Cała linia kryje się w soczystych i cieszących oko opakowaniach! Intensywna fuksja w tle i liźnięte mrozem owoce i kwiaty dają niesamowity efekt! I choć wiem że szata graficzna to rzecz drugorzędna to zdarza mi się kupić kosmetyk tylko dlatego że mi się spodobał ;) Linia zapachowa niesamowicie ciekawa - soczyste i słodkie mrożone maliny dopełnione zostały aromatem zwiewnych fiołków, co sprawia że nuta kompletna i niecodzienna, w sam raz na szaro-bure zimowe wieczory ;)
Kremowy żel pod prysznic
Opakowanie tradycyjne dla kosmetyków kąpielowych tej marki - poręczne, wygodne w użyciu, z zamknięciem na zatrzask. Sam żel niezwykle gęsty i kremowy a co za tym idzie bardzo wydajny - przyjemnie się pieni i wystarcza naprawdę na długo. Zapach najbardziej intensywny z całego trio - wąchany wprost z butli może nawet wydać się ciut przyciężkim jednak po wydobyciu na zewnątrz łagodnieje i ładnie rozbrzmiewa w kontakcie ze skórą. Po osuszeniu ulatnia się dość szybko. Żel spełnia swe podstawowe zadania - porządnie oczyszcza skórę, nie przesusza jej, nie wywołuje uczucia swędzenia. Do tego jest tani i wydajny, przyznam szczerze że mi nic więcej w tym temacie nie potrzeba ;)
Pojemność: 300 ml
**********************
Nawilżający balsam do ciała
Ten z kolei gagatek zapakowany został w miękką tubę z elastycznego plastiku, dzięki czemu wydobycie go nie przysparza najmniejszych nawet problemów. Postawiony na głowie gwarantuje pełną gotowość do użycia w dowolnej chwili i pozwala na zużycie do zera. Klapka działa sprawnie i jest łatwa do podważenia. Konsystencja balsamu jest niezwykle lekka i doskonale daje prowadzić się po skórze. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tak nie lubianego tłustego filmu. W składzie masło shea i olej słonecznikowy, które zapewniają idealne nawilżenie. Skóra po nałożeniu jest miękka, elastyczna i gładka, a stan ten utrzymuje się aż do następnej kąpieli. Aromat w tym wypadku ciut łagodniejszy, dzięki czemu delikatnie ale długotrwale otula ciało po aplikacji.
Pojemność: 200 ml
**********************
Mydło w płynie
Fikuśne opakowanie ładnie prezentuje się na łazienkowej umywalce, zaś dołączona do niego pompka pozwala dozować mydło w odpowiednich ilościach. Nie jest wykonana tandetnie, działa sprawnie, nic się nie zacina. I ten kosmetyk jest wydajny, jednak z racji tego że używany najczęściej i to przez wszystkich domowników skończył się jako pierwszy ;) Mydło pachnie mniej zdecydowanie niż żel pod prysznic jednak wciąż wyraźnie wyczuć tu można nutę przewodnią. Aromat trzyma się skóry dłoni jeszcze jakiś czas po ich osuszeniu. Gruntownie zmywa z rąk uciążliwe nawet zabrudzenia nie przesuszając jednocześnie skóry. Idealnym dopełnieniem pielęgnacji byłby jeszcze krem do rąk z tej samej linii, szkoda że producent nie pomyślał i o nim...
Pojemność: 500 ml
Linia Frozen Breeze bardzo przypadła mi do gustu, czego zasługą jest dobre działanie i ciekawa, kwiatowo-owocowa nuta zapachowa. Z czystym sumieniem polecam Wam ją uwadze :)
Zamówiłam żel z tej serii, nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie :) urocze opakowanie- zdecydowanie jestem wzrokowcem :)
OdpowiedzUsuńto zupełnie tak jak ja ;)
UsuńOgromnie żałuję, że kosmetyki z Balea nie są w Polsce lepiej dostępne...
OdpowiedzUsuńpomalutku się to poprawia
UsuńMam żel z tej serii, cudnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńzgadza się :)
UsuńCiekawa seria
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań ;)
UsuńCzytając Twój wpis, zauważyłam że nie miałam okazji żadnego kosmetyku Balea wypróbować, szkoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tych produktów nie można kupić w Anglii ani w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńw Polsce można ;)
Usuńnie miała jeszcze nic z Balea :( ale chyba czas to naprawić :)
OdpowiedzUsuńmuszą pachnieć obłędnie:)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak jest :)
Usuńuwielbiam żele pod prysznic balea:)
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńPrzygarnęłabym tą serię.
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńMam ten żel pod prysznic i balsam ale jeszcze ich nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńZ Balei znam jedynie żele, szampony i odżywki, aczkolwiek dawno już nie miałam z nimi do czynienia - cóż, przejechałam się na jednym z limitowanych żeli - nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńoj to peszek, który to gagatek?
UsuńAleż mnie kusi ta Balea!
OdpowiedzUsuńMam jedynie ten żel pod prysznic, ale nawet nie wąchałam jeszcze :D
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo :) Żel i mydełko chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMam żel i zakochałam się w tym zapachu!! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko co malinowe <3
OdpowiedzUsuńZdjęcia robisz cudowne :)
OdpowiedzUsuńOpis mnie bardzo zachęca :D
tylko nie wiem gdzie pomieszczę kolejne kosmetyki ♥
jakieś pudełko na szafę zawsze można wrzucić ;)
UsuńMam ten żel i zapach jest genialny!! Szkoda tylko, że balsamu nie mogłam nigdzie dorwać, ale mam nadzieję, że się na niego załapię ;-)
OdpowiedzUsuńbalsam kupiłam właśnie w sieciówce Drogerii Polskich :)
UsuńBardzo podoba mi się grafika tej serii, jest optymistycznie, lekko zimowo i przede wszystkim kusząco. Jestem bardzo ciekawa samego zapachu.
OdpowiedzUsuńMam z tej serii właśnie żel pod prysznic- pachnie cudnie! :)
OdpowiedzUsuńmuszą super pachnieć, szkoda, że nie mam blisko dm :/
OdpowiedzUsuńZapach musi być super :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy ale czas chyba się przy niej zakręcić ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te produkty. Myślę, że zapach mógłby mi się spodobać ! Szkoda, że Balea jest ciężko dostępna u nas, przez co nigdy nie miałam nic od nich :(
OdpowiedzUsuńmialam pare kosmetykow z balea i były w porzadku ale bez szalu
OdpowiedzUsuńjak to musi bosko pachnieć, lubię te klimaty
OdpowiedzUsuńWiele czytam o tych produktach wszędzie, ale jeszcze nie miałam. Choć może byśmy się pokochali bo uwielbiam zapachy piękne, owocowe.
OdpowiedzUsuńMuszę wysłać męża na polowanie do DM, jak będzie za granicą :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
Usuńświetnie, że żel pachnie najintensywniej, ja lubię bardzo aromatyczne kąpiele.
OdpowiedzUsuńoni wiedzą jak cieszyć nasze zmysły
OdpowiedzUsuńOo, chciałabym :D
OdpowiedzUsuńuu kuszące! też by pewnie przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBalea zawsze kusi mnie zapachami i kolorową, zachęcająco szatą graficzną. Ciekawi mnie ten zapach, zwłaszcza w ciepłe dni.
OdpowiedzUsuńi znowu takimi pysznościami kusisz, chyba ruszę w rejs po drogeriach, w Naturze powinnam się z nimi spotkać?
OdpowiedzUsuńniestety Kochana, tam jeszcze nie dotarli...
Usuństrasznie marzyła mi się ta seria ,ale już nie chciałam amy po dmach wysyłać bo i tak nakupowała mi kosmetyków
OdpowiedzUsuń