Special Aesthetics, przeciwzmarszczkowy peelingujący krem enzymatyczny LUMI-CREAM, Chantarelle Laboratory Derm Aesthetic ~ In my secret world...

sobota, 5 marca 2016

Special Aesthetics, przeciwzmarszczkowy peelingujący krem enzymatyczny LUMI-CREAM, Chantarelle Laboratory Derm Aesthetic

Kiedyś wydawało mi się że im większym peeling jest zdzierakiem tym lepiej i dogłębniej działa ;) W dalszym ciągu zdarza mi się czasami sięgać po produkty mechaniczne, jednak coraz częściej skłaniam się ku stosowaniu tych z pozoru delikatniejszych, enzymatycznych. Najnowszym odkryciem w tym temacie jest kosmetyk marki Chantarelle Laboratory Derm Aesthetics, przeciwzmarszczkowy peelingujący krem enzymatyczny LUMI-CREAM z linii Special Aesthetics. Zapraszam na recenzję :)



Od producenta:

Peelingujący krem enzymatyczny dla skóry twarzy, pod oczami i powiek. Delikatnie i skutecznie wygładza oraz rozjaśnia, wyrównuje koloryt i redukuje plamy o różnej etiologii. Zawiera enzymy z papai, naturalne saponiny z mydlnicy lekarskiej oraz nawilżający i stymulujący keratynizację ekstrakt z rabarbaru, rozjaśniający ekstrakt z egzotycznej rośliny indyjskiej Punarnava. Przeznaczony dla każdego typu skóry, także wrażliwej.



Moja opinia:

Trzeba przyznać że producent przyłożył sporo uwagi do ładnego opakowania kremu. Kartonik "na bogato", połyskujący z każdej strony. Efekt nie jest jednak nachalny czy zbyt krzykliwy, równoważy go ciemna i stonowana szata graficzna z logo marki. Wewnątrz znajdziemy masywny szklany słoiczek z szeroką nakrętką. Jego zawartości chroni plastikowy kapselek, który dzielnie broni dostępu do kosmetyku :) Krem pachnie niezwykle subtelnie i delikatnie, na mój wrażliwy nos nutą przewodnią jest tutaj aromat konwalii. Umila chwile aplikacji i daje się wyczuć jeszcze czas jakiś po nałożeniu. Konsystencja dość zbita jednak bez większych problemów daje się wydobyć na zewnątrz. Krem nakładam palcami bo tak mi najwygodniej, bez problemów mogę kontrolować jego ilość. 


Mocno zdziwił mnie fakt że krem przeznaczony jest dla skóry twarzy, pod oczami i powiek! I szczerze przyznam że mocno obawiałam się jak zareaguje moja właśnie w tych miejscach. Tym bardziej że w składzie znaleźć możemy znaleźć sporo ekstraktów z owoców, m.in papai, odpowiedzialny za złuszczanie martwego naskórka i wygładzenie, owocu punarnava - indyjskiej endemicznej rośliny o właściwościach rozjaśniających, wyrównujących koloryt i redukujących przebarwienia, rabarbaru działającego nawilżająco czy mydlnicy, której zadaniem jest delikatne oczyszczanie skóry.


Peelingu używam 1-2 razy w tygodniu. Jest niezwykle wygodny i prosty w obsłudze - nakładam na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu warstwą ciut grubszą niż tradycyjny krem i na kilka dobrych minut zapominam o nim zupełnie oddając się codziennym czynnościom. Po upływie tego czasu resztki zmywam ciepłą wodą, i już :) Tak niewiele zachodu a efekt jest rewelacyjny! Skóra po osuszeniu jest niezwykle gładka, delikatna i miła w dotyku, wygląda rześko i promiennie. Nie świeci się, jest przyjemnie zmatowiona i przygotowana na przyjęcie dalszej pielęgnacji. Muszę Was także uspokoić - nic nie dzieje się delikatnym partiom wokół oczu, nie zauważyłam żadnych podrażnień czy zaczerwienień. Regularne stosowanie peelingu wyraźnie wyrównuje koloryt skóry oraz stopniowo eliminuje delikatne przebarwienia.


Moja ocena: 5 / 5

Cena: regularna 89zł / 50 ml, jednak teraz trwa promocja i kupić go możemy za 71,20 zł

DostępnośćTUTAJ 

Kosmetyk do testów otrzymałam od Chantarelle Laboratory Derm Aesthetics. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.

https://www.chantarelle.pl/

Miałyście okazję poznać ten peeling? Co o nim sądzicie? 

19 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze tej firmy, ale kierując się Twoją opinią chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z niego zadowolona, a taki delikatny, że muszę uważać, by nie zapomnieć go zmyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to proste, wystarczy jedynie chcieć i zadbać o skórę.

    OdpowiedzUsuń
  4. peelingujący krem enzymatyczny?brzmi ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mega ciekawy ten krem! :) lubie takie opakowanie z lustrzaną nakretką tak jkaby, wydają się takie ekskluzywniejsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten krem, miałam okazję go raz użyć :) Chętnie bym to powtórzyła :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy produkt, ale przy mojej chudej śwince skarbonce raczej nie wydaję 80 zł na jeden mały słoiczek.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam go i często używam jak maseczkę. przyjemnie ale delikatnie złuszcza martwy naskórek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kupiłabym gdyby cena była niższa... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam już różne opinie, ale osobiście marki nie znam;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tą firmę znam tylko z blogów.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja rónież nie miałem nic z tej marki jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Opakowanie jest takie luksusowe ;)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena