Puder
w kamieniu to u mnie nieodzowny element wykończenia makijażu. Lubię
tę satynową powłoczkę którą pozostawia na twarzy oraz
pewność, że cera jest przyjemnie zmatowiona. Nie stawiam przy tym
na kolor – ten aspekt pozostawiam podkładom – wykończenie ma
być lekkie i nie rzucające się w oczy. Moim najnowszym odkryciem w
tym temacie jest matujący puder w kompakcie Balea Young Soft &
Clear. Jak się sprawdza?
Od producenta:
Puder do wykończenia makijażu, lekki, nie zatyka porów, daje efekt zmatowionej, jedwabiście gładkiej skóry. Zawiera unikalny antybakteryjny kompleks składający się z kwasu salicylowego, tlenku cynku i regulatora sebum, dzięki czemu nadmiar tłuszczu jest wchłaniany, a skóra jest odpowiednio nawilżona. Dostępny w trzech odcieniach: 01 Natural, 02 Beige, 03 Sand.
Moja opinia:
Pudełeczko
w którym puder zamknięto nie wyróżnia się niczym
szczególnym na tle innych tego typu produktów.
Przeźroczyste okienko, dzięki któremu odcień kosmetyku
widzimy bez otwierania oraz spód utrzymany w błękitnej
tonacji. Zatrzask działa sprawnie, bez problemu i większej
filozofii można go otworzyć. Brak niestety lusterka wewnątrz
opakowania - niby drobny ale jakże przydatny gadżet, zwłaszcza gdy
makijaż trzeba poprawić w mało sprzyjających warunkach ;) Szata
graficzna puderniczki prosta i zarazem dość przyjemna dla oka.
Konsystencja
pudru jest przyjemnie kremowa i bardzo dobrze rozprowadza się na
skórze, zauważyłam jednak że dużo lepszy efekt daje
nakładanie pędzlem - gąbeczka "wciąga" go zbyt dużo w
swoje pory dzięki czemu trzeba byłoby nałożyć go sporo by
cokolwiek uzyskać - puszkiem ratuję się zatem jedynie gdy makijaż
chcę poprawić poza domem. Jego nietypowy, ciekawie wycięty
kształt ułatwia aplikację i nie brudzi palców.
Odcień
nr 3 Sand bardzo dobrze stapia się z moją cerą. Nie jest zbyt
ciemny, nie wpada w pomarańczowe tony. Ładnie i na długo matuje
skórę, choć moja sucha nie jest pod tym względem
wymagająca. Nie podkreśla skórek czy zmarszczek, te drugie
właściwie pomaga dyskretnie zatuszować ;) Nie tworzy efektu maski
czy nieestetycznych placków, wygląda lekko i naturalnie, cera
po nałożeniu jest aksamitna i wygładzona. Co bardzo istotne, nie
ciemnieje po aplikacji!
Kosmetyk
nie zapchał mojej dość kapryśnej skóry, nie spowodował
wysypu nieproszonych gości czy innych reakcji alergicznych. Nie
ocenię jego działania antybakteryjnego bo pryszczy u mnie ze świecą
szukać, przyjemnie jednak pochłania nadmiar sebum i nie przesusza
skóry. Biorąc pod uwagę śmiesznie niską cenę to produkt
wart uwagi i wypróbowania – szkoda tylko że do wyboru mamy
jedynie trzy odcienie...
Moja ocena: 4 / 5
Cena: zapłaciłam za niego 89,90 CZK co w przeliczeniu daje ok. 14,50 zł
Dostępność: internet, drogerie DM
Dostępność: internet, drogerie DM
Znacie kosmetyki z tej linii? Jak sprawdzają się u Was?
Faktycznie, cena super! Najpierw jednak muszę skończyć swój z Rimmel :)
OdpowiedzUsuńja równolegle używam jeszcze prasowanego z Vipery, tak dla urozmaicenia ;)
Usuńo, to balea ma też kosmetyki do makijażu:)
OdpowiedzUsuńsama odkryłam ten fakt dopiero w drogerii ;)
Usuńno właśnie, szkoda, że tak mało odcieni, ale zachęcasz do zakupu :)
OdpowiedzUsuńmyślę jednak że są na tyle uniwersalne że dopasują się do większości karnacji :)
Usuńoo, tego produktu, tej firmy, jeszcze nie widziałam. Może kiedyś wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Balea ma w swojej ofercie również pudry do twarzy.
OdpowiedzUsuńteż żyłam w nieświadomości ;)
Usuńpodoba mi sie sklad:)
OdpowiedzUsuńracja, jest ciekawy :)
UsuńPodoba mi się, że jest jasny. ja używam pudru ryżowego palladio
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo naturalnie :)
Usuńja od dawien dawna mam puder z synergen i spisuje się bardzo dobrze a też kosztuje grosze :)
OdpowiedzUsuńteż go używałam, spisał się nieźle :)
UsuńAch zazdroszczę Ci ten brak pryszczy :D U mnie niestety co jakiś czas lubią zawitać i nie wygląda to niestety ładnie :P
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym pudrem :) Jakiś czas temu polubiłam właśnie takie w kamieniu, więc z chęcią bym go wypróbowała :)
w tym wieku to już bardziej zmarszczki a nie pryszcze ;)
UsuńBrzmi kusząco, jak gdzieś go spotkam to na pewno kupię ;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać jak sprawdza się u Ciebie!
Usuńładne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale przyciąga uwagę to opakowanie ;>
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) ja planuję jechać do Czech do drogerii DM, tak na wiosnę- może w końcu wypróbuję parę produktów z Balea.
OdpowiedzUsuńja tez już pomału planuję kolejną wycieczkę ;)
UsuńJa w DM zwróciłam uwagę jedynie na pielęgnację, niedługo pokażę moje łupy :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością :)
UsuńLubię niebieskie opakowania, takie zboczenie :D
OdpowiedzUsuńPS. Piękne zdjęcia :)
:* dziękuję
UsuńJa męczę swój ryżowy i uparłam się, że go skończę zanim kupię coś nowego:).
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do obserwujących.
miło mi :)
Usuńja ostatnio wykończyłam ryżowy z hean, bardzo dobrze mi służył :)
Ostatnio przerzuciłam się na sypkie pudry. Z firmy Balea nie miałam jeszcze żadnej kolorówki.
OdpowiedzUsuńja do sypkich jakoś nie potrafię się przekonać...
UsuńZ chęcią przygarnęłabym do mojej kolekcji ten puder ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Śliczne zdjęcia ! Już od dłuższego czasu kuszą mnie produkty Balea, ale wciąż nic nie wypróbowałam..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
ja stałam się ich wielką fanką :)
UsuńJa lubię stay matte Rimmel ale jak będę miała dostęp do DM to i ten wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmnie on okropnie uczulił...
OdpowiedzUsuńno popatrz, szkoda że się u Ciebie nie sprawdził...
Usuń