Porządne oczyszczenie... Delia Cosmetics, Maseczka do twarzy z zieloną glinką ~ In my secret world...

piątek, 27 lutego 2015

Porządne oczyszczenie... Delia Cosmetics, Maseczka do twarzy z zieloną glinką

Uwielbiam maseczki do twarzy z glinką. Oczywiście najchętniej sięgam po te w postaci sproszkowanej, do samodzielnego mieszania - dodaję do nich kilka kropli ulubionego olejku i wybrany hydrolat - jednak jest z nimi odrobinę zachodu. Zatem zawsze w zapasie mam i gotowe maski zamknięte w małych saszetkach - idealnie sprawdzają się na urlopie lub gdy po prostu ogarnie nas lenistwo ;) Dziś o jednej z nich - poznajcie Maseczkę do twarzy z zieloną glinką Delia Cosmetics.


Od producenta:


Tonizująca kuracja na bazie naturalnej glinki zielonej i oczaru wirginijskiego
Polecana do cery tłustej i mieszanej

Absorbuje sebum, zwęża pory i oczyszcza
Posiada właściwości kojące i odświeżające
Już po pierwszym zastosowaniu cera jest odświeżona, oczyszczona, pełna blasku i energii
Do stosowania raz w miesiącu lub wg potrzeb 



Moja opinia:

Delia Cosmetics to marka niezbyt dobrze mi znana - miałam co prawda kilka ich kosmetyków ale nigdy nie był to produkt do pielęgnacji cery. Maseczka do twarzy z zieloną glinką ma postać bliźniaczej saszetki - rozdarta wzdłuż perforacji wystarcza zatem na dwie aplikacje. Opakowanie estetyczne, łatwo się do niego dostać i wydobyć produkt na zewnątrz. Kosmetyk ma delikatną konsystencję, i choć wydaje się ona dość rzadka to jednak bezproblemowo się aplikuje, nie spływa z twarzy po nałożeniu i dobrze się jej trzyma.




Maskę na twarzy rozprowadzam pędzlem, dość grubą warstwą. Producent zaleca nałożenie jej na 15-20 minut. W tym czasie stopniowo zaczyna zasychać, tworząc delikatną skorupkę - uwielbiam obserwować ten proces ;) Staram się nie dopuścić jednak do całkowitego zaschnięcia i twarz zwilżam hydrolatem lawendowym. Zmycie maski nie nastręcza żadnych problemów - ekspresowo i dokładnie usuniemy ja ciepłą wodą.



Niesamowicie zaskoczył mnie efekt tuż po zmyciu maski. Skóra jest niebywale gładka i delikatna a także elastyczna i miękka w dotyku. Nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia czy przesuszenia, nie musimy natychmiast nakładać kremu. Twarz odzyskuje świeży i promienny wygląd. Maska pochłania nadmiar sebum i przyjemnie matowi skórę. Jednym zdaniem - porządnie i dogłębnie oczyszcza skórę. Ekstrakt z oczaru przyjemnie regeneruje, tonizuje i łagodzi nawet podrażnioną twarz.



W ofercie marki także maseczka z brązową glinką i ekstraktem z kakao - coś czuję że prędzej czy później sięgnę i po nią ;)
 

Moja ocena: 4,5 / 5

Cena: ok. 4 zł / 2x10 g
 

Dostępnośćinternet, drogerie

Maseczkę otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ

http://creativemagazine.pl/

Lubicie maseczki z glinką? Która jest Waszą ulubioną?

37 komentarzy:

  1. Bardzo lubię glinki i to chyba nawet wole gotowe, bo sama przy nich grzebiąc zawsze cos przekombinuje:). Chociaż ostatnio zaszalalam z ta ziemia wulkaniczna i do dzis otrząsnąć sie nie moge ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, efekt w takim razie musiał być piorunujący ;)

      Usuń
  2. Ale masz fajny pędzel, nie dawno kupiłam sobie do maseczek ale taki mini,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zwykły pędzel do podkładu, ale nadaje się idealnie ;)

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie miałam żadnej glinki, choć mam ochotę na francuską :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo lubię maseczki glinkowe i często je stosuję :)
    Tego produktu nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  5. maseczka z ekstraktem z kakao brzmi ciekawie:) moja cera lubi maseczki z glinkami:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja do nakładania maseczek używam gąbeczki, ale chyba Twój sposób jest wygodniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej jeszcze nie miałam, ale skoro sobie tak świetnie radzi, na pewno i u mnie się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę musiała koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie chyba by wysuszała :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam zieloną glinkę! Działa cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię glinki zielone :)

    OdpowiedzUsuń
  12. glinki lubie ale w saszetkach jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurczę, firma chyba kojarzy mi się bardziej z kolorówką niż z kosmetykami pielęgnacyjnymi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja znam jeszcze ich kremy do rąk i serum z kwasem hialuronowym :)

      Usuń
  14. Fajnie, że sprawdziła się u Ciebie :) Ja wolę glinki, które sama muszę rozrobić. A Ty probowałaś takich? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam glinki - tylko one pomagają mi się pozbyć wągrów! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Używałam kiedyś takich maseczek, chyba znowu zacznę :)

    http://lensooon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio nie mam szczęścia do maseczek. Może skuszę się na tę żeby przerwać złą passę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię produkty, które zawierają zieloną glinkę, jednak tej maseczki jeszcze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Używanie maseczek nie jest moją mocną stroną. Tej nie używałam, ale skusiłaś mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami warto odrobinę porozpieszczać skórę :)

      Usuń
  20. Do tej pory miałam styczność tylko z białą glinką, daje świetny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię glinki, dobrze robią mojej cerze :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena