Od producenta:
Połączenie skuteczności kremu i fluidu w jednym produkcie!
Nawilżający krem na bazie wygładzającego ekstraktu z błękitnej algi i poprawiającej elastyczność skóry wit. E, skrywa setki mikrokapsułek, w których zamknięte są koloryzujące pigmenty. Podczas aplikacji kremu kapsułki uwalniają pigmenty, magicznie zmieniając go we fluid dopasowujący się do naturalnego odcienia skóry.
Fluid wykazuje właściwości matujące i rozświetlające, a dodatkowy opalizujący efekt doskonale poprawia koloryt skóry w każdym świetle. Lekka konsystencja sprawia, że krem wtapia się w skórę, dopasowując do każdego typu cery.
Innowacyjne składniki:
- Matlakeopa (pigment z efektem softfocus) - dopasowuje kolor podkładu do naturalnego odcienia skóry i koryguje go w zależności od kąta padania światła ; maskuje niedoskonałości; rozświetla i matuje,
- Witamina E - ma działanie przeciwstarzeniowe; ujędrnia,
- Lanablue (ekstrakt z błękitnej algi) - wygładza i uelastycznia skórę.
Moja opinia:
Na początek co go wyróżnia z tłumu podkładów jakie znajdziemy w każdej drogerii. Tuż po wyciśnięciu z tubki to zwykły biały krem, po dokładnym przyjrzeniu się dostrzec możemy w nim także mikroskopijne drobinki pigmentu. Jednak wraz z każdym ruchem mającym na celu rozsmarowanie kremu zmienia on swoją barwę, stopniowo zmierzając ku docelowej. Przyznam że jak dla mnie to zupełna nowość.
W palecie znajdziemy trzy odcienie kremu, ja jestem posiadaczką środkowego wariantu – to numer 02 oznaczony jako naturalny. I jest on chyba dla mnie ciut za jasny – słońce dość szybko zaprzyjaźnia się z moją skórą, mimo ochrony przeciwsłonecznej już na początku lata jestem opalona. Krem dość dobrze stapia się ze skórą, nie wpada w żółte czy pomarańczowe tony, nie utlenia się wraz z upływem czasu. Jednak jego konsystencja jest dość tępa, ciężko się go rozsmarowuje, nawet jeśli pod spód nałożymy krem nawilżający. Trzeba także pamiętać o dokładnym roztarciu podkładu, w przeciwnym wypadku tworzą się nieestetyczne smugi.
Jeśli już uporamy się z nałożeniem kremu zyskamy dość przyjemny efekt końcowy – cera jest sympatycznie ujednolicona, choć krycie nie jest mocne to drobne niedoskonałości jest w stanie zatuszować. Jeśli dodamy do tego korektor na większe niespodzianki będzie prawie idealnie ;) Krem nie daje efektu maski i nie zostawia klejącej warstwy. Tworzy na twarzy lekki błysk, jesteśmy jednak w stanie bez większych problemów skorygować go lekkim pudrem transparentnym.
Ma jednak dość sporą wadę – po aplikacji zostawia na dłoniach dziwnie klejącą, woskową powłokę. Trzeba się porządnie naszorować by ją dokładnie usunąć. Jej namiastkę można także odczuć na twarzy, podczas demakijażu – kremu nie da się bezproblemowo usunąć za pomocą płynu micelarnego, trzeba użyć porządnego żelu do mycia twarzy i wody.
Jeśli chodzi o opakowanie nie mam mu nic do zarzucenia – smukła czarna tubka ze srebrną zakrętką daje namiastkę elegancji. Cienki aplikator pozwala na perfekcyjne dozowanie produktu, nie ma obaw że wyciśniemy go zbyt dużo. I zapach przypadł mi do gustu – jest lekki i przyjemnie owocowy, nie ma nic wspólnego z typowo pudrowym aromatem tak często spotykanym w tego typu produktach.
Moim zdaniem to dość ciekawy produkt, jednak sporo brakuje mu do doskonałości. Szkoda że nie został dopracowany, bo miałby szansę wkraść się na dłużej w moje łaski ;)
Moja ocena: 3 / 5
Cena: ok. 30 zł / 30 ml
Dostępność: drogerie, internet
Krem otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
Miałyście okazję poznać to cudo ? A może inne działające na podobnej zasadzie?
Miałam ogromną ochotę go wypróbować ale niestety najjaśniejszy kolor okazał się dla mnie za ciemny :/ Może i lepiej skoro nie jest zbyt dobry ;)
OdpowiedzUsuńraczej niewiele tracisz ;)
UsuńDla mnie również ten najjaśniejszy okazał się za ciemny :(
OdpowiedzUsuńaż z ciekawości rozejrzę się za testerem z tym kolorem ;)
UsuńNie lubię słowa "rozświetlający", bo nie mogę używać takich produktów (błyszczę się z natury :>) ale wygląda całkiem sympatycznie. Ciekawa jestem, co tam jest w środku że aż tak przywiera do skóry.
OdpowiedzUsuńnie wiem co to ale ciężko się tego pozbyć ;)
Usuńlubię go :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Nigdy nie miałam z nim styczności ale może kiedyś to zmienię.
OdpowiedzUsuńdaj znać jak sprawdza się u Ciebie :)
UsuńPo tytule napaliłam się na super produkt, a tu szału nie ma :(
OdpowiedzUsuńdlatego w tytule wpisałam pytajnik ;)
UsuńFajny wynalazek, ciekawe jak się sprawdzi u mnie.
OdpowiedzUsuńkoniecznie podziel się wrażeniami :)
UsuńNie miałam jeszcze kosmetyku tego typu. Szkoda, że ten nie okazał się lepszym produktem.
OdpowiedzUsuńteż żałuję, bo ciut więcej sobie po nim obiecywałam :)
UsuńŁadne ma opakowanie.
OdpowiedzUsuńco racja to racja :)
Usuńod dłuższego czasu jestem bardzo ciekawa tego produktu. Widziałam go SP, ale wydaje mi się, że kosztował więcej niż 30 zł i dlatego go nie kupiłam, no ale nie pamiętam dokładnie :P Pamiętam tylko, że ze względu na cenę go nie wzięłam :)
OdpowiedzUsuńja widziałam go ostatnio u siebie i raczej nie było droższy niż 30 zł :)
Usuńza ciemny dla mnie, też go mam
OdpowiedzUsuńnie widziałam go nigdzie. takiego cudaka to nie miałam jeszcze
OdpowiedzUsuńkrem zmieniający się w fluid- takiego dziwu jeszcze nie widziałam:P
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba trochę zbyt mocno rozświetlający...
OdpowiedzUsuńefekt rozświetlenia jaki daje jest bardzo przyjemny :)
Usuńdla mnie chyba jednak zbyt ,mocno rozświetlający...
OdpowiedzUsuńnie jestem przsekonana do takich wynalazków,pozatym mam wrazenie że sa one raczej jak kremy BB niż kryjacy podklad
OdpowiedzUsuńten ma za zadanie rozświetlać a nie mocno kryć ;)
UsuńPo Twojej wypowiedzi jakoś mnie nie kusi - choć całkiem fajnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńjak widać wygląd to nie wszystko ;)
UsuńUżywam teraz podobnie magicznego kremu bb z Lioele :-)
OdpowiedzUsuńz ciekawości zerknę na to cudo ;)
UsuńPomysł może i doby ale Toja ocena jednak nie daje aż tak wspanialej rekomendacji. W związku z tym pozostaje przy swoim tradycyjnym fluidzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dokładnie - pomysł fajny ale wymaga dopracowania :)
UsuńJa używam z Avon Solution. W lecie by nie obciążać podkładami, dobrze się sprawdza, na to puder oczywiście. Ma opakowanie żółto - pomarańczowe (takie słoneczne :) ) i szarą zakrętkę, na której stoi.
OdpowiedzUsuńjakoś nie wierzę w kolorówkę Avon...
UsuńNie miałam jeszcze tego podkładu, ale średnio mnie kusi w takim razie..
OdpowiedzUsuńSzkoda że w ofercie dostępne są tylko 3 warianty kolorystyczne
OdpowiedzUsuńfaktycznie paleta kolorów niezbyt rozbudowana ;)
UsuńMiałam, byłam średnio zadowolona, głównie kolor i to mocne rozświetlanie ..
OdpowiedzUsuńwidzę w takim razie że nie tylko mnie podpadł ;)
UsuńPudełko przypomina mi z lekka opakowanie kosmetyków Benefit ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie choć te klejące łapki mnie skutecznie zniechęciły... :)
OdpowiedzUsuńbez wątpienia to spory minus...
UsuńNaprawdę wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ale raczej bym się nie skusiła :)
OdpowiedzUsuńLubię takie oryginalne kosmetyki, możliwe, że kiedyś wypróbuję z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńdaj koniecznie znać jak spisze się u Ciebie :)
Usuń