Naturalnie zaskoczona... Organiczny multikrem z masłem shea i olejkiem jojoba do twarzy, rąk i ciała, Bjobj ~ In my secret world...

sobota, 24 października 2015

Naturalnie zaskoczona... Organiczny multikrem z masłem shea i olejkiem jojoba do twarzy, rąk i ciała, Bjobj



Muszę się Wam przyznać że z ogromną ostrożnością i brakiem zaufania podchodzę do produktów typu "kilka w jednym". Wychodzę z założenia że jeśli coś jest przeznaczone do wszystkiego to tak naprawdę jest do niczego ;) No bo czy jeden krem może równie dobrze spisać się w pielęgnacji twarzy, ciała i rąk? Przekonać się o tym miałam za sprawą Organicznego multikremu  z masłem shea i olejkiem jojoba od Bjobj, który od jakiegoś czasu gości i w mojej łazience. Czy się polubiliśmy, i przede wszystkim jak się sprawdza? Zapraszam do lektury :)


Od producenta:


Wielozadaniowy krem, polecany dla wszystkich typów skóry, nawet najbardziej wrażliwej, suchej i skłonnej do podrażnień. 


Wyjątkowy produkt o znakomitych właściwościach odżywczych, regenerujących i ujędrniających.
Stosowanie kremu zapewnia optymalne nawilżenie, natłuszczenie oraz widoczną poprawę ogólnego wyglądu skóry a szczególnie:
- zmniejszenie szorstkości naskórka,
- wyraźne zmiękczenie i wygładzenie skóry,
- poprawę jej elastyczności i jędrności,
- odzyskanie blasku i zdrowego kolorytu.

Krem świetnie sprawdza się jako  krem do twarzy, balsam do stosowania na skórę całego ciała, i fantastyczny krem do rąk.

Formuła kremu jest szczególnie bogata, ale nietłusta, zawiera naturalne składniki o cennych właściwościach łagodzących i ujędrniających. 
Krem został przetestowany dermatologicznie na skórze wrażliwej także pod kątem obecności niklu w celu zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa i tolerancji.  Pakowany jest w praktyczne i wygodne w użyciu opakowanie. 


Moja opinia:

Opakowanie kremu wygląda mocno niepozornie - płaska metalowa puszka w neutralnych kolorach. Pod zakrętką metalowy kapselek który ściśle broni dostępu do wnętrza, dzięki czemu mamy pewność że nikt przed nami w nim nie grzebał ;) Szata graficzna równie ascetyczna, na froncie ikonki nawiązujące do głównych składników kremu, na odwrocie wklejka z tłumaczeniem w języku polskim oraz skład inci. Pudełko dzięki kompaktowemu kształtowi bez problemów zmieści się w torebce, zatem możemy go zawsze mieć przy sobie.


Byłam pewna że konsystencja kremu będzie tłusta i przyciężka, co sprawi że wchłaniać będzie się całe wieki. I tutaj ogromna niespodzianka - jego formuła jest bogata jednak w żadnym wypadku nietłusta. Tuż po aplikacji sunie gładko po skórze dając chwilę na masaż, jednak już po minutce wchłania się do zupełnego matu pozostawiając skórę gładką i napiętą. Zapach z rodziny neutralnych jednak z domieszką czegoś beztroskiego, przywodzi mi na myśl kosmetyki dla niemowlaków. Przypadł mi do gustu i lubię tę delikatną otoczkę którą pozostawia po aplikacji :)

 
Składniki roślinne kremu w dużej mierze pochodzą z upraw ekologicznych, co w moim odczuciu znacznie podnosi jego rangę. Znajdziemy tu m.in. działające odżywczo, regenerująco i natłuszczająco masło shea, chroniący skórę przed wysuszeniem olejek jojoba, działający bakteriobójczo, przeciwzapalnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo ekstrakt z kwiatów nagietka oraz kojący, łagodzący i odświeżający ekstrakt z kwiatów rumianku. Kosmetyk był testowany pod kątem obecności niklu, posiada liczne certyfikaty. Należy zużyć go w ciągu 6 miesięcy od otwarcia i choć jest bardzo wydajny nie powinnam mieć z tym problemów :)


Stosowanie kremu rozpoczęłam od miejsc najbardziej neutralnych czyli rąk. Już po kilku aplikacjach skóra dłoni, która o tej porze roku jest przesuszona i nierzadko zaczerwieniona, powoli zaczęła powracać do normalności. Odzyskała gładkość i nawilżenie, nabrała elastyczności. Zaczerwienienia i podrażnienia się zregenerowały, dłonie wyglądają na zadbane. Zachęcona tym sukcesem zaczęłam aplikować krem na ciało, a właściwie na jego najbardziej przesuszone miejsca czyli nogi i ramiona. I tutaj spisał się rewelacyjnie! Moje łydki, jesienią i zimą upychane pod rajstopami czy długimi spodniami, mocno cierpią i w mig stają się suche jak papier ścierny. Krem Bjobj rozprawił się z tym problemem równie szybko jak z suchością dłoni. Nakładam jego porządną porcję tuż po kąpieli i przez kilkanaście godzin cieszę się nawilżoną i odżywioną skórą, która jednocześnie jest gładka i miła w dotyku

 
I tutaj pora na krok ostatni czyli aplikację na twarz. Przyznam że dość mocno się go obawiałam jednak postanowiłam zaryzykować ;) Po wieczornym oczyszczeniu nałożyłam go na całą powierzchnię twarzy i ... przepadłam! Moja sucha skóra wchłonęła go całą sobą nie zostawiając na powierzchni ani grama tłustości czy lepkości. Zyskała gładkość niczym przysłowiowa pupa niemowlaka, aż chciało się jej dotykać jeszcze i jeszcze ;) Rankiem wyglądała równie dobrze i zarazem świeżo, a jednocześnie była zregenerowana. Bez dalszych obaw wprowadziłam zatem krem do pielęgnacji cery na stałe, stosując go z powodzeniem jako kosmetyk na noc oraz pomocniczo w ciągu dnia.


Organiczny multikrem Bjobj sprawił że odzyskałam wiarę w kosmetyki wielozadaniowe. Sprawdza się rewelacyjnie zarówno w pielęgnacji rąk, ciała jak i twarzy, jest równocześnie delikatny i skuteczny. Mnogość składników naturalnych, wydajność oraz wygodna aplikacja i ciekawy zapach stawiają go wysoko w hierarchii jeśli chodzi o moją pielęgnację skóry jesienią. Jestem pewna że po zdenkowaniu tego opakowania sięgnę po kolejne!

Moja ocena: 5 / 5

Cena: 32,19 zł / 150 ml

Dostępność: TUTAJ

Kosmetyk otrzymałam do testów od  Bio-Beauty. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.
 
 


Znacie kosmetyki marki Bjobj?  Co jeszcze możecie polecić?

29 komentarzy:

  1. mam go, na początku używałam go jedynie nieśmiało do rąk i ciała a teraz również do twarzy i jest cudowny, fantastyczny, na noc nakładam nawet grubą warstwę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też na noc funduję sobie grubszą warstewkę :)

      Usuń
  2. Nie znam marki ale krem bardzo interesujący.Uwielbiam kosmetyki z masłem shea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że tak dobrze się sprawdza w pielęgnacji całego ciała :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie sprawdzić na sobie jego działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skład bardzo ładny :) Cieszę się, że powstają kosmetyki konkurencyjne dla klasycznego kremu Nivea! I to o naturalnych składach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten krem i chyba jeszcze dziś się na niego wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha. Ja tez wyznaję tą samą zasadę, co Ty i nie szaleje za multifunkcjami kosmetyku ale widac zdarzają sie wyjątki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi sie jego opakowanie, takie apteczne. Przypomina kremy dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam produktu ale chętnie bym go przetestowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do ciała bym go nie używała bo chyba starczyłby mi na dwa użycia. Nie żałuje sobie kremów itd. po kąpieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę po raz pierwszy :0 Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Testowałam ten krem i był wspaniały, mile go wspominam bardzo i smarowanie się z nim sprawiało mi przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie że i u Ciebie tak dobrze się sprawdził :)

      Usuń
  13. chętnie bym go wypróbowała, bo brzmi świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie znam Bjobj, ale ten kremik wygląda naprawdę przyjemnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm, jeszcze nie miałam nic z tej marki, ale kremik bardzo kuszący :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki uniwersalny krem zdecydowanie przyda się w każdym domu! Nie spodziewałam się po nim tak lekkiej konsystencji :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się konsystencja - przyciąga mój wzrok :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena