Mydło czarne
Obietnice producenta:
Savon Noir to naturalne mydło roślinne wytwarzane w Maroku tradycyjnymi metodami z czarnych oliwek i oleju oliwnego. Jest ono bardzo znanym i cenionym na świecie produktem, gdyż posiada walory nie tylko pielęgnacyjne, ale także oczyszczające i relaksujące. Jest ono w 100% naturalne i bogate w witaminę E. Może być stosowane dla każdego typu cery, także wrażliwej skóry dziecka. Dodatkowo, ze względu na swoje naturalne pochodzenie nie uwrażliwia, nie zatyka porów, a specyficzny zapach, który nie każdemu początkowo może przypaść do gustu, ale jak się pozna na własnej skórze wprost magiczne efekty jego stosowania ten mały detal będzie nieistotny.
Czarne mydło dzięki swoim właściwościom nawilżającym i oczyszczającym
zmiękcza oraz bardzo skutecznie i dogłębnie odżywia skórę. Skóra staje
się jedwabiście gładka, delikatna w dotyku, odżywiona i naoliwiona jak
nigdy wcześniej.
Moja opinia:
Wszelkiej maści naturalne mydła kuszą mnie od zawsze :) Im prostszy skład tym lepiej, moja skóra również już dawno się o tym przekonała. Jak rozpoznać dobrej jakości mydło czarne? Przede wszystkim nie jest ono czarne, nie dajcie się zwieść nazwie :) Wytwarzane z oliwek, powinno mieć odcień od jasnego beżu po brąz i konsystencję zbitej, ciągnącej się pasty. Dokładnie tak prezentuje się mydło od Nacomi. Kolorem przypomina miód, choć masa jest także ciut transparentna. Po wydobyciu trzeba dać mu chwilę aby stało się przydatne do użycia. W tym celu delikatnie rozprowadzam je w zwilżonych dłoniach tworząc lekką emulsję - w tej postaci nakładanie nie sprawia najmniejszych problemów.
Mydło zamknięte zostało w niewielkich rozmiarów plastikowym słoiczku zakończonym szczelną zakrętką. To sprawa istotna, musimy bowiem pamiętać by do wnętrza nie dostała się woda, która mogłaby niestety skrócić żywotność kosmetyku. Ilość potrzebną do jednego zabiegu przekładam zatem do zatyczki i aplikuję w małych porcjach. Bezbarwne ścianki opakowania pozwalają na kontrolowanie zużycia zawartości, szata graficzna skromna choć jednocześnie czytelna i konkretna.
Skład - najkrótszy z możliwych: woda w roli rozpuszczalnika oraz
potassium olivate - baza myjąca w postaci soli potasowej kwasów
tłuszczowych pochodzących z oliwy z oliwek. Tylko tyle i aż tyle -
żadnych konserwantów, barwników czy innych zupełnie zbędnych składników :) Nie znajdziemy tam również substancji zapachowych, stąd swoisty aromat mydła :) Część z Was pewnie kręciłaby na niego nosem, mogę jednak zapewnić że szybko można do niego przywyknąć. Osoby gustujące w naturalnej pielęgnacji wiedzą o jakim zapachu mówię, ja sama nie jestem w stanie go opisać.
Jak mydło spisuje się u mnie? Używam go na kilka sposobów. Dwa-trzy razy w tygodniu do tradycyjnego mycia twarzy, często przy użyciu rękawicy którą wykonuję delikatny masaż. Raz w tygodniu mydło traktuję jako peeling enzymatyczny - trzymam na twarzy ok. 10 minut po czym spłukuję. Zdarza mi się także z jego użyciem wykonać konkretną i bogatą w składniki maskę: mydło mieszam z glinką i ulubionym olejkiem, tak powstałą pastę nakładam na twarz i masuję dłuższą chwilę. Resztki pozostawiam na twarzy i wskakuję do wanny z ciepłą wodą - w tym czasie pory się otwierają i chłoną cenne składniki. Mydła można także używać w pielęgnacji całego ciała, jednak mnie jest go najzwyczajniej w świecie szkoda...
Skóra po użyciu czarnego mydła mydła jest idealnie czysta i jedwabiście gładka. Stosowane w takiej częstotliwości nie przesusza cery, sprawia że odzyskuje ona zdrowy i promienny wygląd, wyrównuje koloryt. Skóra wprost pije kosmetyki których używam w dalszym etapie pielęgnacji - kremy czy olejki wchłaniają się błyskawicznie i dogłębnie. Delikatne uczucie ściągnięcia które występuje tuż po użyciu znika w kilka chwil po osuszeniu twarzy. Ostrożnie jednak należy się z nim obchodzić w okolicach oczu - nawet odrobina potrafi wywołać nieprzyjemne i długotrwałe pieczenie. Mogę śmiało powiedzieć że czarne mydło spisuje się dużo lepiej niż wiele drogeryjnych peelingów i z pewnością na dłużej zagości w mojej łazience :)
Moja ocena: 4,5 / 5
Cena: 13,50 zł / 100ml ; 29 zł / 200 ml
Dostępność: TUTAJ
**************************************
Rękawica Kessa
Obietnice producenta:
Rękawica Hammam wykorzystywana jest w połączeniu z czarnym mydłem –
savon noir do pielęgnacyjnego i złuszczającego zabiegu marokańskiego
hammamu. Wykorzystana w umiejętny sposób wygładza ciała i pobudza
krążenie. Nadaje skórze jędrności, elastyczności i gładkości.
Efekt stosowania rękawicy:
- złuszcza skórę i usuwa obumarłe komórki- sprzyja lepszemu krążeniu krwi i mikro drenażowi
- usuwa i zapobiega cellulitowi
Moja opinia:
Rękawica idealnie potęguje działanie mydła i tworzy z nim świetny duet. Wykonana z naturalnego lnu, którego włókna dają świetne właściwości złuszczające. Rozmiar dość uniwersalny, mogłoby się nawet wydawać spory, jednak rękawica po zmoczeniu dobrze dolega do dłoni, nie ześlizguje się z niej. Dużym plusem jest ściągacz którym została zakończona - trzyma się ściśle nadgarstka. Jej szorstkość gwarantuje mocne zdzieranie obumarłego naskórka.
Kessy używam solo lub w połączeniu z czarnym mydłem bądź tradycyjnym żelem do oczyszczania ciała. Masaż z jej użyciem może i trwa trochę dłużej niż tradycyjny prysznic, jednak dla efektów jakie daje warto! Zarówno w pielęgnacji twarzy jak i ciała daje spektakularne efekty - skóra jest gładka i jędrna, apetycznie zaróżowiona :) Wszelkie nierówności czy grudki, które co jakiś czas pojawiają się u mnie na udach, po jednej sesji znikają jak ręką odjął :) Jest także niezastąpiona jeśli borykamy się z wrastającymi po depilacji włoskami.
Rękawicę pierzemy w delikatnych środkach i pozwalamy swobodnie wyschnąć. Swojej używam już od kilku miesięcy i śmiało stwierdzam że nie zmieniła kształtu, nic się nie odkształciło ani nie popruło. Ściągacz również w dalszym ciągu spisuje się bez zarzutu. Jednym słowem wykonanie i materiał są bez zarzutu :)
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 17 zł
Dostępność: TUTAJ
Kosmetyki otrzymałam do testów za pośrednictwem sklepu Nacomi. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Znacie ten duet? Co sądzicie na jego temat?
jestem mega ciekawa tego produktu!
OdpowiedzUsuńmoja skleroza też jest chyba w szczytowej formie, albowiem też miałam napisać o rytuale hammam, a kompletnie zapomniałam...
OdpowiedzUsuńw takim razie to zimowe przesilenie ;)))
UsuńBardzo fajny duet :D Nie miałam jeszcze czarnego mydła :D
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam!
Usuńja mam taki duet z Maroko sklep :D muszę go w końcu wypróbować, skoro tak chwalisz! :)
OdpowiedzUsuńo tym z Maroko Sklep też czytałam wiele dobrego :)
UsuńLubię zarówno mydło, jak i rękawicę. Dobrze działają na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńsuper że i u Ciebie się sprawdzają :)
UsuńMiałam mydło czarne i miało nieco inny kolor - pewnie zasługa dodatków :) Takie czyste też by mi się przydało, a rękawicę Kessę bardzo lubię :) :)
OdpowiedzUsuńjak pisałam rozpiętość kolorów spora - od jasnego beżu po ciemny brąz :)
UsuńBardzo kuuusi mnie zakup czarnego mydła :) Chyba muszę poważnie przemyśleć tą kwestię!
OdpowiedzUsuńja już od jakiegoś czasu mam chrapkę na czarne mydełko...rękawica ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMydełko z wielką chęcią przetestuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :) OBSERWUJĘ :*
OdpowiedzUsuńJa znam tylko czarne mydło, które sprawdza się u mnie świetnie ;)
OdpowiedzUsuńpolecam zatem do kompletu rękawicę :)
UsuńAh to czarne mydło.. moje ,,must have" w tym roku :)
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńZ chęcią wypróbuję czarne mydło po Twojej recenzji, zwłaszcza, że kusi mnie od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że i Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńCzarne mydło jest na mojej chciej liście już od zeszłego roku, muszę je w końcu kupić :D
OdpowiedzUsuńjak to mówią, zachcianki trzeba spełniać ;)
Usuńale ma świetną konsystencję!
OdpowiedzUsuńtaka ciągutka ;)
UsuńNawet nie wiesz ile razy miałam te produkty w koszyku :( w końcu się skuszę:)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto!
UsuńJa mam zestaw do takiego rytuału, lecz z Maroko-sklep. Jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńmam mydło, ale innej firmy a rolę rękawicy pełni u mnie gąbeczka do demakijażu :) też uważam, że to świetny duet
OdpowiedzUsuńpomysłowo ;)
Usuńmiałam dokładnie to samo + zieloną glinkę i olejek arganowy - świetny zestaw :)
OdpowiedzUsuńo glince i olejku będzie w drugiej części wpisu :)
UsuńTakie mydło chętnie bym wypróbowała, od jakiegoś czasu mnie kusi...
OdpowiedzUsuńwarto, warto ;)
UsuńCzarne mydło w żółtym kolorze :D
OdpowiedzUsuńot taki paradoks ;)
UsuńWow, ale konsystencja :) Bardzo ciekawy post, wszystko dokładnie opisane.
OdpowiedzUsuńjest taka fajnie plastyczna :)
Usuńniby czarne ale jednak nie ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze, w sumie pierwszy raz słyszę o czarnym mydle :) mega :P
OdpowiedzUsuńGood post dear! I love your blog <3
OdpowiedzUsuńI am following now and you can also follow me please :)))
Kisses...
http://tasarimkaravani.blogspot.com.tr/
Ja go nie znam ale bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńKuszące to mydło, pierwszy raz o nim czytamy:)
OdpowiedzUsuńMydło czarne posiadam jednak jeszcze nie używałąm a rękawica bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuń