Muszę się Wam przyznać że z ogromną
ostrożnością i brakiem zaufania podchodzę do produktów typu "kilka w
jednym". Wychodzę z założenia że jeśli coś jest przeznaczone do
wszystkiego to tak naprawdę jest do niczego ;) No bo czy jeden krem może równie
dobrze spisać się w pielęgnacji twarzy, ciała i rąk? Przekonać się o tym miałam
za sprawą Organicznego multikremu z
masłem shea i olejkiem jojoba od Bjobj, który od jakiegoś czasu gości i w mojej
łazience. Czy się polubiliśmy, i przede wszystkim jak się sprawdza? Zapraszam
do lektury :)
Od producenta:
Wielozadaniowy krem, polecany dla wszystkich typów skóry, nawet najbardziej wrażliwej, suchej i skłonnej do podrażnień.
Wyjątkowy produkt o znakomitych właściwościach odżywczych, regenerujących i ujędrniających.
Stosowanie kremu zapewnia optymalne nawilżenie, natłuszczenie oraz widoczną poprawę ogólnego wyglądu skóry a szczególnie:
- zmniejszenie szorstkości naskórka,
- wyraźne zmiękczenie i wygładzenie skóry,
- poprawę jej elastyczności i jędrności,
- odzyskanie blasku i zdrowego kolorytu.
Krem świetnie sprawdza się jako krem do twarzy, balsam do stosowania na skórę całego ciała, i fantastyczny krem do rąk.
Formuła kremu jest szczególnie bogata, ale nietłusta, zawiera naturalne składniki o cennych właściwościach łagodzących i ujędrniających.
Krem został przetestowany dermatologicznie na skórze wrażliwej także pod kątem obecności niklu w celu zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa i tolerancji. Pakowany jest w praktyczne i wygodne w użyciu opakowanie.
Moja opinia:
Opakowanie kremu wygląda mocno niepozornie - płaska metalowa puszka w neutralnych kolorach. Pod zakrętką metalowy kapselek który ściśle broni dostępu do wnętrza, dzięki czemu mamy pewność że nikt przed nami w nim nie grzebał ;) Szata graficzna równie ascetyczna, na froncie ikonki nawiązujące do głównych składników kremu, na odwrocie wklejka z tłumaczeniem w języku polskim oraz skład inci. Pudełko dzięki kompaktowemu kształtowi bez problemów zmieści się w torebce, zatem możemy go zawsze mieć przy sobie.
Byłam pewna że konsystencja kremu będzie tłusta i przyciężka, co sprawi że wchłaniać będzie się całe wieki. I tutaj ogromna niespodzianka - jego formuła jest bogata jednak w żadnym wypadku nietłusta. Tuż po aplikacji sunie gładko po skórze dając chwilę na masaż, jednak już po minutce wchłania się do zupełnego matu pozostawiając skórę gładką i napiętą. Zapach z rodziny neutralnych jednak z domieszką czegoś beztroskiego, przywodzi mi na myśl kosmetyki dla niemowlaków. Przypadł mi do gustu i lubię tę delikatną otoczkę którą pozostawia po aplikacji :)
Składniki roślinne kremu w dużej mierze pochodzą z upraw ekologicznych, co w moim odczuciu znacznie podnosi jego rangę. Znajdziemy tu m.in. działające odżywczo, regenerująco i natłuszczająco masło shea, chroniący skórę przed wysuszeniem olejek jojoba, działający bakteriobójczo, przeciwzapalnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo ekstrakt z kwiatów nagietka oraz kojący, łagodzący i odświeżający ekstrakt z kwiatów rumianku. Kosmetyk był testowany pod kątem obecności niklu, posiada liczne certyfikaty. Należy zużyć go w ciągu 6 miesięcy od otwarcia i choć jest bardzo wydajny nie powinnam mieć z tym problemów :)
Stosowanie kremu rozpoczęłam od miejsc najbardziej neutralnych czyli rąk. Już po kilku aplikacjach skóra dłoni, która o tej porze roku jest przesuszona i nierzadko zaczerwieniona, powoli zaczęła powracać do normalności. Odzyskała gładkość i nawilżenie, nabrała elastyczności. Zaczerwienienia i podrażnienia się zregenerowały, dłonie wyglądają na zadbane. Zachęcona tym sukcesem zaczęłam aplikować krem na ciało, a właściwie na jego najbardziej przesuszone miejsca czyli nogi i ramiona. I tutaj spisał się rewelacyjnie! Moje łydki, jesienią i zimą upychane pod rajstopami czy długimi spodniami, mocno cierpią i w mig stają się suche jak papier ścierny. Krem Bjobj rozprawił się z tym problemem równie szybko jak z suchością dłoni. Nakładam jego porządną porcję tuż po kąpieli i przez kilkanaście godzin cieszę się nawilżoną i odżywioną skórą, która jednocześnie jest gładka i miła w dotyku.
I tutaj pora na krok ostatni czyli aplikację na twarz. Przyznam że dość mocno się go obawiałam jednak postanowiłam zaryzykować ;) Po wieczornym oczyszczeniu nałożyłam go na całą powierzchnię twarzy i ... przepadłam! Moja sucha skóra wchłonęła go całą sobą nie zostawiając na powierzchni ani grama tłustości czy lepkości. Zyskała gładkość niczym przysłowiowa pupa niemowlaka, aż chciało się jej dotykać jeszcze i jeszcze ;) Rankiem wyglądała równie dobrze i zarazem świeżo, a jednocześnie była zregenerowana. Bez dalszych obaw wprowadziłam zatem krem do pielęgnacji cery na stałe, stosując go z powodzeniem jako kosmetyk na noc oraz pomocniczo w ciągu dnia.
Organiczny multikrem Bjobj sprawił że odzyskałam wiarę w kosmetyki wielozadaniowe. Sprawdza się rewelacyjnie zarówno w pielęgnacji rąk, ciała jak i twarzy, jest równocześnie delikatny i skuteczny. Mnogość składników naturalnych, wydajność oraz wygodna aplikacja i ciekawy zapach stawiają go wysoko w hierarchii jeśli chodzi o moją pielęgnację skóry jesienią. Jestem pewna że po zdenkowaniu tego opakowania sięgnę po kolejne!
Moja ocena: 5 / 5
Cena: 32,19 zł / 150 ml
Dostępność: TUTAJ
Kosmetyk otrzymałam do testów od Bio-Beauty. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Znacie kosmetyki marki Bjobj? Co jeszcze możecie polecić?
wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńzupełnie nie znam tej marki
OdpowiedzUsuńmam go, na początku używałam go jedynie nieśmiało do rąk i ciała a teraz również do twarzy i jest cudowny, fantastyczny, na noc nakładam nawet grubą warstwę.
OdpowiedzUsuńja też na noc funduję sobie grubszą warstewkę :)
UsuńNie znam marki ale krem bardzo interesujący.Uwielbiam kosmetyki z masłem shea :)
OdpowiedzUsuńSuper że tak dobrze się sprawdza w pielęgnacji całego ciała :-)
OdpowiedzUsuńnie pogardziłabym nim :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie sprawdzić na sobie jego działanie :)
OdpowiedzUsuńSkład bardzo ładny :) Cieszę się, że powstają kosmetyki konkurencyjne dla klasycznego kremu Nivea! I to o naturalnych składach :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, jest równie uniwersalny jak Nivea :)
UsuńMam ten krem i chyba jeszcze dziś się na niego wezmę :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa twoich wrażeń :)
UsuńHa. Ja tez wyznaję tą samą zasadę, co Ty i nie szaleje za multifunkcjami kosmetyku ale widac zdarzają sie wyjątki :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, jak w każdej dziedzinie ;)
UsuńPodoba mi sie jego opakowanie, takie apteczne. Przypomina kremy dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńi tak też pachnie :)
UsuńUwielbiam nietłuste formuły :D
OdpowiedzUsuńnie znam produktu ale chętnie bym go przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńDo ciała bym go nie używała bo chyba starczyłby mi na dwa użycia. Nie żałuje sobie kremów itd. po kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńWidzę po raz pierwszy :0 Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTestowałam ten krem i był wspaniały, mile go wspominam bardzo i smarowanie się z nim sprawiało mi przyjemność.
OdpowiedzUsuńfajnie że i u Ciebie tak dobrze się sprawdził :)
Usuńchętnie bym go wypróbowała, bo brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam Bjobj, ale ten kremik wygląda naprawdę przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńHmm, jeszcze nie miałam nic z tej marki, ale kremik bardzo kuszący :)
OdpowiedzUsuńTaki uniwersalny krem zdecydowanie przyda się w każdym domu! Nie spodziewałam się po nim tak lekkiej konsystencji :)
OdpowiedzUsuńa jednak potrafi zaskoczyć :)
UsuńPodoba mi się konsystencja - przyciąga mój wzrok :)
OdpowiedzUsuń