Marchewkowy mus :) Mój krem Nr 8 odżywczo-regenerujący do cery suchej, karotenowy odcień słoneczny, Fitomed ~ In my secret world...

wtorek, 26 sierpnia 2014

Marchewkowy mus :) Mój krem Nr 8 odżywczo-regenerujący do cery suchej, karotenowy odcień słoneczny, Fitomed

Latem moja cera bywa niestety kapryśna. Szybko się przesusza, ma skłonności do nabierania nierównomiernego kolorytu, wymaga większego niż zazwyczaj odżywienia. Co roku miałam zatem dylemat jakim specyfikiem traktować ją w tym wymagającym okresie, aż wreszcie tego lata znalazłam ideał :) Przedstawiam Mój krem Nr 8 odżywczo-regenerujący do cery suchej znanej Wam pewnie doskonale marki Fitomed.


Od producenta:

Produkt wielozadaniowy. Składniki naturalne kremu charakteryzują się słabym działaniem neutralizującym promienie UV. Obecne antyoksydanty (m.in. beta karoten, witamina E, karotenoidy i flawonoidy) wychwytują wolne rodniki, powstałe pod wpływem ekspozycji na słońce. Obecność oleju marchwiowego o intensywnie pomarańczowym zabarwieniu w sposób naturalny lekko koloryzuje skórę nadając jej przejściowy słoneczny odcień. Krem przyspiesza zdrowe opalanie. Po sezonie letnim odżywia, wyrównuje opaleniznę i przedłuża jej złocisty odcień. 



Moja opinia:


Jeśli chodzi o opakowanie marka niczym nas nie zaskakuje. Krem jak każdy spod ich szyldu zapakowany został w plastikowy słoiczek o pojemności 50 ml, o bardzo oszczędnej szacie graficznej. Na wyważonej etykiecie znajdziemy mnóstwo przydatnych informacji oraz skład kosmetyku. Jeśli chodzi o mnie, ten minimalizm w pełni mi odpowiada - zdecydowanie wolę bogate wnętrze niż nadmiar detali na wierzchu :) Przed pierwszym użyciem kremu podważyć musimy plastikowe wieczko, które chroni cenną zawartość przed dostępem bakterii czy niepowołanych paluchów ;) Jak zawsze plus dla marki za tę ważną kwestię.



Krem mocno mnie zaskoczył swoim kolorem. Wygląda jak tytułowy mus przygotowany ze świeżej, wiosennej marchewki ;) Pierwsza aplikacja była zatem niezwykle ostrożna, bałam się czy kosmetyk nie zafarbuje mi skóry w nieestetyczne placki. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca! Równomiernie rozprowadzony daje efekt skóry delikatnie muśniętej słońcem, odcień w żadnym wypadku nie jest żółty czy w inny sposób mało przyjemny dla oka. Kiedy tylko mogę używam kremu solo, nie przykrywając warstwą podkładu - odcień ładnie zgrał się z moją wakacyjną opalenizną a twarz po aplikacji wygląda bardzo promiennie.



Skład kremu robi wrażenie! Nie ma tu przypadkowych komponentów czy wypełniaczy, każdy element wydaje się być nieodłączną częścią dopasowanej układanki. Składniki aktywne jakie znajdziemy w kremie to woda aloesowa i hydrolat oczarowy, za nimi masło kakaowe, olej marchwiowy, wyciąg ze słonecznika, olej z kiełków pszenicy, świeży napar z nagietka oraz witamina B5. Robi wrażenie? Tytułem formalności dodam tylko że krem nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych ani nie zapchał skóry :)



Konsystencja kremu jest dość mocno zbita, nie przelewa się wewnątrz słoiczka - w sposób jaki został fabrycznie nałożony trwa cały czas, uwzględniając oczywiście jego sukcesywny ubytek ;) Mimo tego rewelacyjnie rozsmarowuje się na skórze i szybko w nią wnika, nie pozostawia tłustej warstwy. Twarz odrobinę świeci się po nałożeniu ale wystarczy użyć bibułki matującej lub pudru transparentnego by to uczucie zniwelować. Jest bardzo wydajny - używam go od czerwca (z niewielkimi przerwami) a do końca jeszcze zdecydowanie daleko :)



Działanie kremu, zgodnie z tym co obiecuje producent, jest wielopłaszczyznowe. Z jednej strony doskonale spełnia swe zadania "słoneczne" - pięknie rozświetla skórę, nadaje jej promiennego wyglądu a także podbija i przedłuża naturalną opaleniznę. Z drugiej strony świetnie odżywia i nawilża. W tym roku moja skóra ani razu nie cierpiała po zbyt dużej dawce słonej wody, wiatru czy słońca. Stała się wyraźnie lepiej odżywiona i zregenerowana, po dłuższym stosowaniu zauważyłam nawet coś na kształt warstwy ochronnej, która nie dopuszczała wspomnianych wyżej czynników do jej wnętrza. 



Jak więc nietrudno się domyślić Mój Krem Nr 8 stał się moim letnim ideałem :) Doskonałe działanie, wydajność i przystępna cena sprawiają, że z pewnością sięgnę po niego w przyszłości.

Moja ocena: 5 / 5


Cena: 27 zł / 50 ml


Dostępność: apteki, sklepy zielarskie, internet >>TUTAJ<<


Krem otrzymałam do testów od marki Fitomed. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. 

http://www.fitomed.pl/strona-glowna/cms_s/?ids=1

 Znacie marchewkowy mus Fitomedu? Jak sprawdza się u Was?

27 komentarzy:

  1. A kolor faktycznie marchewkowy :) No nie powiem zaciekawiłaś mnie nim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo fajnie ! Zachęcasz do spróbowania ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii :) Ja go niestety nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami na jego temat :)

      Usuń
  4. Wygląda ciekawie, kolorek ma super :) Ale nie dla mnie bo mam cerę mieszaną i nie będę kombinować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ofercie producenta jest i wersja dla twojego typu skóry :)

      Usuń
  5. Właśnie go używam, ale moja buzia staje się po nim żółta i używam go tylko na noc ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że sprzeczne opinie na jego temat czytam to i tak kusi mnie jak nieszczęście :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo pierwszy raz o nim czyta:) ciekawy produkt

    OdpowiedzUsuń
  8. nooooo dużo o tym kremie dobrego czytałam:) a opinia jeszcze bardziej zachęca:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawi mnie ten krem, jednak do mojej przetłuszczającej się cery nie będzie raczej odpowiedni:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze kremów tej firmy. Kolor zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie to już trzeci krem od nich, wszystkie sprawdziły się rewelacyjnie :)

      Usuń
  11. fajnie działa ten krem, ja dałam go mamie do testowania , ona już go skończyła ale nazywała go "żółtaczka" :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie wygląda, działanie także mnie ciekawi. Muszę przyjrzeć się bliżej kremom Fitomed :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nono.. ten kolor ^^ Chcę go :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kusi, kusi...


    http://runningworldd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena