Prosto z Maroka... Olej Arganowy 100 %, Manufaktura Apteczna ~ In my secret world...

sobota, 2 maja 2015

Prosto z Maroka... Olej Arganowy 100 %, Manufaktura Apteczna

Olej arganowy już jakiś czas temu wszedł na stałe do mojego kanonu kosmetyków. Cenię go za wszechstronne działanie i wielozadaniowość a także fakt, że równie dobrze sprawdza się w pielęgnacji ciała jak i włosów. Z marcowego spotkania blogerek przywiozłam Olej Arganowy Manufaktury Aptecznej, i to właśnie na jego recenzję serdecznie Was dziś zapraszam :)


Producent zapewnia:

Olejek arganowy otrzymywany z drzewa arganowego naturalnie rosnącego w Maroko charakteryzuje się wysoką zawartością kwasu linolowego i oleinowego, bogaty jest w polifenole, tokoferole (przeciwutleniacze), dodatkowo zawiera sterole, karotenoidy, ksantofile i skwalen.
  • Olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem.
  • Olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu.
  • Polecany kobietom z problemami skórnymi związanymi z menopauzą.
  • Zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry.
  • Wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania.
  • Nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom.


Moja opinia:

Producenci prześcigają się w obmyślaniu jak najtrafniejszego opakowania dla tego niezbyt wygodnego (dzięki swej płynnej formule) w aplikacji kosmetyku. Tutaj znalazłam zarówno plusy jak i minusy. Na korzyść przemawia fakt, że butelka wykonana została ze szkła a jego ciemne ścianki chronią przed zgubnym wpływem światła. Zabrakło mi jednak zakraplacza, który pozwalałby na komfortową aplikację oleju. Pod zakrętką znajdziemy bowiem dość sporych rozmiarów otwór, który mało precyzyjnie sprawdza się w drobiazgowym odmierzaniu kosmetyku. Co prawda do buteleczki dołączona była plastikowa pipetka, jednak zrezygnowałam z jej używania. Nie ma szans oczyścić jej wewnątrz, a pozostałości oleju plus powietrze tylko sprzyjałyby namnażaniu się bakterii. Szata graficzna stonowana a jednak przyciąga oko, przywodzi na myśl apteczne receptury.


Zdziwił mnie także zapach oleju a raczej ... jego brak. Produkt jest kompletnie bezwonny co mocno zbiło mnie z tropu, przyzwyczajona bowiem jestem do tego charakterystycznego, lekko kwaśnego aromatu który towarzyszył wszystkim arganom jakie miałam okazję do tej pory poznać. Fakt ten ma niewątpliwie swój duży plus – zapach nie uprzykrza nam aplikacji, nie wchodzi w interakcje z aromatami kosmetyków których działanie wzmacniam dodatkiem olejku. Jeśli zaś chodzi o jego konsystencję to nie ma się tu nad czym rozwodzić – jest typowa dla olejów czyli płynna ;)


Z racji tego że olej trafił do mnie początkiem marca zaś jego termin ważności kończył się wraz z ostatnim dniem kwietnia postanowiłam pójść na całość i przetestować go w każdy możliwy sposób ;) Standard to oczywiście aplikacja na włosy – przynajmniej raz w tygodniu wcierałam go przed myciem w całą długość włosów, szczególny nacisk kładąc na końcówki. Zdarzało mi się także dodawać kilka kropel do ulubionej odżywki czy maski. Moje włosy bardzo lubią działanie oleju arganowego i z tym także od razu się zaprzyjaźniły. Stały się miękkie, błyszczące i co najważniejsze poskromione – nie puszą się nawet po użyciu suszarki.


Oleju nie szczędziłam sobie także w pielęgnacji ciała. Dodany do balsamu, nawet takiego o przeciętnych właściwościach, potrafi zdziałać cuda! Moja dość mocno sucha skóra stała się gładka i miła w dotyku a efekt ten utrzymywał się długofalowo. Gdy zaś miałam kompletnego lenia i nawet palcem nie chciało mi się ruszać dodawałam odrobinę oleju do wanny wypełnionej pachnącą kąpielą – działał już w jej trakcie a ja po osuszeniu ciała nie musiałam wklepywać dodatkowe porcji nawilżacza ;) Sprawdził się także jako składnik maseczek, zwłaszcza tych samodzielnie kręconych np. z glinki. Świetnie podbijał ich działanie, skóra twarzy po takim zabiegu błyskawicznie stawała się gładka i miła w dotyku a także sprężysta i elastyczna. Olejem regenerowałam także przesuszone skórki wokół paznokci które wiecznie lubią się zadzierać czy suchą skórę stóp – już po kilku dniach regularnej aplikacji mogłam zauważyć rewelacyjne efekty.

Podsumowując zatem, olej arganowy Manufaktury Aptecznej to kosmetyk wart polecenia. Potwierdzony znakiem jakości Eco Cert, w 100 % naturalny, wyprodukowany w Maroko. Jest wydajny i w przeliczeniu do swojej pojemności niedrogi. Polecam, jeśli jeszcze nie miałyście okazji poznać :)

Moja ocena: 4,5 / 5

Cena: 35,89 zł / 100 ml

DostępnośćTUTAJ 

Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:
http://manufaktura-apteczna.pl/index.php

 Używacie oleju arganowego w swojej pielęgnacji? Jak sprawdza się u Was?

26 komentarzy:

  1. ja mam olej arganowy ale się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne, że ten olejek nie ma zapachu :) Miałam kiedyś z innej firmy, w sumie byłam zadowolona chętnie wypróbuję ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i moje wcześniejsze argany miały wyczuwalny aromat...

      Usuń
  3. ja też bardzo lubię olejek arganowy, zawsze mam go w swojej łazience:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja spróbuję na włosy nakładać, oby było tak dobrze jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. własnie go dostałam do testów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najchętniej spróbowałabym nakładać na włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. oleje nie zawsze przyjemnie pachną więc lepiej że ten jest bezwonny

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja swój argan mam z innej firmy i baaardzo chętnie polecam go wszystkim dookoła - w zależności od potrzeb naprawdę działa cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, żeby zacząć go używać do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam olej arganowy ! Uważam, ze w pełni zasługuje na cały ten szum, jaki powstał wokół niego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zbyt duży otwór buteleczki z olejkiem może przyprawić mnie o histerię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo całkiem ciekawy, ciekawe jakby sie sprawdził na moich włoskach, aktualnnie farbuje do blondu więc ciekawe czy by mi jakoś pomogło utrzymać dobry stan włosów

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię olej arganowy, ale takiego czystego chyba jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena