość rzadko spotykane
w tego typu produktach a jak się okazuje zapewniające skórze
doskonałe działanie.
Olejek
pozwala skórze na szybką regenerację i zapewnia jej
optymalne odżywienie. Po wyjściu z wanny jest miękka i jedwabiście
gładka w dotyku, elastyczna i świetnie nawilżona. Płyn nie
tworzy na powierzchni ciała tłustej czy klejącej powłoczki, zaraz
po osuszeniu możemy wkładać bieliznę. Nie ma także potrzeby
aplikacji dodatkowej porcji balsamu, zatem to rozwiązanie idealne
dla leniuchów ;)
Moja
ocena: 5 / 5
Cena:
26 zł / 300 ml
***********************
Pielęgnujący
krem do rąk
Od producenta:
Delikatny krem do rąk wzbogacony szlachetnymi naturalnymi składnikami
zapewnia skórze dłoni, często narażanej na niekorzystne warunki
środowiska oraz szczególnie częsty kontakt z wodą, potrzebną
pielęgnację. Ekstrakt z chmielu wraz z alantoiną i panthenolem wygładza i
zmiękcza skórę, a gliceryna pochodzenia roślinnego pomaga utrzymać jej
naturalną równowage wodną. Naturalny olej z pestek winogron, orzechów
makadamia i masło shea regenerują i nawilżają skórę. Dzięki lekkiej
formule krem jest dobrze wchłaniany i nie pozostawia tłustej skóry.
Skóra pozostaje przyjemnie pachnąca delikatnym gorzko-słodkim zapachem.
Moja opinia:
Krem
zamknięty został w poręcznej i wygodnej w użyciu tubie. Materiał
z którego ją wykonano do złudzenia przypomina aluminium, co
wywołało we mnie mieszane uczucia. Nie lubię ostrych krawędzi
które tworzą się w miarę zużycia kosmetyków
opakowanych w takie rozwiązania. Na szczęście tutaj to tylko
plastik w srebrnym kolorze, dzięki czemu nie tworzą się na nim
żadne załamania czy pęknięcia a tuba aż do ostatniej kropelki
kremu służy nam bezproblemowym dostępem do zawartości. Zamknięcie
na klik działa sprawnie, otworek dozujący odpowiednich rozmiarów.
Krem
ma niezwykle lekką ale jednocześnie dość bogatą konsystencję.
Łatwo się rozprowadza i gładko sunie po skórze, wchłania
jednak dłuższą chwilę, dlatego aplikuję go głównie na
noc lub wtedy gdy wiem, że moje dłonie nie będą mi do niczego
potrzebne ;)) Krem tworzy delikatnie atłasową powłoczkę - ręce
od razu po użyciu wyglądają na zadbane i wypielęgnowane. Nie
przeszkadza ona bynajmniej w normalnych czynnościach, dłonie nie są
tłuste czy lepkie. Zapach utrzymany w podobne tonacji co olejek do
kąpieli, jednak tutaj odrobinę bardziej słodki i otulający.
Ładnie rozbrzmiewa w kontakcie ze skórą i trwa na niej dość
długo – wyczuwam go wyraźnie nawet po kilkukrotnym umyciu rąk.
Moje
dłonie o tej porze roku nie są specjalnie przesuszone czy
podrażnione (ten problem dotyka je zimą), jednak po myciu garów
czy sobotnich porządkach wykazują oznaki "zużycia" ;)
Krem radzi sobie świetnie zarówno z nimi, jak i z codzienną
pielęgnacją. Dobrze i długofalowo nawilża, sprawia że
dłonie zyskują subtelną gładkość. Skóra jest
miękka, elastyczna i wypielęgnowana. Świetnie sprawdza się
także w pielęgnacji skórek wokół paznokci -
odżywił je i porządnie zregenerował.
Moja
ocena: 5 / 5
Cena:
23 zł / 75 ml
W
ofercie Manufaktury znajdziecie naprawdę spory wybór
kosmetyków bazujących na chmielowym trunku. Zachęcam do
przejrzenia strony dystrybutora >>TUTAJ<<
Kosmetyk otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:
Znacie piwne kosmetyki Manufaktury? Jak spisują się u Was?
super, że się sprawdzily!
OdpowiedzUsuńteż się cieszę, nie miałam z nimi wcześniej do czynienia :)
Usuńpiwny olejek to by kupiła z checia mój maż:)
OdpowiedzUsuńmój mąż też go uwielbia :)
Usuń:)
Usuńciekawe jak pachnie:)
OdpowiedzUsuńpięknie!
UsuńWygląda jak prawdziwe piwo ;D Ciekawa jestem tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńto ta pianka robi całe wrażenie :)
UsuńJestem namiętnym piwoszem:). Stosuje piwo w sposob klasyczny, chociaż przyznaje ze kilka razy zrobiłam plukanke piwna do wlosow- polecam. A te piwne kosmetyki - no chyba im sie nie oprę;)
OdpowiedzUsuńi ja przepadam za tradycyjnym stosowaniem, jednak działanie piwnych kosmetyków niesamowicie mi się spodobało :)
UsuńMarzę o kosmetykach piwnych <3
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńNie miałam ich nigdy :) ale podobają mi się !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy duet! Taki olejek to idealny dodatek do prezentu dla mężczyzn. W piwie każdy chciałby się kąpać :)
OdpowiedzUsuńno ba, bez dwóch zdań ;)
UsuńPodobają mi się i jestem ogromnie ciekawa tej piwnej nuty :)
OdpowiedzUsuńjest wyczuwalna ale nie natrętna ;)
Usuń
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają i jestem niezmiernie ciekawa zapachu tych kosmetyków :)
Ja uwielbiam te produkty za ich zapach i działanie. Mam szampon i odżywkę i jestem mega zachwycona :)
OdpowiedzUsuńtych włosowych produktów jestem strasznie ciekawa...
Usuńjeszcze nie spotkałam się z piwnymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńAleż fajowe opakowania! :) Nie znam tej firmy i nie rzuciła mi się jeszcze w oczy, ale coś czuję, że wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńJa mam z tej manufaktury balsam do ciała i na dzień dobry minus za dozownik, no masakra...
OdpowiedzUsuńjakie urocze opakowania mają :)
OdpowiedzUsuńMam ten olejek, ale jeszcze sie nim nie raczyłam.
OdpowiedzUsuńzatem nie zwlekaj dłużej ;)
UsuńCo jak co,a le takich kosmetyków to jeszcze nie miałam!
OdpowiedzUsuńMam od nich maseczkę do twarzy i jestem zakochana :)
OdpowiedzUsuńta maseczka też niesamowicie mnie kusi!
UsuńGenialny pomysł - mój Narzeczony z pewnością będzie zachwycony, kiedy zaproponuję mu taki krem do rąk. :D
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że taki piwny olejek istnieje ;)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała bo uwielbiam smarowidła do dłoni ;)
Jeszcze nigdy nie miałam piwnych kosmetyków, wielka szkoda... Czym prędzej muszę wypróbować! :))
OdpowiedzUsuńkoniecznie, serdecznie polecam!
Usuńgdyby nie piwne to bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńWanny nie mam, ale krem do rąk chętnie bym wypróbowała :))
OdpowiedzUsuńja mailem piwne kosmetyki tylk oz inej firmy ;p
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia że ktoś jeszcze specjalizuje się w ich produkcji...
UsuńMam od nich balsam w działaniu jest super ale zapach mi się strasznie nie podoba dla tego używam go tylko po depilacji nóg ;)
OdpowiedzUsuńgrunt że znalazłaś dla niego zastosowanie ;)
UsuńUwielbiam piwne kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńJolahogg.com
Krem do rąk kusi ;)
OdpowiedzUsuńChcesz wiedzieć jak odróżnić oryginalną markową torebkę od podróbki?
http://encore4u.blogspot.com/2015/05/jak-kupic-oryginalna-torebke.html
Pierwszy raz widze te produkty, ale piwny olejek mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuń