Opis producenta:
To preparat przeznaczony do samodzielnego wykonywania profesjonalnych zabiegów "body wrapping" tzn. owijania folią wybranych części ciała, aby zintensyfikować działanie aktywnych składników preparatu aplikowanego na skórę.
Zastosowany w koncentracie cynamonowo - kofeinowym olej arganowy jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6 i omega-9 oraz witaminę E przez co działa antyoksydacyjnie chroniąc skórę przed degradacją spowodowaną czynnikami zewnętrznymi. Olej arganowy regeneruje barierę hydrolipidowąj naskórka co powoduje właściwe nawilżenie, elastyczność, odżywienie i odnowę komórkową skóry.
Koncentrat cynanamownowo - kofeinowy zawiera maksymalne ilości olejków: cynamonowego, pomarańczowego, goździkowego i kofeiny, najskuteczniejszych, aktywnych substancji redukujących podskórną tkankę tłuszczową, która jest odpowiedzialna za powstawanie cellulitu.
Moja opinia:
Kosmetyk wygląda zupełnie jak marmolada lub galaretka albo jakiś owocowy mus :) Ma delikatnie przybrudzony pomarańczowy kolor, który dodatkowo pogłębia kulinarne doznania. Jego zapach jest obłędny i potrafi przyprawić o zawrót głowy! Głęboka i wyrazista nuta cynamonu, dodatkowo przyprawiona szczyptą jakiejś korzennej zagadki (goździki?). Do tego ciut pikanterii (papryka?). Całość idealnie ze sobą współgra i przywodzi na myśl rozgrzewającą herbatkę pitą zimową porą przy kominku ;)
Konsystencja gęsta i dość zbita, jednak bez problemów wydobyć możemy optymalną ilość potrzebną nam na jednorazową aplikację. Preparat idealnie sunie po skórze i dobrze się rozprowadza. Do gustu przypadł mi bardzo praktyczny słoiczek, w który kosmetyk zapakowano. Wykonany z bezbarwnego plastiku zapewnia podgląd zużycia a jednocześnie cieszy oko kolorem zawartości :) Szeroka zakrętka pozwala bez problemów dostać się do środka i zużyć koncentrat do samego końca. Dyskretna szata graficzna, jak zwykle w produktach Bingo, mnie osobiście bardzo odpowiada.
Przed pierwszym użyciem należy zapoznać się z instrukcją działania i aplikacji kosmetyku oraz wykonać próbę uczuleniową na przedramieniu - zawiera on bowiem maksymalne stężenia olejków i kofeiny, warto więc poznać reakcje skóry nim naniesiemy go na większe powierzchnie ciała. U mnie próba wypadła pomyślnie, przystąpiłam zatem do części właściwej. Nałożyłam preparat cienką warstwą, zgodnie z zaleceniami producenta - i z perspektywy czasu wiem że nie ma sensu w tym temacie przesadzać - już ona robi swoje! Następnie wysmarowane miejsca (brzuch, uda, pośladki) owinęłam folią spożywczą i udałam się z aktualną lekturą na kanapę. Po 15 minutach, nie czując żadnej reakcji ze strony skóry, pomyślałam że koncentrat to pic na wodę lub też że moja skóra jest mega odporna. I w tym momencie SIĘ ZACZĘŁO!!! Uczucie rozgrzewania skóry postępowało lawinowo, aż osiągnęło punkt kulminacyjny, wymagający ode mnie mocniejszego zaciśnięcia zębów ;) Dla ochłodzenia wyszłam na balkon i w tym miejscu wytrzymałam kolejne 15 minut. Po odwinięciu folii moim oczom ukazała się lekko zaczerwieniona skóra, a uczucie rozgrzania trwało jeszcze łącznie ok. godziny, łagodniejąc stopniowo.
Zaczerwienienie skóry zniknęło równie szybko, zatem już po dwóch dniach zabieg powtórzyłam. Tym razem wiedziałam czego się spodziewać, choć reakcja była szybsza - rozgrzewanie zaczęło się po niecałych 10 minutach. Docelowo preparatu używam średnio 2 razy w tygodniu (teraz miałam urlopową przerwę ale wróciłam już do regularnych zabiegów), i choć za każdym razem ciepło balansuje na granicy wytrzymałości mojego organizmu to nie umiem się temu zabiegowi oprzeć - może w składzie jest coś uzależniającego ;) Pozostając w jego temacie, wygląda całkiem przyzwoicie - składniki aktywne znajdziemy w pierwszej jego połowie, co daje pewność że kosmetyk zawiera ich konkretne a nie śladowe ilości ;)
Mimo lekkiego ;) dyskomfortu uważam że naprawdę warto po koncentrat sięgnąć! Skóra już po kilku zabiegach zaczęła odzyskiwać sprężystość i jędrność, jej struktura wyraźnie się wygładziła. Choć cellulit nie zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zauważyłam, że podskórne grudki wyraźnie się rozmyły, jest delikatna i miła w dotyku. Z każdym jednym zabiegiem jej stan stopniowo się poprawia. Muszę jeszcze zaznaczyć, że kosmetyk nie przesusza skóry, co niestety często ma miejsce w tego typu silnie działających preparatach. Po użyciu nie trzeba jej dodatkowo nawilżać, nie odczuwam ściągnięcia czy innego dyskomfortu. Wydajność również oceniam na plus - dzięki temu że kosmetyk nakładać należy minimalnie cienką warstwą wystarcza naprawdę na długo!
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 32 zł / 250 g
Dostępność: stoiska firmowe, internet (np. TUTAJ)
Kosmetyk do testów otrzymałam od BingoSpa. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.
Używałyście tego cuda? Jak sprawdza się u Was?
Nie miałam.. Z Bingo Spa miałam przyjemność używać kiedyś tylko kremu, ale miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ich kosmetyki kąpielowe :)
Usuńmam próbkę tego kosmetyku tylko z papryką i aż drżę na samą myśl o użyciu ;)
OdpowiedzUsuńpodejrzewam że wersja z papryką będzie jeszcze bardziej paląca ;)
UsuńWygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńoj zdecydowanie nie dla mojego nosa, nie przepadam za zapachem cynamonu :P
OdpowiedzUsuńja z kolei mogę go wąchać bez przerwy ;)
UsuńMam jego próbkę ale jeszcze nie używałam ! Kurdę zaciekawiłaś mnie tym produktem, jeszcze ukochany zapach cynamonu ! Tylko ja tak bardzo lubię kosmetyki chłodzące :D że nie iwem czy pokochałabym tego rozgrzewacza... może zimą ! :D
OdpowiedzUsuńzimą byłby idealny, nawet przy zakręconych ciepło gwarantowane ;)
Usuńja jestem bardzo wrażliwa na uczucie ciepła, miałam kiedyś rozgrzewające serum na cellulit eveline i po chwili musiałam biec do łazienki i zmyć bo palenie było nie do wytrzymania. Oddałam to serum siostrze a ona czuła jedynie lekkie ciepło.
OdpowiedzUsuńhehe - co człowiek to inne odczucia :)
Usuńaż tak grzeje? super na zimę :D no i jak zawsze piekne zdjęcia ohh .. :)
OdpowiedzUsuńna zimę jak znalazł ;)
Usuńnigdy nie używałam takiego koncentratu :) Bardzo mnie nim zaciekawiłaś :) Tylko szkoda, że pachnie cynamonowo, bo nie lubię takich zapachów, i że nie ma innych wariantów zapachowych :)
OdpowiedzUsuńfirma działa niezwykle prężnie - może wkrótce powstanie jakiś zamiennik zapachowy tej wersji :)
UsuńFajna sprawa. Ja bym chyba nie wytrzymała z tak palącą skórą xD
OdpowiedzUsuńlekko nie jest ale czego nie robi się dla urody ;)
UsuńMam od BingoSpa inny preparat na cellulit, którego używa się w podobny sposób. Muszę powrócić do jego stosowania :)
OdpowiedzUsuńw temacie walki z cellulitem mają ogromny arsenał produktów!
UsuńGrzanie niestety kompletnie mnie zniechęca, nienawidzę tego efektu :(
OdpowiedzUsuńmialam kiedys próbkę i jakos zniechecilam się do tego produktu.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu zastanawiam się nad jego zakupem razem z folią do body wrappingu ale... nie jestem pewna, czy wytrwam :P
OdpowiedzUsuńuwierz mi - dla tych efektów warto się pomęczyć :)
Usuńuwielbiam oglądać Twoje zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńSam produkt wyglada bosko i mimo, ze efektu rozgrzewania nie lubie (bardzo!) to mam ochote sprobowac :)
OdpowiedzUsuńze swojej strony polecam!
UsuńChyba nie dałabym rady go używać ;) Nie lubię kosmetyków rozgrzewająco/chłodzących, w dodatku takie zapachy to nie moja bajka :) Ale fajnie, że jesteś z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam balsam chyba Eveline o działaniu rozgrzewającym, oczywiście redykujący cellulit i nawet go polubiłam. Hmmm, może się skuszę na ten z BingoSpa?! Może da radę przed wakacjami w połowie lipca;)
OdpowiedzUsuńzawsze warto spróbować :)
UsuńHmmm ciekawy kosmetyk. Bardzo mnie zachęciłaś. Chyba muszę sprawić sobie taki zabieg.
OdpowiedzUsuń:*
to cos w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMimio iż jestem z natury ciepłolubna i uwielbiam tego typu zapachy, nie mogę sobie pozwolić, zauważyłam ostatnio, że zaczeły mi się pojawiać problemy z naczynkami na nogach :(
OdpowiedzUsuńoj nie zazdroszczę problemów...
UsuńNie miałam nic z BingoSpa ;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to uczucie rozgrzewania mogłabym się na niego skusić..nie lubię jednak takiego efektu.
OdpowiedzUsuńMam gdzieś próbkę tego koncentratu i złe doświadczenia po takim zabiegu z Marionem, więc tak leży i leży :) .
OdpowiedzUsuńja z kolei nie znam specyfiku Mariona więc nie mam porównania...
UsuńNa zimę mogłabym się cała tym wysmarować, teraz wolę chłodzące preparaty ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam akurat za rozgrzewającymi kosmetykami - choć jak zima jest mroźna to można poszaleć - w lecie raczej sie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńooo nie, raczej bym nie wytrzymała :P
OdpowiedzUsuńMam, stosowałam może z 4 razy (niestety w zbyt dużym odstępie czasowym żeby zobaczyć efekty). Pali niemiłosiernie. Za pierwszym razem po zdjęciu folii skóra paliła mnie cały czas. Siedziałam potem pod prysznicem i oblewałam się zimną wodą (nawet nie czułam że jest zimna :) cały czas tak paliło). Teraz wiem, że po zdjęciu folii może jeszcze palić gdzieś około 30 minut. Jak robiłam zabieg czwarty raz to już wszystko było do wytrzymania :) i to mnie zachęca do regularnego stosowania. Zobaczymy co będzie dalej. Dodatkowo jeżdżę po 30 - 40 minut na rowerku w domu, co 2,3 dni siłowe, zaczynam pić duże ilości wody. Zmasowany atak :)
OdpowiedzUsuńWłasnie się nad nim zastanawiam :D
OdpowiedzUsuńja uzylam wczoraj po raz pierwszy. Nalozylam ciut grubsza warstwe i myslalam po 10 minutach ze bede plakac z bolu. Jakby mi skore zrywali zywcem.jednak z tego powodu ze moje uda i posladki po 2 dzieci nie swieca przykladem, a dodatkowo zaczelam troszke cwiczyc, biore callominal to uznalam ze sie nie poddam i potorturuje jeszcze takimi zabiegami :-)
OdpowiedzUsuńten koncentrat nie jest koncentratem dla poczatkujących. Zawiera maksymalną dopuszczalną dawkę składników aktywnych - więc będzie grzać - i to mocno. Na poczatek znacznie lepszy jest cynamonowo - algowy z 50% zawartością składników aktywnych. A rada dla Ciebie taka - jeśli w któymś momencie stwierdzisz że jest za gorąco i nie warto - zrezygnuj z folii. Nie będzie aż tak grzało. Efekty też pewnie pojawią się póżniej - ale lepsze to niż całkowite zrezygnowanie
UsuńTo jest czyste wariactwo zachwalac produkt rakotworczy w skladzie jest ogromna ilosc skladnikow drazniacych i to nie sa gozdziki cynamon chodzi o CI16185 Amarant ktory uszkadza watrobe, plod i nerki jest rowniez wskazany jako czynnik rakotworczy i teratogenny dodatkowo wzmiociony 3 parabanami rowniez na liscie rakotworczej itd itd wy to jeszcze folia owijacie to jakas masakra !!
OdpowiedzUsuńWitamy w Chester Brain Loan Service ... (Brianloancompany@yahoo.com)
OdpowiedzUsuńCzy jesteś mężczyzną lub kobietą biznesu? Czy jesteś w jakimkolwiek bałaganie finansowym, czy potrzebujesz funduszy, aby założyć własną firmę? Czy potrzebujesz pożyczki, aby rozpocząć miłą Małą Skale i średnie przedsiębiorstwa? Czy masz niski wynik kredytowy i trudno jest uzyskać kredyt kapitałowy od lokalnych banków i innych instytucji finansowych?. Nasze kredyty są dobrze ubezpieczone, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo naszym priorytetem. Naszym głównym celem jest pomoc w uzyskaniu zasłużonej usługi , Nasz program to najszybszy sposób na uzyskanie tego, czego potrzebujesz w mgnieniu oka. Zmniejsz płatności, aby zmniejszyć obciążenie miesięcznych wydatków. Zyskaj elastyczność, z której możesz korzystać w dowolnym celu - od wakacji, po edukację, po wyjątkowe zakupy
Oferujemy szeroką gamę usług finansowych, w tym: Planowanie biznesowe, Finanse handlowe i rozwojowe, Nieruchomości i hipoteki, Pożyczki konsolidacyjne, pożyczki firmowe, pożyczki prywatne, kredyty refinansujące w domu o niskim oprocentowaniu @ 2% za nieważność dla osób fizycznych, firm i organy korporacyjne. Zapoznaj się z najlepszym rozwiązaniem dla swojej rodziny i własnym domem wymarzonym, a także z naszym Ogólnym Schemat pożyczki.
Zainteresowane osoby powinny skontaktować się z nami poprzez e-mail: {Brianloancompany@yahoo.com} LUB Whatsapp i tekst (803) 373-2162
Dziękuję za współpracę
Chester Brain ..
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam czy można stosować jeśli mam żylaki
OdpowiedzUsuńWitam czy można stosować jeśli mam żylaki
OdpowiedzUsuń