Byłam pewna że ten post powstał
daaaawno temu, żyłam w przekonaniu że opisałam Wam cały Rytuał
Hammam któremu poddawałam się regularnie dzięki firmie
Nacomi... Coś mnie jednak tknęło, poszperałam na blogu i z
przerażeniem stwierdziłam że opublikowałam tylko jego pierwszą
część (przeczytać możecie ją TUTAJ). Czym prędzej zatem
nadrabiam zaległości i przedstawiam Olej Arganowy i Glinkę
Ghassoul – elementy zamykające marokański rytuał odnowy i
oczyszczania ciała.
Glinka Ghassoul
Obietnice producenta:
Glinka Ghassoul od Nacomi sprzedawana jest w postaci proszku. Po wymieszaniu z wodą proszek zamienia się w gęstą, błotnistą masę – i w takiej postaci nakładany jest na twarz, ciało oraz nawet włosy.
Naturalna glinka jest bogata w krzem, potas, wapń, żelazo, glin, magnez, miedź, lit oraz cynk.
Ghassoul posiada silne właściwości odtłuszczające i myjące. Matuje oraz odświeża naskórek, poprawiając jednocześnie elastyczność i zapobiegając przesuszaniu oraz łuszczeniu się skóry. Nadaje się do pielęgnacji skóry wrażliwej oraz trądzikowej.
Najczęściej stosuje się glinkę jako oczyszczająco-peelingującą maskę na twarz i ciało. Skóra jest wygładzona, ujędrniona oraz przyjemnie świeża. Kąpiele błotne z glinką ghassoul polecane są szczególnie dla osób mających problemy z rozstępami oraz cellulitem.
Moja opinia:
Opakowanie
w którym
glinkę zamknięto jest równie proste co funkcjonalne.
Poręcznych rozmiarów matowy plastikowy słoiczek z wygodną i
szeroką zakrętką, do złudzenia przypominający ten z czarnym
mydłem. Na banderolce komplet informacji o działaniu glinki oraz
sposób jej przygotowania. Co ważne – pod wieczkiem
znajdziemy plastikowy kapselek, który szczelnie broni
zawartość słoika przed niekontrolowanym wydostaniem się na
zewnątrz ;)
Kosmetyk
ma sypką
postać i
aromat,
który kojarzy mi się z zapachem szkolnej kredy, kolorem zaś
przypomina błotko ;) Jak
przyrządzić maseczkę?
Metodą prób i błędów wypracowałam swoje proporcje
idealne - łyżeczkę glinki mieszam z łyżeczką przegotowanej
wody, w razie potrzeby dodaję po odrobince jednego lub drugiego.
Gotowa maska nie może być zbyt rzadka - wtedy nieprzyjemnie spływa
z twarzy i kida na ubranie ;) Należy też pamiętać by do
przygotowania mieszanki użyć glinianych, ceramicznych lub
plastikowych naczyń - metal wchodzi ponoć w jakieś interakcje z
glinką i należy go unikać. Proszek bez problemu łączy się z
wodą, daje się łatwo rozprowadzić, nie zostawia grudek.
Dla
spotęgowania efektów działania glinki dodaję do tego miksu
kilka kropel ulubionego olejku. Świetnie nadaje się do tego
arganowy o którym przeczytacie niżej, ale może to być
również każdy inny. Jeśli mam akurat w domu wkraplam i
ciutkę kwasu hialuronowego. Gotową mieszankę rozprowadzam na
twarzy pędzlem, taka forma aplikacji wydaje się być najbardziej
skuteczna. Jeśli zachowamy proporcje bezproblemowo łączy się ze
skórą, nie spływa z niej.
Glinka
perfekcyjnie oczyszcza, i jednocześnie nie wysusza skóry! Już
za sam ten fakt należą się jej brawa ;) Świetnie wygładza cerę,
niweluje wszelkie podrażnienia czy zaczerwienienia, uspokaja. Twarz
jest przyjemnie odświeżona a skóra elastyczna i matowa. Pozostawia
przyjemne uczucie napięcia ale nie ściągnięcia - po jej zmyciu
skóra nie odczuwa żadnego dyskomfortu. Daje się zmyć łatwo
przy użyciu samej wody, nie wymaga dodatkowego nawilżania skóry.
Moja
ocena: 5 / 5
Cena:
ok. 13 zł / 100 g
Dostępność: TUTAJ
**************************************
Olej
arganowy
Obietnice producenta:
Olej Arganowy jest obecnie najpopularniejszym olejem na świecie. Możemy
stosować go na całe ciało, twarz, włosy oraz paznokcie. Płynne złoto
Maroka polecane jest dla osób borykających się z problemami, takimi jak:
suchość, wiotkość i odwodnienie skóry, trądzik, łuszczyca, zmarszczki,
łamliwe i kruche paznokcie, słabe, wypadające i suche włosy, blizny po
ospie czy odrze. 80% składu Oleju Arganowego stanowią Nienasycone Kwasy
Tłuszczowe, głównie oleinowy i linolowy – to głównie one sprawiają, że
jego działanie na naszą skórę jest tak bezcenne!
Moja opinia:
Olej
otrzymujemy w hermetycznie zamkniętej butelce,
co daje nam gwarancję świeżości produktu, mamy także pewność
że nikt przed nami nie próbował dostać się do wnętrza ;)
Zakończona dość sporym otworem,
co bywa ciut kłopotliwe podczas aplikacji, myślę że kroplomierz
idealnie rozwiązałby ten problem. Szata
graficzna oszczędna, choć i tak na
etykiecie znajdziemy sporo informacji.
Zapach
- mocno specyficzny, kwaskowaty i nie dający pomylić się z niczym
innym.
W kontakcie z ciepłą skórą rozkwita i staje się jeszcze
bardziej intensywny. O dziwo jednak ja bardzo go lubię ;)
Konsystencja,
jak nietrudno się domyślić, płynna i oleista ;) Doskonale
rozprowadza się na skórze, nie spływa z niej. Wydajność
również
niezła, już odrobina daje porządną porcję. W składzie
poza
100 % naturalnym olejem z orzechów arganowca nie znajdziemy
zupełnie nic! Produkt tłoczony na zimno, posiada także certyfikat Ecocert.
Olej
arganowy docelowo przeznaczony jest do stosowania w trzecim,
zamykającym Rytuał Hammam etapie, ja jednak widzę w nim i szereg
innych zastosowań:
-
włosy: nakładam niewielką ilość na skalp
i całą długość, trzymam 2-3 godziny. Zmywa się bez
najmniejszych problemów, nawet łagodnymi szamponami, a włosy
dzięki temu zabiegowi odzyskują połysk i jedwabista miękkość.
Są poskromione i podatne na stylizacje. Olejek nie wpływa na
przetłuszczanie się włosów.
- twarz: dodaję kilka kropli do kremu na noc, dzięki czemu jego formuła staje się bardziej konkretna i odżywcza. Dzięki dodatkowi olejku do maski z glinki skóra staje się po niej świetnie oczyszczona i zarazem nawilżona,
- ciało: nakładam tuż po kąpieli, na jeszcze wilgotną skórę. Wnika w nią głęboko, doskonale nawilża i odżywia. Olejek rewelacyjnie sprawdza się także po depilacji - łagodzi wszelkie podrażnienia w ekspresowym tempie.
- paznokcie: wcieram odrobinę zarówno w płytkę jak i skórki wokół niej. Paznokcie odzyskały zdrowy wygląd, nie łamią się i nie rozdwajają, skórki zaś są miękkie i elastyczne, łatwo można je odsunąć, nie zadzierają się.
- stopy: dodaję niewielką ilość do kremu bądź nakładam w czystej postacie. Skóra stóp odzyskała miękkość i sprężystość, nie jest przesuszona.
- twarz: dodaję kilka kropli do kremu na noc, dzięki czemu jego formuła staje się bardziej konkretna i odżywcza. Dzięki dodatkowi olejku do maski z glinki skóra staje się po niej świetnie oczyszczona i zarazem nawilżona,
- ciało: nakładam tuż po kąpieli, na jeszcze wilgotną skórę. Wnika w nią głęboko, doskonale nawilża i odżywia. Olejek rewelacyjnie sprawdza się także po depilacji - łagodzi wszelkie podrażnienia w ekspresowym tempie.
- paznokcie: wcieram odrobinę zarówno w płytkę jak i skórki wokół niej. Paznokcie odzyskały zdrowy wygląd, nie łamią się i nie rozdwajają, skórki zaś są miękkie i elastyczne, łatwo można je odsunąć, nie zadzierają się.
- stopy: dodaję niewielką ilość do kremu bądź nakładam w czystej postacie. Skóra stóp odzyskała miękkość i sprężystość, nie jest przesuszona.
Jak
widać spektrum działania ogromne, co sprawia że olejek staje się
kosmetykiem wielofunkcyjnym. A takie bardzo lubię :)
Moja
ocena: 5 /5
Cena:
ok. 15 zł / 30 ml
Dostępność: TUTAJ
Kosmetyki otrzymałam do testów za pośrednictwem sklepu Nacomi. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Stosujecie u siebie Rytuał Hammam? Lubicie dopieszczać swoją skórę?
w piątek, w ramach relaksu po całym tygodniu, zafundowałam mojej twarzy rytuał hammam :)
OdpowiedzUsuńi ja takie zabiegi funduję swojej skórze głównie w weekendy :)
UsuńUwielbiam olejek arganowy :)
OdpowiedzUsuńu mnie także sprawdza się rewelacyjnie!
UsuńMam tę glinkę, ale nie używałam, bo już po białej mnie wysypało na miesiąc :/
OdpowiedzUsuńuuu, nie zazdroszczę...
UsuńWidzę, że kosmetyki spisały się świetnie ;) Fajny zestawik :D
OdpowiedzUsuńfajny i skuteczny :)
UsuńCiekawy zestaw :)
OdpowiedzUsuńzestaw idealny:)
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań!
UsuńChętnie zafundowałabym sobie takie rytuał.
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńNacomi znam i uwielbiam :]
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi kilka ich nowych pozycji, szczególnie musy do ciała :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji, jednak ciekawi mnie bardzo ten rytuał i chętnie bym się skusiła i zrobiła :)
OdpowiedzUsuńwarto zafundować swojej skórze od czasu do czasu :)
UsuńChętnie bym przetestowała te cuda.
OdpowiedzUsuńza tą glinką średnio przepadam ;/
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać, więc chyba pora nadrobić braki. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam. :)
http://peniata.blogspot.com/
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, muszę sobie zrobić dzisiaj maseczkę z glinki, dobrze, że mi przypomniałaś :D
OdpowiedzUsuń