Informacje od producenta:
VASELINE® Intensive Care – to linia intensywnie nawilżających i regenerujących balsamów do ciała. Unikalna formuła kosmetyków zawiera działające regenerująco mikro kropelki wazeliny (VASELINE® Petroleum Jelly). Dlatego już od pierwszej aplikacji balsamy VASELINE® skutecznie nawilżają skórę, działając na rogową warstwę naskórka. Badania kliniczne potwierdzają, że wystarczy 5 dni regularnej pielęgnacji z VASELINE® Intensive Care, aby zregenerować suchą i szorstką skórę. Efekt pięknej, zdrowo wyglądającej skóry utrzymuje się nawet do 3 tygodni po zaprzestaniu używania produktu. Produkt dostępny jest w 4 wariantach: Advanced Repair (Intensywna Regeneracja), Essential Healing (Podstawowa Regeneracja) Aloe Soothe (Aloesowe Ukojenie), Cocoa Radiant (Kakaowe rozświetlenie).
Moja opinia:
Sporych rozmiarów butla (400 ml) utrzymana została w spokojnej zielonej kolorystyce. Choć szata graficzna niczym szczególnym się nie wyróżnia, bije od niej jakiś spokój i ukojenie ;) Ergonomicznie wyprofilowana butelka wygodnie leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej. Zamknięcie na zatrzask ułatwia aplikację, jest wygodne do podważenia nawet jedną ręką a przy tym wystarczająco szczelne.
Balsam ma nietłustą konsystencję, co bez wątpienia jest jego sporą zaletą. Przyjemnie prowadzi się po skórze, nie przecieka przez palce. Szybko się wchłania, nie tworząc przy tym tłustej czy klejącej warstwy. W kilka chwil po aplikacji możemy wkładać ubranie, bez obaw że coś się ubrudzi czy przyklei do ciała. Zapach nie do końca w moim guście – z pozoru lekki i orzeźwiający, jakby z domieszką ogórka, w kontakcie ze skórą pokazuje prawdziwe "ja" – wyraźnie czuć w nim wazelinę, wszelkie dalsze aromaty schodzą na drugi plan...
Producent zapewnia, że w balsamie zatopione zostały mikroskopijne kropelki wazeliny, odpowiedzialne za doskonałe nawilżenie i regenerację skóry. Nie widać ich gołym okiem, nie są także wyczuwalne w czasie aplikacji, wierzę jednak że nie są to słowa rzucone na wiatr ;) Choć z drugiej strony nie wiem czy wazelina ma aż tak rewelacyjne właściwości by sprostać tylu postawionym na jej drodze zadaniom... Osobiście wolałabym żeby to aloes, znany ze swych właściwości nawilżających, wiódł tutaj prym... Co prawda znajdziemy go w składzie, jednak w otoczeniu niezbyt miłych koleżków – pochodne ropy, parabeny, PEG-i...
Balsam oceniam jako typowego przeciętniaka – nie jest najgorszy ale nie robi też z naszą skórą nic nadzwyczajnego. Stosowany regularnie podnosi poziom jej nawilżenia, jednak z tą mocno przesuszoną czy podrażnioną już sobie nie radzi – muszę dokładać kolejne warstwy w ciągu dnia. Nie zauważyłam także by w jakiś szczególny sposób potrafił ją zregenerować. Plus za wydajność – wystarcza na długo, niewiele go potrzeba na jedną aplikację.
Moja ocena: 3 / 5
Cena: 200 ml – 14,49 zł; 400ml – 19,49 zł
Dostępność: Rossmann
Balsam otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Znacie ten lub pozostałe balsamy z linii Intensive Care? Jak spisują się u Was?
Nie miałam okazji go jeszcze testować <3
OdpowiedzUsuńraczej niewiele tracisz... ;)
Usuńjakoś chyba by mnie nie zadowolił :P
OdpowiedzUsuńWydajność przy przeciętnym balsamie to dla mnie zmora :P
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie za bardzo te kosmetyki i raczej się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam, by się po nim cudów nie spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńmiałam ochotę na kakaowy ale chyba sobie odpuszczę...
Usuńjest to jedna z niewielu marek, której kosmetyki w ogóle mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńi ja nie znalazłam w ich ofercie niczego szczególnego...
UsuńJakoś wcale ta firma mnie nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJakos nie miałam okazji wypróbować
OdpowiedzUsuńNie miałam go i nie czuję się skuszona kupnem :) Mam wazelinę z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMiałam ale dałam mamie i musze się jej zapytać jak ocenia. Są ludzie którzy go sobie chwalą :) Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa opinii mamy :)
UsuńRaczej na niego nie mam chęci :)
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę i dobrze że nie nabyłam ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam nic Z tej firmy, choć wiem, że wiele osób chwali ich produkty:)
OdpowiedzUsuńja miałam ochotę na tę kakaową wersję ale raczej ją sobie podaruję...
OdpowiedzUsuńmoja przyjaciółka jest zakochana w tym balsamie.
OdpowiedzUsuńfajnie że u niej się sprawdza :)
Usuńja też za nim nie przepadam. jednak ładne opakowanie czasem świadczy o dobrej zawartości ;)
OdpowiedzUsuńczasami tak, jednak chyba nie w tym wypadku ;)
UsuńJuz kilka razy na niego patrzyłam, ale jakoś mnie nie zafascynował, jak widać słusznie ;)
OdpowiedzUsuńMam jeden z tych balsamów w Shiny Boxie, ale jakoś nie jestem pozytywnie nastawiona. Na razie lezy i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa twoich wrażeń :)
UsuńWidzę iz rewelacji nie ma. Osobiście średnio mnie kusza produkty tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować niczego z tej marki kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazał się przeciętniakiem bo kuszą mnie ze sklepowej półki. Może jak wykończę wszystkie zapasy maseł i balsamów to jednak wypróbuję na sobie. Skusiłabym się jednak na wersję brązową z kakao.
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać jak się sprawdza :)
UsuńJak tylko zdecyduję się na zakup to na pewno dam znać i pojawi się recenzja :) na razie muszę się zmobilizować i zacząć regularnie zużywać swoje przeogromne zapasy maseł i balsamów do ciała.
Usuńoj jest szał na vaseline ale jakoś mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńmam go ale jeszcze nie używałam.. i też raczej myślę że moje zdanie będzie pokrywało się z twoim..
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać :)
Usuńmiałam jest swietny!
OdpowiedzUsuńjest super . miałam żółty teraz mam zielony. jestem bardzo zadowolona .
OdpowiedzUsuń