Co może glina...Masque Purifiant, maseczka oczyszczająca i zamykająca pory, Evoluderm. Recenzja. ~ In my secret world...

czwartek, 7 marca 2013

Co może glina...Masque Purifiant, maseczka oczyszczająca i zamykająca pory, Evoluderm. Recenzja.

Witajcie :)

Wiosna nadchodzi wielkimi krokami, nie wiem jak Wy ale ja już wypatruję jej z niecierpliwością :) Im cieplej za oknem, tym szerszy uśmiech gości na mojej twarzy :) A skoro już mowa o twarzy, jej też należy się coś od życia z okazji wiosny. Czas pozbyć się zimowych zanieczyszczeń a pomaga mi w tym ostatnio oczyszczająca i zamykająca pory maseczka z ekstraktem z gliny od Evoluderm.



Od producenta:


Pomogę twojej zanieczyszczonej skórze twarzy odzyskać gładkość i odświeżenie. Zawieram odżywczą, bogatą w witaminy glinę, która ma działania ochronne, oczyszczające i odbudowujące zniszczoną skórę twarzy. Zadbam, aby twoja cera wyglądała na promienną i odświeżoną.




Moja opinia:


Maseczkę otrzymujemy w sporej (150 ml) tubie z zakrętką. Opakowanie w miłym dla oka zielonym kolorze, z kompletem informacji (choć te w języku polskim znajdują się na papierowej naklejce, która z pewnością prędzej czy później zedrze się). Smukłe i stabilne, nie przewraca się na łazienkowej półce. 



Kosmetyk ma dość gęstą i zwartą konsystencję w delikatnie zielonym kolorze, a także miły i świeży zapach, który nie drażni naszego nosa :) Bez problemu wydostaje się z tubki, nie zapycha dozownika. Maseczkę nakładam palcami, delikatnie wmasowując w skórę na twarzy i szyi. Przez moment po nałożeniu pozostaje elastyczna, po czym powoli zastyga.





Producent zaleca stosowanie maseczki 1-2 razy w tygodniu i tego się trzymam. Od dwóch tygodni aplikuję ją sobie co 3-4 dni. Czasami, dla wzmocnienia efektu, nakładam ją podczas kąpieli - mam wrażenie że w wyższej temperaturze szybciej i lepiej działa.





A jak mają się obietnice z ulotki do rzeczywistości? 



Skóra przy regularnym stosowaniu maseczki zyskuje na gładkości, jest miękka i jędrna.  Traci szarawy odcień powodowany brakiem słońca, jest wyraźnie odświeżona. Niewielkie zaskórniki które miałam na nosie zniknęły, pory są ładnie zamknięte. Zauważyłam także szybsze gojenie się mikrouszkodzeń naskórka. Cera po aplikacji nie jest ściągnięta ani napięta. Jednym słowem, moja twarz bardzo się z nią polubiła ;)



Choć mam i drobną uwagę. 

Przez pierwsze kilkanaście sekund po nałożeniu maseczki odczuwam lekkie mrowienie, które mija z czasem bez śladu. Niby nic ale mały dyskomfort jest :)




Maseczkę, podobnie jak i szampon Evoluderm, otrzymałam do testów przed wprowadzeniem do sprzedaży na rynek polski. I w tym przypadku zostałam poproszona o podanie kwoty w której powinna być ona dostępna. Z racji tego że opakowanie jest dość spore (150 ml), myślę że 20-25 zł byłoby niezłym przedziałem cenowym.



Moja ocena: 4,5 / 5

Fakt, że produkt otrzymałam do testów za darmo nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.

Po więcej informacji o ofercie firmy zapraszam na stronę internetową evoluderm.pl 

Jakich maseczek używacie najczęściej, podzielcie się waszymi hitami i kitami :)
Pozdrawiam!

15 komentarzy:

  1. Świetna, muszę wypróbować :)
    Zrobiłaś bardzo ciekawe zdjęcia! Podoba mi sie tło, że za każdym razem do produkty starasz się je fajnie dopasować co bardzo mnie zachęca do czytania twojego bloga :)
    Super!!:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i pięknie dziękuję Ci za ciepłe słowa :)

      Usuń
  2. Pory zamyka, ale czy dobrze oczyszcza? Bo ja mam problem z czarnymi, zatkanymi porami na nosie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisuję się do tego pytania, bo jeszcze nie znalazłam nic, co usunęłoby w 100% zaskórniki:/

      Usuń
    2. dziewczyny, nie mam z zaskórnikami jakiś szczególnych problemów, tak jak napisałam w recenzji te które miałam na nosie zniknęły. pewnie przy większej ilości maseczce zajęłoby to więcej czasu, ale myślę że dałaby radę ;)

      Usuń
  3. Ciekawa, chętnie bym kupiła by wypróbować. Jak pojawi się w sklepach na pewno po nią sięgnę.
    Do tej pory moja ulubiona maseczka to Montagne Jeunesse, Chantelle, Dead Sea Mineral Mud Cleansing Masque (Oczyszczająca maseczka do twarzy) :) po jej nałożeniu czuję się jak w SPA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post, bardzo zachęciłaś mnie do tej maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja dołączam Malinowa koleżanko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. recenzja brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna recenzja :) Ja używaj różnych- która mi wpadnie w oko w drogerii :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie maseczki.
    Ciekawa recenzja.

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena