Wprost ze słonecznej Prowansji... Les Argiles du Soleil, francuska czarna glinka Terre de Sarval ~ In my secret world...

środa, 22 października 2014

Wprost ze słonecznej Prowansji... Les Argiles du Soleil, francuska czarna glinka Terre de Sarval

Uwielbiam glinki! Prócz nieocenionych właściwości pielęgnacyjnych również za ich strukturę - lubię czuć pod palcami tę zimną maź, która następnie zastyga na skórze ;) I choć zazwyczaj sięgam po te w postacie proszku, do samodzielnego przygotowania, to doceniam także "gotowce" i zawsze choć jeden egzemplarz staram się mieć na łazienkowej półce. Od jakiegoś czasu bliżej poznaję się z Francuską czarną glinką Terre de Sarval w postaci pasty gotowej do użycia. Czy się zakolegowałyśmy? Zapraszam do dalszej części wpisu :)


Od producenta:
Glinka czarna (Terre de Sarval) pochodzi z Francji. Składa się przede wszystkim z takich minerałów jak: montmorylonit, illit i kaolinit. Powyższe minerały sprawiają, iż posiada ona silne właściwości absorbcyjne i zmiękczające skórę. Jest bogata w żelazo i może być stosowana przed każdego typu skórę.
Glinka jest oczyszana mechanicznie. Nie zawiera petrolatów, barwników, nie jest jonizowana, nie jest testowana na zwierzętach.
Czarna glinka wykorzystywana jest głównie do produkcji kremów, mydeł oraz past.
Właściwości:
- rozjaśnia cerę
- poprawia wygląd i koloryt skóry,
- delikatnie oczyszcza,
- zmiękcza,
- łagodnie napina i wygładza
Zastosowanie:
Grubą warstwę glinki nałożyć na wilgotną twarz/ skórę omijając okolice oczu i ust. Po 5 minutach zmyć obficie wodą. Nie należy dopuścić do wyschnięcia glinki na ciele - w tym celu można zwilżać ją co jakiś czas wodą termalną lub hydrolatem. 




Moja opinia:


Maseczkę otrzymujemy w miękkiej tubie z zakrętką - smukła i stabilna, nie przewraca się na łazienkowej półce. Plastik porządnej jakości, nie odkształca się i nie załamuje w czasie używania. Szata graficzna niezwykle ascetyczna - białe tło i ciemne napisy, które wyglądają na ciut rozmyte. Wszelkie informacje umieszczone zostały na papierowej wklejce, która z biegiem czasu nieco się marszczy, łatwo pobrudzić ją także cenną zawartością - chłonie wszystko i nie pozwala z siebie zmyć ;)



Kosmetyk ma gęstą i zwartą
konsystencję w najczarniejszym z czarnych kolorze, bez problemu wydostaje się z tubki, nie zapycha dozownika. Maseczkę nakładam palcami, delikatnie wmasowując w skórę na twarzy i szyi. Przez moment po nałożeniu pozostaje elastyczna, po czym powoli zastyga. By do tego nie dopuścić twarz spryskuję hydrolatem oczarowym lub wodą termalną i trzymam pastę kilkanaście minut. Zmywa się bez problemów, nie odbarwia skóry. Czasami, dla wzmocnienia efektu, nakładam ją podczas kąpieli - mam wrażenie że w wyższej temperaturze szybciej i lepiej działa.



Skład glinki jest najprostszym z możliwych - i o to chodzi! Nie była testowana na zwierzętach, po otwarciu zużyć należy ją w ciągu 6 miesięcy. Jej wydajność to duży plus, wystarczy wycisnąć odrobinę by pokryć twarz grubą warstwą. Zapachu nie potrafię do końca sprecyzować, wiem jednak na pewno że gdzieś w zakamarkach pamięci błąka się jakiś lek o podobnym aromacie. Nie jest jednak męczący czy przykry, raczej orzeźwiający. Z twarzy umyka wraz ze zmyciem czarnej powłoczki.




Skóra przy regularnym stosowaniu maseczki zyskuje na gładkości, staje się miękka i jędrna.  Traci szarawy odcień powodowany brakiem słońca, jest wyraźnie odświeżona, rozpromieniona i rozjaśniona. Niewielkie zaskórniki które miałam na nosie zniknęły, pory są ładnie zamknięte. Cera po aplikacji nie jest ściągnięta ani napięta, nie zauważyłam także  żadnych reakcji alergicznych. Jednym słowem, moja twarz bardzo się z nią polubiła ;)




Moja ocena: 5 / 5

Cena: 21 zł / 100 g

Dostępność
: TUTAJ 



  Kosmetyk otrzymałam do testów od mydlarni marsylskie.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.


http://www.marsylskie.pl/

Używacie czarnej glinki?  Jak spisuje się u Was?

37 komentarzy:

  1. wow, czarna glinka to dla mnie nowość :) Ja się polubiłam ostatnio z czerwoną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czerwoną też lubię, a jeszcze bardziej jej delikatniejszą, różową wersję :)

      Usuń
  2. Nie wiem czy taka czarna glinka byłaby dla mnie odpowiednia.

    OdpowiedzUsuń
  3. wooow ostatnio bardzo sie polubiłam z glinkami ale czarna????noooo to dla mnie nowość którą bardzo chętnie bym wypróbowała:):) i zapewne to zrobię:)
    rozmaitowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś glinkę zieloną z tej serii i świetnie działała.

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie wypróbowałabym glinkę w takiej formie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam glinki, tej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię glinki, ale wyglądają prze okrutnie... czarnej jeszcze nie próbowałam, ale na pewno to nadrobię :)
    Bella

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam jeszcze czarnej glinki. Chętnie to kiedyś zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię glinki więc tą z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie miałam jeszcze żadnej glinki a tyle się o nich naczytałam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo zachęcający kosmetyk, podoba mi się ten czarny kolor :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja właśnie nie przepadam za maskami/glinkami, bo wkurza mnie ich zmywanie :P Ale działanie mają jak najbardziej ok :) Tej glinki jeszcze nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja czarna glinka jest naprawdę czarna, ta którą ja miałam była jakby grafitowa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie ostatnio zawitała glinka błękitna, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dawno nie miałam tak rozjaśnionej cery :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od dłuższego czasu juz mam na liście jakas czarna glinke. Ale raczej kupie taka w proszku : )

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja z tej serii miałam żółtą glinkę, która była bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja kocham glinkę zieloną. Nieoceniony lek na całe zło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od zielonej zaczęłam swoją przygodę z glinkami :)

      Usuń
  18. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam glinki ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam ten produkt, ale z białą glinką :)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam takie kosmetyki i bardzo sobie je cenię, czuje człowiek, że to sama natura :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czarnej glinki to ja jeszcze nie miałam, pora to zmienić!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czarna glinka? Chyba jeszcze nie uzywalam :).

    OdpowiedzUsuń
  23. nie znałam tego produktu :( fajnie, że się dowiedziałam, bo zawsze najpierw musiałam rozrabiać glinki a to uciążliwe jest, a w dodatku ta jest w miare tania :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Takiej to jeszcze nie miałam, chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena