Owocowy zawrót głowy... Płyn micelarny Garden of Eden, Noni Care ~ In my secret world...

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Owocowy zawrót głowy... Płyn micelarny Garden of Eden, Noni Care

Kosmetyki spod szyldu Noni Care to dla mnie zupełna nowość. Nie miałam z nimi wcześniej styczności, jednak po ostatnim spotkaniu blogerek w Rybniku w mojej łazience znalazło się kilka ich perełek. Recenzje będą się pojawiać sukcesywnie, na pierwszy ogień pójdzie zaś płyn micelarny Garden of Eden, który krótko pisząc mnie zauroczył!


Od producenta:

 

Płyn micelarny to nowej generacji, naturalny kosmetyk przeznaczony do demakijażu. Dzięki funkcji myjącej i kondycjonującej, zastępuje mleczko kosmetyczne, żel do mycia twarzy i tonik. Micele rozproszone w płynie absorbują sebum i utrzymują równowagę lipidową, podczas gdy faza wodna przyjmuje i absorbuje rozpuszczalne w wodzie zanieczyszczenia, zmywane z powierzchni skóry. Zawarte w płynie składniki aktywne, szczególnie ekstrakty z roślin egzotycznych takich jak papaya, ananas czy sok z Noni, stymulują proces regeneracji, przywracają skórze właściwy odczyn pH, pomagają w oczyszczeniu i przygotowaniu do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Płyn jest polecany do każdego rodzaju cery.




Moja opinia:

Cała linia ma niezwykle energetyczne opakowania, z kartoników zerkają na nas egzotyczne owoce, co niesamowicie przyciąga oko. W środku znajdziemy z kolei prostą plastikową butelkę, smukłą i dość oszczędną w wyrazie – jej białe ścianki zdobią jedynie podstawowe informacje oraz skład. Trochę szkoda że nie są bezbarwne, lubię mieć pod kontrolą zużycie codziennych kosmetyków... Mam również niewielkie zastrzeżenia co do naklejek – pod wpływem łazienkowego ciepła i wilgoci szybko zaczynają się odklejać, co wygląda odrobinę nieestetycznie. Plus z kolei za zamknięcie którym butlę zakończono – porządny plastik, zatrzask jest szczelny, nawet po przewróceniu się micelka nie wycieka z niego najmniejsza kropla :)




Pochylić należy się choć na moment nad składem kosmetyku. Przyznam że nie miałam dotąd tak „witaminowego” micelka :) Tuż po łagodnej dla skóry substancji myjącej oraz glicerynie znajdziemy w nim ekstrakty z: ananasa, papayi, wanilii, morwy indyjskiej (noni), palmy sawalowej oraz aloesu. Co istotne, wszystkie pochodzą z certyfikowanych upraw organicznych. Stawkę zamykają substancje konserwujące oraz składniki kompozycji zapachowych pod postacią naturalnych olejków. Przyznacie że lista jest imponująca! Dodatkowy plus za brak PEG-ów, barwników syntetycznych, parabenów, silikonów, parafiny czy jej pochodnych!



Micelek ma delikatny zapach, nie drażni nosa natarczywym aromatem. Choć nie ma w nim nic z egzotycznych owoców to i tak przypadł mi do gustu. Konsystencja jak na tego typu kosmetyk przystało wodnista. Płynu używam zarówno rano, w celu odświeżenia skóry przed nałożeniem makijażu oraz pozbycia się nadmiary sebum, jak i wieczorem, gdy usunąć chcę zanieczyszczenia oraz makijaż. W obu przypadkach spisuje się bez zarzutu, daje radę nawet z mocniej umalowanymi powiekami czy kilkoma warstwami tuszu do rzęs. W zetknięciu ze skórą delikatnie się pieni, dzięki czemu jego cząsteczki jeszcze lepiej pochłaniają wszystko czego chcemy się pozbyć :)


 
Płyn skradł moje serce, mogę śmiało napisać że wykurzył z podium mojego dotychczasowego ulubieńca - micelka z Biedronki :) Przyznam że ciut obawiałam się jak tak potężna dawka ekstraktów owocowych zadziała na moją raczej kapryśną i wrażliwą cerę, bałam się podrażnień. Nic takiego jednak nie ma miejsca, zaczerwienienia czy otarcia po aplikacji stają się ukojone a skóra odzyskuje komfort. Płyn nie pozostawia lepkiej warstewki, twarz po przetarciu wygląda na rześką i wypoczętą, doskonale przyjmuje dalszą pielęgnację. Co istotne, nie podrażnia także oczu, nie wywołuje łzawienia czy zaczerwienienia.



Z pewnością sięgnę po niego ponownie jak tylko skończę aktualne opakowanie. Jego cena może nie należy do najniższych ale wziąć musimy pod uwagę że płyn zastępuję aż trzy kosmetyki: mleczko kosmetyczne, żel do mycia twarzy i tonik :) Serdecznie polecam!
 
Moja ocena: 5 / 5

Cena: 23 zł / 200 ml

Dostępnośćsklep internetowy, drogerie Natura

Kosmetyk otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:

http://pulanna.com.pl/pl/

Znacie kosmetyki Noni Care? Co o nich sądzicie?

35 komentarzy:

  1. Noni Care to ciekawa marka. bardzo lubiłam ich zel do mycia twarzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żelu nie znam ale mam wielką ochotę by poznać :)

      Usuń
  2. skład ma piękny i już od dawna chciałam go wypróbować tylko mam jeszcze zapas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i u mnie zapas micelków, ale schodzą jak woda ;)

      Usuń
  3. Mój micelek się właśnie kończy i ten będzie następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem strasznie ciekawa jak pachnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiedziałam, że spotkam go w Naturze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyciągają oko :) A mimo tego, że do Natury chodzę to jakoś nie zwróciłam na niego uwagi :) Może kupię jak wykończę zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Płyny micelarne bardzo lubię. Chciałabym ten wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też jakiś czas temu się do nich przekonałam :)

      Usuń
  8. Czemu nigdy go nie widziałam w Naturze? Jak tylko będę przy okazji w drogerii to bliżej mu się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki fajny micelek! Nigdy go nie widziałam, ale chętnie bym go wypróbowała :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie tym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja swojego jeszcze nie ruszyłam, ale nie lubię jak płyn miecelarny się pieni... Skład ma dobry, to fakt. Zobaczymy jak się sprawdzi na mojej wymagającej ;) cerze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z chęcią bym ten produkt powąchała :) Ja do tej pory niestety z micelami się kompletnie nie polubiłam - może jak na tego gagatka gdzieś natrafię to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz widzę tego micelka, będę musiała zwrócić na niego uwagę :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam. Muszę się bliżej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam nic z tej firmy ale micelek ciekawie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy o tym płynie nie słyszałam, ale czuję się ogromnie zaintrygowana. Taki owocowy zestaw mógłby przypaść do gustu mojej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce , muszę koniecznie to nadrobić <3

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie na pierwszy ogień poszedł krem pod oczy, którym jestem zachwycona ;) A micelka otworzę w nowym roku ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z kolei kremów jeszcze nie tykałam, otworzę w nowym roku ;)

      Usuń

  19. Wszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku Kochana! buziaki

    http://nicoolblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę koniecznie wypróbować, skoro nie podrażnia. Kosmetyki z tej firmy bardzo mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam jeszcze kosmetyków tej marki, ale widzę, że są ostatnio popularne w blogosferze.

    OdpowiedzUsuń
  22. Z tej firmy miałam tylko maseczkę i pamiętam, że byłam zadowolona.. a jej zapach. oh :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena