Od producenta:
Kojący krem nawilżający do twarzy dzięki zawartości oleju lnianego bogatego w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3, Omega 6 i Omega 9 skutecznie łagodzi podrażnienia skóry, poprawia jej elastyczność oraz przyspiesza regenerację naskórka. Synergicznie działający Squalane i Sensiva S.C.50 zwiększają i przyspieszają przenikanie pozostałych składników aktywnych przez skórę, ograniczając utratę wody. Masło shea długotrwale natłuszcza i nawilża skórę oraz tworzy barierę ochronną wzmacniając i odbudowując naturalny płaszcz hydrolipidowy. Krem nie wykazuje właściwości drażniących i uczulających. Dzięki lekkiej konsystencji Kojący krem nawilżający Emolient Linum szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu.
Moja opinia:
Ciut obawiałam się konsystencji kremu – te przeznaczone do bardzo suchej skóry, w tym emolienty, z reguły są gęste i tępe, źle się rozsmarowują i potrafią zostawić białawą i klejącą warstwę. Tutaj na szczęście jest zupełnie inaczej! Krem jest niezwykle lekki i dobrze prowadzi się po skórze. Łączy przyjemne z pożytecznym – dzięki temu że nie wnika błyskawicznie pozwala na wykonanie krótkiego masażu twarzy. Po tym czasie nic nie zostaje na powierzchni, twarz – choć nie matowa – nie świeci się jednak szczególnie.
Dodatkowym atutem kremu jest jego bezzapachowa formuła i dość przyjemny skład – nie znajdziemy tu bowiem parabenów, substancji zapachowych czy barwników. Prym zaś wiodą: olej z lnu wraz z zawartymi w nim kwasami Omega, sgualane, masło shea czy gliceryna. Składniki te pozwalają na efektywne nawilżenie i natłuszczenie skóry, mają właściwości ochronne, eliminują uczucie dyskomfortu czy ściągnięcia.
Praktycznie rozwiązano również aspekt opakowania – wygodna tubka z zamknięciem na zatrzask, utrzymana w przyjemnej dla oka jasnej kolorystyce. Polubiłam takie rozwiązanie – krem wygodnie się aplikuje, tubka jest niewielka, mogę mieć ją zawsze pod ręką w torebce czy kosmetyczce. Całość opakowana w kartonik na którym znajdziemy komplet informacji o produkcie.
Kremu używam na dzień, także pod makijaż, i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Błyskawicznie koi wszelkie podrażnienia czy zaczerwienienia, wspomaga regenerację naskórka, rewelacyjnie nawilża skórę. Sprawia że staje się ona miękka i elastyczna a przy tym dobrze odżywiona. Mam wrażenie że tworzy na twarzy coś na kształt ochronnej warstewki, która w ciągu dnia odpiera ataki niesprzyjających skórze czynników zewnętrznych czy działania suchego powietrza. Krem sprawdził się także u mojego pierwszaka – jego suche i podrażnione przez mroźne powietrze policzki po aplikacji w mig wracają do siebie :)
Moja ocena: 4,5 / 5
Cena: 24 zł / 50 ml
Dostępność: drogerie (Hebe), apteki
Krem otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Znacie tę linie Dermedic? Lubicie ich kosmetyki?
mojej buzi ostatnio potrzeba solidnej dawki nawilżenia, więc rozglądam się za odpowiednim kremem i ten wydaje się takim być:)
OdpowiedzUsuńmoja też ostatnio strasznie wymagająca się zrobiła...
UsuńOj moja twarz byłaby szczęśliwa z takiego kremu, ale niestety musi trochę poczekać :D Kupię jak tylko zużyję inne produkty ;)
OdpowiedzUsuńach te zapasy ;)
UsuńChyba znakomity dla mnie. Ciekawe czy również sprawdziłby się tak dobrze;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie wypróbuj ;)
Usuńja z tej serii miałam tylko szampon
OdpowiedzUsuńja mam jeszcze balsam w sprayu - recenzja niebawem :)
UsuńTo coś dla mnie
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMam go już na półce i pokładam w nim ogromne nadzieje. Moja skóra potrzebuje większej ochrony.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak sprawdzi się u Ciebie :)
UsuńMam maskę nawilżającą, lubię ją :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam, ale myślę że spisałby się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNa noc mógłby się u mnie sprawdzić :-)
OdpowiedzUsuńna wyjazdach używam go i na noc - daje radę!
UsuńMam jeszcze ze 3 kremiki w zapasach, więc tego na razie nie planuję, co by się u mnie na półce nie kurzył :)
OdpowiedzUsuńi moje zapasy pękają w szwach, ale co tam ;)
UsuńIsocetyl Stearate- mógłby mnie zapchać :( Ciekawa jestem, jak sprawdziłoby się u Ciebie solo masło Shea i olej lniany :D
OdpowiedzUsuńmasło shea rewelacyjnie, olej lniany stosowałam tylko wewnętrznie ;)
Usuńoj ostatnio moja skóra krzyczy bardzo głośno, że chce pić..
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz poważniej myślę o zakupie kremu tej firmy i jeszcze ciągle dumam nad tym który to będzie :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak dokonasz wyboru :)
UsuńLubię tą serię, miałam z niej peeling enzymatyczni i maseczkę.
OdpowiedzUsuńpeelingu jestem szczególnie ciekawa...
UsuńBardzo lubię produkty tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic tej firmy... ale skóry suchej też raczej nie mam.
OdpowiedzUsuńmają bardzo szeroką gamę produktów, na pewno znalazłabyś coś dla siebie :)
UsuńDużo ostatnio słyszałam o tym kremie ale nie miałam jeszcze okazji go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFirmę oczywiście znam, jednak ten krem akurat jest dla mnie nieodpowiedni :)
OdpowiedzUsuń