Welcome to paradise... Perfecta Spa, Cukrowy peeling do ciała Pina Colada :) ~ In my secret world...

piątek, 1 sierpnia 2014

Welcome to paradise... Perfecta Spa, Cukrowy peeling do ciała Pina Colada :)

Podróż na Karaiby ciągle jeszcze pozostaje w sferze mych marzeń, jednak za sprawą tego małego cuda mogę regularnie przenosić się tam choć w myślach ;) Mowa o cukrowym peelingu o zniewalającym zapachu Pina Colada, który od jakiegoś czasu mam przyjemność testować dzięki akcji Perfecty. Czy sprawdza się równie wybornie jak pachnie? Zapraszam do lektury :)


Info ze strony producenta:

Cukrowy peeling do ciała o właściwościach złuszczających i antycellulitowych. Naturalne kryształki cukru  usuwają martwe komórki naskórka. Olejek kokosowy zmiękcza i nawilża skórę, a olejek z ziaren zielonej kawy wspomaga wyszczuplaniei redukcję cellulitu.
Zapach karaibskiego koktajlu PINA COLADA z mleczkiem kokosowym i świeżym ananasem odpręża i relaksuje jak wakacje w tropikalnym raju.



Moja opinia:
 

Lubię otulające i wyraziste zapachy, choć mój gust zmienia się wraz z porami roku - zimą stawiam na esencjonalne, kremowe aromaty, latem zaś gustuję w tych świeżych i owocowych. Pina Colada wpisuje się perfekcyjnie w panującą nam aktualnie aurę :) Zapach jest tak intensywny i przekonujący, że siłą muszę się powstrzymywać by peelingu nie spróbować ... zjeść ;) Pierwszy plan to świeży ananas, zaraz za nim dziarsko kroczy kokos. Tylko rumu brakuje i byłoby trio idealne ;) Cieszy także fakt, że aromat jest trwały - trzyma się skóry dobrych kilka, jak nie kilkanaście godzin - łapię się czasami na tym że obwąchuję sama siebie ;)


 
Jeśli chodzi o skład mam mieszane uczucia, i tutaj już tak perfekcyjnie nie jest... Listę otwiera parafina, tuż za cukrem popularny wypełniacz. Dalej zaczynają się smakowitości i składniki aktywne, czyli olej kokosowy, wyciąg z kwiatów gardenii, antyoksydant, olej ze słodkich migdałów, olejek eteryczny oraz wosk z pomarańczy, olej roślinny, ekstrakt z nasion kawy. Końcówka znowu mniej ciekawa - polietylen, konserwanty, listę zaś zamyka kompozycja zapachowa oraz barwniki. Specem nie jestem ale wiem że można prościej i krócej...


Duży plus za wygodne i higieniczne opakowanie. Sporych rozmiarów plastikowy słoik z wygodną i szeroką zakrętką zapewnia łatwy dostęp do wnętrza, nie ma problemów z wydobyciem kosmetyku nawet gdy ten dobija denka. Fabrycznie peeling zapieczętowany został aluminiowym wieczkiem, które chroni zawartość przed postronnymi paluchami ;) Szata graficzna niesamowicie pozytywna - nawiązuje do głównych składników, bez dwóch zdań kojarzy się z wakacjami w tropikach.


Konsystencja dość gęsta i zbita, jednak dzięki zawartości olejków i mocno plastyczna, odrobinę przypomina pastę cukrową. Kryształki cukru całkiem sporych rozmiarów, nie są jednak ostre czy przesadnie twarde. Stopniowo topnieją po kontakcie z wodą, zapewniając jednocześnie świetny masaż. Jego intensywność można regulować poprzez stopień zwilżenia skóry i tak też robię - uda i pośladki traktuję prawie na sucho, bardziej delikatne partie ciała zwilżam obficie. W obu wypadkach peeling świetnie daje radę, ładnie stapia się ze skórą, nie osypuje się i nie spływa.


W czarodziejską różdżkę nie wierzę, i po samych kosmetykach nie oczekuję idealnego działania antycellulitowego - na powodzenie walki z wrogiem musi złożyć się znacznie więcej czynników. Peeling jednak całkiem dobrze się w tym temacie spisuje - przyjemnie wygładza nierówności, skóra ma bardziej równomierną i jednolitą strukturę. Zniknęły drobne krostki, które co jakiś czas wracały na moje uda. Ciało przy regularnym stosowaniu staje się gładkie i jędrne, a także świetnie nawilżone. Kosmetyk pozostawia na skórze delikatny film, który daje uczucie dogłębnego odżywienia. Nie jest tłusty czy klejący, nie plami ubrań.


Peeling sprawuje się świetnie, a jego zapach jest w stanie przyćmić mi nawet nie do końca idealny skład ;) W linii znajdziemy pięć smakowitych zapachów, prócz mojego karaibskiego koktajlu jeszcze: Creme Brule, Lody Melba, Trufle Czekoladowe, Jagodowa Muffinka. Wszystkie pociągają mnie równie mocno, jestem pewna że jak tylko zdenkuję Pina Coladę sięgnę po któryś z nich :)

Moja ocena: 4,5 / 5

Cena: ok. 20 zł / 225 ml

Dostępność: drogerie, internet

Znacie ten lub inne smakowite peelingi Perfecty? Co o nich sądzicie?

49 komentarzy:

  1. Czekałam na recenzję tego produktu, bo ostatnio głośno o nim w blogsferze i się doczekałam ;) Nie spodziewałam się, że może być taki fajny, a jednak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam pewne podejrzenia co do działania, fajnie że się sprawdziły :)

      Usuń
  2. Zapach peelingu jest super, zdziera fajnie, ale warstwa, którą pozostawia na skórze, jest paskudna dla mnie. Nie cierpię tego, co parafina zostawia na mojej skóze w kontakcie z wodą. Użyłam dwa razy tego peelingu i tak się nie mogę przekonać do kolejnych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mimo wszystko szkoda że tak wam nie po drodze...

      Usuń
  3. Uf, na szczęście nie lubię zapachu ananasa :D

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubię peelingi perfecta:) cudowne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go w swoich zbiorach ale jeszcze czeka na użycie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam peelingi cukrowe. Te mnie strasznie kuszą, chyba się skuszę na ten o którym piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dla mnie cukrowe peelingi to jeden z lepszych wynalazków :)

      Usuń
  7. Bałabym się, że będzie mnie głowa boleć od tego zapachu po czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Polubiłam się z nim. Zapach zdecydowanie przypadł mi do gustu i konsystencja też :)

    OdpowiedzUsuń
  9. peelingi to ja wszystkie uwielbiam, a te z Perfecty to juz wg!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam zapach tego peelingu, dobrze zdziera a parafinę zmywam żelem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie jakoś szczególnie ona na ciele nie przeszkadza :)

      Usuń
  11. oo, taki peeling by mi się teraz przydał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do wyboru do koloru, w serii widziałam też solne :)

      Usuń
  12. kolorkiem przypomina mi ananasa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam nic z Perfecty, muszę coś w końcu wypróbować :) Podoba mi się zapach ananasu w peelingu, ale nie podoba mi się ten kokos :P No, ale to w końcu pinacolada :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawie wpadł mi w ręce przy wyborze pudełka z Programu Nowości Rossmanna, ale w końcu zdecydowałam się na inne :) Być może tak czy siak się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  15. A miałam w planach że wykończe zapasy peelingów i wrócę do domowego kawowego ! :D ale tą pina coladę muszę mieć;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. domowy z kawy zawsze możesz ukręcić, ale nowości Perfecty również polecam ;)

      Usuń
  16. Zapach musi być boski, ale do parafiny w peelingach nie jest w stanie się przekonać. Większość podejść kończy się dla mnie kompletnym rozczarowaniem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest tak boski, że jestem w stanie przełknąć tę parafinę ;)

      Usuń
  17. Aż mam ochotę go zjeść! ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładnie wygląda, choć ananasa nie lubię ani jeść ani wąchać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czaiłam się na niego ale parafina w składzie mnie zniechęciła... Po przeczytaniu recenzji czuję się jednak skuszona :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Podoba mi się i szata graficzna i wymyśle nazwy. Całkiem fajnie to sobie Perfecta obmyśliła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ludzie od marketingu odwalili kawał dobrej roboty ;)

      Usuń
  21. Nie miałam żadnego peelingu z Perfecty ;-) Podejrzewam jednak, że zapach mógłby mi nie podejść ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam go choć dopiero go zaczęłam używać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Baardzo mnie kusi ten zapach! Chciałabym spróbować tego peelingu, jednak szkoda, że jest parafinowy..

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam Lody Melba - pachnie super, ale myślę, ze zapach tego peelingu spodobałby mi się bardziej :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam takie gęste peelingi! Muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapach pewnie bym mi pasował bo lubię takie ;) konsystencja też widzę, że piękna..taka jaką lubię najbardziej !!! parafina mi nie straszna, a wręcz lubię ją w peelingach więc wpisuję go na moją listę.

    OdpowiedzUsuń
  27. ooo super! muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę wypróbować. Lubię peelingi Perfecty, jednak ta nowa seria jest mi nadal obca.

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena