Czy na pewno intensywna pielęgnacja? Vaseline, Intensive Care, balsam do ciała Aloe Soothe... ~ In my secret world...

wtorek, 27 stycznia 2015

Czy na pewno intensywna pielęgnacja? Vaseline, Intensive Care, balsam do ciała Aloe Soothe...

Kosmetyki spod szyldu Vaseline szturmem zdobywają polskie drogerie. Marka istnieje od 150 lat i właśnie powraca na nasz rynek, choć jakoś trudno mi sobie przypomnieć jej wcześniejsze wcielenia... W jej ofercie znajdziemy trzy flagowe linie: Intensive Care (intensywnie regenerujące i nawilżające balsamy do ciała), Spray & Go (innowacyjne balsamy w aerozolu) i Petroleum Jelly (100 % wazelina). W moje ręce niedawno trafił balsam Aloesowe Ukojenie i o nim dziś słów kilka :)


Informacje od producenta:
 

VASELINE® Intensive Care – to linia intensywnie nawilżających i regenerujących balsamów do ciała. Unikalna formuła kosmetyków zawiera działające regenerująco mikro kropelki wazeliny (VASELINE® Petroleum Jelly). Dlatego już od pierwszej aplikacji balsamy VASELINE® skutecznie nawilżają skórę, działając na rogową warstwę naskórka. Badania kliniczne potwierdzają, że wystarczy 5 dni regularnej pielęgnacji z VASELINE® Intensive Care, aby zregenerować suchą i szorstką skórę. Efekt pięknej, zdrowo wyglądającej skóry utrzymuje się nawet do 3 tygodni po zaprzestaniu używania produktu. Produkt dostępny jest w 4 wariantach: Advanced Repair (Intensywna Regeneracja), Essential Healing (Podstawowa Regeneracja) Aloe Soothe (Aloesowe Ukojenie), Cocoa Radiant (Kakaowe rozświetlenie).



Moja opinia:

Sporych rozmiarów butla (400 ml) utrzymana została w spokojnej zielonej kolorystyce. Choć szata graficzna niczym szczególnym się nie wyróżnia, bije od niej jakiś spokój i ukojenie ;) Ergonomicznie wyprofilowana butelka wygodnie leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej. Zamknięcie na zatrzask ułatwia aplikację, jest wygodne do podważenia nawet jedną ręką a przy tym wystarczająco szczelne.




Balsam ma nietłustą konsystencję, co bez wątpienia jest jego sporą zaletą. Przyjemnie prowadzi się po skórze, nie przecieka przez palce. Szybko się wchłania, nie tworząc przy tym tłustej czy klejącej warstwy. W kilka chwil po aplikacji możemy wkładać ubranie, bez obaw że coś się ubrudzi czy przyklei do ciała. Zapach nie do końca w moim guście – z pozoru lekki i orzeźwiający, jakby z domieszką ogórka, w kontakcie ze skórą pokazuje prawdziwe "ja" – wyraźnie czuć w nim wazelinę, wszelkie dalsze aromaty schodzą na drugi plan...



Producent zapewnia, że w balsamie zatopione zostały mikroskopijne kropelki wazeliny, odpowiedzialne za doskonałe nawilżenie i regenerację skóry. Nie widać ich gołym okiem, nie są także wyczuwalne w czasie aplikacji, wierzę jednak że nie są to słowa rzucone na wiatr ;) Choć z drugiej strony nie wiem czy wazelina ma aż tak rewelacyjne właściwości by sprostać tylu postawionym na jej drodze zadaniom... Osobiście wolałabym żeby to aloes, znany ze swych właściwości nawilżających, wiódł tutaj prym... Co prawda znajdziemy go w składzie, jednak w otoczeniu niezbyt miłych koleżków – pochodne ropy, parabeny, PEG-i...



Balsam oceniam jako typowego przeciętniaka – nie jest najgorszy ale nie robi też z naszą skórą nic nadzwyczajnego. Stosowany regularnie podnosi poziom jej nawilżenia, jednak z tą mocno przesuszoną czy podrażnioną już sobie nie radzi – muszę dokładać kolejne warstwy w ciągu dnia. Nie zauważyłam także by w jakiś szczególny sposób potrafił ją zregenerować. Plus za wydajność – wystarcza na długo, niewiele go potrzeba na jedną aplikację.



Moja ocena: 3 / 5

Cena: 200 ml – 14,49 zł; 400ml – 19,49

Dostępność: Rossmann



Balsam otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ

http://creativemagazine.pl/
     
Znacie ten lub pozostałe balsamy z linii Intensive Care? Jak spisują się u Was?

35 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji go jeszcze testować <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś chyba by mnie nie zadowolił :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydajność przy przeciętnym balsamie to dla mnie zmora :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kuszą mnie za bardzo te kosmetyki i raczej się na niego nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Wiedziałam, by się po nim cudów nie spodziewać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam ochotę na kakaowy ale chyba sobie odpuszczę...

      Usuń
  6. jest to jedna z niewielu marek, której kosmetyki w ogóle mnie nie kuszą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja nie znalazłam w ich ofercie niczego szczególnego...

      Usuń
  7. Jakoś wcale ta firma mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakos nie miałam okazji wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam go i nie czuję się skuszona kupnem :) Mam wazelinę z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ale dałam mamie i musze się jej zapytać jak ocenia. Są ludzie którzy go sobie chwalą :) Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej na niego nie mam chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam na niego ochotę i dobrze że nie nabyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie używałam nic Z tej firmy, choć wiem, że wiele osób chwali ich produkty:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja miałam ochotę na tę kakaową wersję ale raczej ją sobie podaruję...

    OdpowiedzUsuń
  15. moja przyjaciółka jest zakochana w tym balsamie.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja też za nim nie przepadam. jednak ładne opakowanie czasem świadczy o dobrej zawartości ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Juz kilka razy na niego patrzyłam, ale jakoś mnie nie zafascynował, jak widać słusznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam jeden z tych balsamów w Shiny Boxie, ale jakoś nie jestem pozytywnie nastawiona. Na razie lezy i czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę iz rewelacji nie ma. Osobiście średnio mnie kusza produkty tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam okazji testować niczego z tej marki kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że okazał się przeciętniakiem bo kuszą mnie ze sklepowej półki. Może jak wykończę wszystkie zapasy maseł i balsamów to jednak wypróbuję na sobie. Skusiłabym się jednak na wersję brązową z kakao.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie daj znać jak się sprawdza :)

      Usuń
    2. Jak tylko zdecyduję się na zakup to na pewno dam znać i pojawi się recenzja :) na razie muszę się zmobilizować i zacząć regularnie zużywać swoje przeogromne zapasy maseł i balsamów do ciała.

      Usuń
  22. oj jest szał na vaseline ale jakoś mnie nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam go ale jeszcze nie używałam.. i też raczej myślę że moje zdanie będzie pokrywało się z twoim..

    OdpowiedzUsuń
  24. jest super . miałam żółty teraz mam zielony. jestem bardzo zadowolona .

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena