Info ze strony producenta:
Matująca baza pod makijaż nadaje skórze niezwykłą gładkość i kaszmirową miękkość.
Dzięki niej otrzymasz natychmiastowy efekt wygładzenia, nawilżenia oraz delikatnego napięcia. Lekka, silikonowa formuła gwarantuje perfekcyjne i profesjonalne wykończenie makijażu, ułatwia rozprowadzenie fluidu oraz pudru. Optycznie spłyca zmarszczki i tuszuje wszelkie niedoskonałości cery.
Moja opinia:
Czarny kartonik w którym schowano kosmetyk słabo kojarzy się z kobiecym kosmetykiem. Mnie osobiście przypomina opakowanie męskich perfum, jest taki trochę bez wyrazu i raczej wątpię, czy zwróciłabym na niego uwagę w drogerii. Wiem, że to sprawa drugorzędna, ale kosmetyk już swoim wyglądem musi mnie kusić do zakupu ;) Plastikowa buteleczka również jest ciut bezpłciowa, jej jedyną ozdobą jest słabej jakości nadruk, który niestety bardzo łatwo się ściera.
Czarne matowe ścianki nie pozwalają zatem na kontrolę zużycia kosmetyku, trudno więc zgadnąć ile zostało go jeszcze wewnątrz i kiedy poczynić kolejne zakupy ;) Aplikator którym zakończono buteleczkę miał ułatwić zadanie i uprości aplikację, jednak w moim przypadku wystawił cierpliwość na wielką próbę! Przed pierwszym użyciem pompkę musiałam wcisnąć z kilkadziesiąt razy, aż w końcu moim oczom ukazała się maleńka kuleczka produktu. Podejrzewałam już nawet, że jest ona zepsuta i przyjdzie mi z opakowania wydłubywać bazę patykiem ;)
Kosmetyk zaskoczył mnie swoim wyglądem. Spodziewałam się kremowej konsystencji i podobnego koloru, tymczasem baza jest zupełnie bezbarwna i jakby żelowo-satynowa. Nie jest mokra czy klejąca, po zetknięciu ze skórą błyskawicznie i całkowicie w nią wnika i co istotne nie zmienia jej kolorytu. Ogromny plus także za praktycznie bezwonną formułę, nie lubię tego pudrowego aromatu często towarzyszącego kosmetykom do makijażu twarzy.
Kosmetyk po nałożeniu nadaje twarzy przyjemnego a jednocześnie nie nachalnego napięcia, momentalnie staje się ona idealnie wygładzona i niezwykle przyjemna w dotyku. Jest przy tym także doskonale matowa, choć nakładamy ją na krem nawilżający to świetnie z nim współgra. Mamy zatem doskonale przygotowany grunt pod dalsze tapetowanie ;) Nałożenie podkładu nie przysparza żadnych problemów - dobrze i równomiernie się rozprowadza i co istotne nie roluje się!
Co jeszcze niesamowicie mnie zaskoczyło to fakt, że baza świetnie wypełnia bruzdy i zmarszczki mimiczne - a szczerze mówiąc w tę obietnicę producenta mocno wątpiłam ;) Cera jest także mocno ujednolicona, co finalnie daje bardzo przyjemny dla oka efekt. Używałam jej, dla przetestowania, pod różne podkłady - Illu Sphere od Eris, Express Lifting od Soraya, True Recorver Foundation Illuminating od Wibo - i z czystym sumieniem mogę napisać, że z każdym z nich współgra świetnie.
Moje główne obawy również (na szczęście) legły w gruzach. Baza nie zapycha skóry - nie zafundowała mi żadnych przykrych niespodzianek w postaci wyprysków, ani nie tworzy efektu maski - makijaż wygląda lekko i naturalnie. Natomiast jeśli chodzi o przedłużenie jego trwałości, to nie zauważyłam jakiś specjalnych efektów. Myślę, że to produkt wart wypróbowania, choć nie bez mankamentów natury technicznej, które trochę zaniżają jego ocenę.
Moja ocena: 4 / 5
Cena: 14,40 zł / 30 ml
Dostępność: drogerie, internet - np. TUTAJ
Bazę pod makijaż Prelude Primer Base otrzymałam w ramach współpracy z drogerią UHOLKI.PL.
Używacie tego typu produktów? Jakie możecie polecić?
lubię takie bazy pod makijaż, bo fajnie wygładzają nierówności mojej buziuni :)
OdpowiedzUsuńod niedawna lubię je i ja :)
Usuńtakie bazy są super :)
OdpowiedzUsuńaż nie mogę uwierzyć że wcześniej nie miałam z nią styczności ;)
UsuńJakoś nie lubię kosmetyków tej firmy, nie umiem się do niej przekonać..
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy ich kosmetyk, przyznam szczerze że nawet bliżej nie znam ich oferty...
UsuńKupilam ją w wakacje, tez obawialam się że będzie zapychac jednak nic takiego się nie stało. U mneie naprawdę przedłuża trwałość makijażu. Jestem z niej bardzo zadowolona, szczególnie że kupiłam ją za 10 zł w drogerii :)
OdpowiedzUsuńto faktycznie trafiłaś na rewelacyjną cenę :) fajnie że i u Ciebie się sprawdza :)
Usuńja baze pod makijaż miałam tylko z deli i nawet jej nieskończyłam jakoś nic mi nie dawała
OdpowiedzUsuńteż miała taką silikonową formułę?
UsuńBardzo ciekawa konsystencja, też bym była zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńciekawa i co najważniejsze świetnie stapiająca się ze skórą!
UsuńAż zdziwiona jestem, że jest taka dobra, no i zdziwiła mnie konsystencja:) Mam bazę Delii, która jest kremowa i tak naprawdę tak rzadko jej używam, że wydaje mi się zbędnym kosmetykiem, pomimo tego, że bardzo chciałam ją mieć:)
OdpowiedzUsuńno właśnie takie samo zdanie o tego typu produktach miałam do tej pory, bazy wydawały mi się zbędne... wiem już że to nieprawda :)
UsuńNie korzystałam jeszcze z baz pod makijaż ale ciekawa się ona wydaje :)
OdpowiedzUsuńzatem polecam - różnica jest widoczna gołym okiem :)
Usuńwidzę, że godna wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej tak :)
Usuńciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńU mnie bazy się nie sprawdzają. Nie lubię ich silikonowej konsystencji, a składy dodatkowo zniechęcają mnie do stosowania ich :/
OdpowiedzUsuńprzyznam że składu nie analizowałam, ale jeśli mnie nie zapchała i nie wywołała innych niespodzianek to jestem na tak :)
Usuńmam jedną bazę ale używam ją od święta, staram się jak najmniej nakładać na twarz
OdpowiedzUsuńokazuje się, że nie taki diabeł straszny... ;)
Usuńmam ją i nawet lubię :)
OdpowiedzUsuńfajnie że spisuje się i u Ciebie :)
UsuńHmmm nawet nie wiedziałam, ze jest taka fajna.
OdpowiedzUsuńno widzisz, jak to fajnie tak miło dać się zaskoczyć ;)
UsuńA mnie opakowanie się podoba, ale są gusta i guściki :D Konsystencja faktycznie zaskakująca. Ja mam z Hean i jestem nią zachwycona, zwłaszcza zapachem, wcale nie jest pudrowy :)
OdpowiedzUsuńzerknę z ciekawości na tę z Hean, coś czuję że tego typu kosmetyk już na stałe zagości w mojej kosmetyczce ;)
UsuńJakby jeszcze baza przedłużała trwałość makijażu to by dopiero była świetna, tak niestety wciąż będę szukać dalej chyba, bo głównie na tym mi zależy, ale plus za cenę i fajne wygładzenie :)
OdpowiedzUsuńdziewczyny pisały że u nich przedłuża trwałość makijażu - wszystko widać zależy od skóry :)
UsuńNo tak nie wygląda jakoś odjazdowo
OdpowiedzUsuńa kolorek też dziwny jak na bazę (choć miałam tylko jedną więc dużego doświadczenia nie miałam)
mnie właśnie ta bezbarwność bazy ujęła :)
UsuńJa akurat bazy używam rzadko, choć na pewno czasem się przydaje ;)
OdpowiedzUsuńja tez nie używam jej na co dzień ale na wielkie wyjście, gdy zależy nam na perfekcyjnym wyglądzie, jest jak znalazł ;)
UsuńJak aktualnie używałam Bazy Rose od Miraculum :) tej nie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej bazy, zerknę z ciekawości co to za cudo :)
Usuńpowiem szczerze, że sama też jestem zdania, że bez tego da się życ- wystarczy krem:) Do tej pory kojarzyłam bazy z lekko cielistym kolorem, a tu niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńmnie też wydawało się zawsze że ich kolor zbliżony jest do odcieni pudrowych ;)
UsuńTo w zasadzie jedyna baza, która mnie nie zapchała :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie wymaga trochę dopracowania - ale za świetne działanie można wybaczyć :)
fajnie że i u Ciebie się sprawdza, a co do opakowania - mam dokładnie takie samo zdanie ;)
Usuńjeszcze nie miałam żadnej bazy, chyba w końcu jakąś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńwidzę że masz podobne zaległości jak i ja ;)
Usuńale jak już je nadrobiłam wiem, że to jednak bardzo przydatny kosmetyk ;)
Miałam ją i nie sprawowała się jakoś wybitnie dobrze. Więcej jej nie kupię...
OdpowiedzUsuńno proszę - co cera to inna opinia :)
Usuńjakiej bazy używasz?
Czytałam ,ze bazy silikonowe żle wpływają na kondycję skóry,inaczej mówiąc skóra szybciej się starzeje,sama nie stosowałam nigdy mimo 40 na karku i chyba raczej nie będe.
OdpowiedzUsuń