Od producenta:
Tonizująca kuracja na bazie naturalnej glinki zielonej i oczaru wirginijskiego
Polecana do cery tłustej i mieszanej
Absorbuje sebum, zwęża pory i
oczyszcza
Posiada właściwości kojące i
odświeżające
Już po pierwszym zastosowaniu cera
jest odświeżona, oczyszczona, pełna blasku i energii
Do stosowania raz w miesiącu lub wg potrzeb Moja opinia:
Delia Cosmetics to marka niezbyt dobrze mi znana - miałam co prawda kilka ich kosmetyków ale nigdy nie był to produkt do pielęgnacji cery. Maseczka do twarzy z zieloną glinką ma postać bliźniaczej saszetki - rozdarta wzdłuż perforacji wystarcza zatem na dwie aplikacje. Opakowanie estetyczne, łatwo się do niego dostać i wydobyć produkt na zewnątrz. Kosmetyk ma delikatną konsystencję, i choć wydaje się ona dość rzadka to jednak bezproblemowo się aplikuje, nie spływa z twarzy po nałożeniu i dobrze się jej trzyma.
Maskę na twarzy rozprowadzam pędzlem, dość grubą warstwą. Producent zaleca nałożenie jej na 15-20 minut. W tym czasie stopniowo zaczyna zasychać, tworząc delikatną skorupkę - uwielbiam obserwować ten proces ;) Staram się nie dopuścić jednak do całkowitego zaschnięcia i twarz zwilżam hydrolatem lawendowym. Zmycie maski nie nastręcza żadnych problemów - ekspresowo i dokładnie usuniemy ja ciepłą wodą.
Niesamowicie zaskoczył mnie efekt tuż po zmyciu maski. Skóra jest niebywale gładka i delikatna a także elastyczna i miękka w dotyku. Nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia czy przesuszenia, nie musimy natychmiast nakładać kremu. Twarz odzyskuje świeży i promienny wygląd. Maska pochłania nadmiar sebum i przyjemnie matowi skórę. Jednym zdaniem - porządnie i dogłębnie oczyszcza skórę. Ekstrakt z oczaru przyjemnie regeneruje, tonizuje i łagodzi nawet podrażnioną twarz.
W ofercie marki także maseczka z brązową glinką i ekstraktem z kakao - coś czuję że prędzej czy później sięgnę i po nią ;)
Moja ocena: 4,5 / 5
Cena: ok. 4 zł / 2x10 g
Dostępność: internet, drogerie
Maseczkę otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Lubicie maseczki z glinką? Która jest Waszą ulubioną?
Bardzo lubię glinki i to chyba nawet wole gotowe, bo sama przy nich grzebiąc zawsze cos przekombinuje:). Chociaż ostatnio zaszalalam z ta ziemia wulkaniczna i do dzis otrząsnąć sie nie moge ;)
OdpowiedzUsuńhehe, efekt w takim razie musiał być piorunujący ;)
UsuńAle masz fajny pędzel, nie dawno kupiłam sobie do maseczek ale taki mini,
OdpowiedzUsuńto zwykły pędzel do podkładu, ale nadaje się idealnie ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnej glinki, choć mam ochotę na francuską :)
OdpowiedzUsuńlubię :)
UsuńBardzo lubię gliki :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię maseczki glinkowe i często je stosuję :)
OdpowiedzUsuńTego produktu nie znam.
maseczka z ekstraktem z kakao brzmi ciekawie:) moja cera lubi maseczki z glinkami:)
OdpowiedzUsuńto zupełnie tak jak moja :)
UsuńJa do nakładania maseczek używam gąbeczki, ale chyba Twój sposób jest wygodniejszy :)
OdpowiedzUsuńgąbeczka tez pomysłowa ;)
UsuńTej jeszcze nie miałam, ale skoro sobie tak świetnie radzi, na pewno i u mnie się pojawi :)
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńBędę musiała koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmm..brzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńu mnie chyba by wysuszała :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam zieloną glinkę! Działa cuda :)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńBardzo lubię glinki zielone :)
OdpowiedzUsuńglinkowe maseczki są mega :D
OdpowiedzUsuńglinki lubie ale w saszetkach jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńO kurczę, firma chyba kojarzy mi się bardziej z kolorówką niż z kosmetykami pielęgnacyjnymi :D
OdpowiedzUsuńja znam jeszcze ich kremy do rąk i serum z kwasem hialuronowym :)
UsuńFajnie, że sprawdziła się u Ciebie :) Ja wolę glinki, które sama muszę rozrobić. A Ty probowałaś takich? :)
OdpowiedzUsuńoczywiście - piszę o tym we wstępie ;)
UsuńUwielbiam glinki - tylko one pomagają mi się pozbyć wągrów! :)
OdpowiedzUsuńtak - w tej roli są niezastąpione :)
UsuńUżywałam kiedyś takich maseczek, chyba znowu zacznę :)
OdpowiedzUsuńhttp://lensooon.blogspot.com
Ostatnio nie mam szczęścia do maseczek. Może skuszę się na tę żeby przerwać złą passę ;)
OdpowiedzUsuńja tez wiecznie poszukuję ideału ;)
UsuńBardzo lubię produkty, które zawierają zieloną glinkę, jednak tej maseczki jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńUżywanie maseczek nie jest moją mocną stroną. Tej nie używałam, ale skusiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńczasami warto odrobinę porozpieszczać skórę :)
UsuńDo tej pory miałam styczność tylko z białą glinką, daje świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńu mnie dobrze sprawdza się i różowa :)
UsuńLubię glinki, dobrze robią mojej cerze :)
OdpowiedzUsuń