Owocowe rozkosze... Naturalne peelingi do ciała z masłem shea, Nacomi ~ In my secret world...

sobota, 12 lipca 2014

Owocowe rozkosze... Naturalne peelingi do ciała z masłem shea, Nacomi

Lato to czas, kiedy rozkoszuję się naszymi rodzimymi owocami. Maliny, poziomki, truskawki, jagody zjadam pod każdą postacią i w każdej ilości ;) Kiedy zatem w ofercie firmy Nacomi znalazłam naturalne peelingi do ciała z nasionami owoców wiedziałam, że muszę się z nimi bliżej poznać :) Tym oto sposobem do mojej łazienki trafiły dwa małe cudeńka - z dodatkiem malin i truskawek. Czy się polubiliśmy? Zapraszam do lektury :)


Od producenta:


Cukier z nasionami delikatnie złuszcza martwy naskórek. Masło shea i olej kokosowy pielęgnują skórę, nawilżają i natłuszczają. Złoto Maroka zapobiega starzeniu się skóry i odżywia. 

Peeling nawilża intensywnie skórę podczas kąpieli pod prysznicem i dzięki temu zastępuje również balsam. Pozostawia na skórze uczucie delikatnego natłuszczenia.
Skóra jest rozjaśniona i gładka. 
Nie zawiera konserwantów, parabenów, alergenów i sztucznych barwników.
Masło shea i olej arganowy pochodza z ekologicznych upraw z Afryki.




Moja opinia:

Peelingi cukrowe lubię za ich strukturę. To z reguły porządne zdzieraki, dzięki którym martwy naskórek znika w mig :) I w tym wypadku nie jest inaczej! Słodkie drobiny są całkiem słusznych rozmiarów, dodatkowym elementem ścierającym są zaś nasionka, odpowiednio malin i truskawek. I jest ich całkiem sporo! To miłe urozmaicenie i dodatkowy walor kosmetyku :) Konsystencja w obu wypadkach jest zbita i gęsta, a jednocześnie mocno okraszona dodatkiem drogocennych olejów. Bez problemu daje wydobyć się z opakowania i choć z początku dość ciężko sunie po skórze, tak pod wpływem ciepła ciała i wody stopniowo nabiera lekkości a masaż staje się prawdziwą przyjemnością :)




Peelingi dostępne są w dwóch pojemnościach - 100 i 200 g. Ich opakowania bardzo przypadły mi do gustu - zgrabne plastikowe słoiczki, zakończone szczelną zakrętką. Szata graficzna niezwykle lekka i delikatna, już na pierwszy rzut oka daje poczucie że w swoim wnętrzu słoik kryje produkt naturalny :) Duży plus za plastikową zatyczkę chroniącą cenną zawartość, dobrze zabezpiecza kosmetyk przed niepożądanym wydostaniem się na zewnątrz.





Tym co ujęło mnie w peelingach tuż po otwarciu paczki jest ich zapach! Truskawka zdecydowanie wychodzi tutaj na prowadzenie - jest niezwykle rześka i aromatyczna, pachnie jak guma Mamba a aromat jest niezwykle intensywny jednak w żadnym wypadku nie zalatuje sztucznością ;) Wersja malinowa odrobinę mniej przypadła mi do gustu, jestem jednak pewna że znalazłaby całe rzesze zwolenniczek - odnaleźć w niej można dodatek aromatu różanego, za którym ja osobiście nie przepadam :) Oba zapachy pięknie rozbrzmiewają podczas aplikacji i umilają nam kąpiel, na skórze zaś utrzymują się jeszcze czas jakiś po jej osuszeniu.





Składy, jak widać na zdjęciu, są prawie identyczne - różni je jedynie rodzaj nasionek. Nie ukrywam że niesamowicie mnie ujęły - słowo NATURALNY w nazwie nie jest jedynie sloganem bez pokrycia! Tuż za cukrem znajdziemy masło shea, olejki arganowy i kokosowy, dalej antyoksydant hamujący procesy starzenia się skóry, dodatek zapachowy oraz nasiona owoców. Na próżno szukać tu zatem konserwantów, sztucznych barwników czy parabenów, zaś oleje pochodzą z ekologicznych upraw i mogą poszczycić się określeniem BIO. Jak dla mnie ogromny plus, cenię producentów którzy nie rzucają słów na wiatr :)





I najważniejsze - działanie peelingów. Dzięki zawartości sporej wielkości kryształków cukru oraz nasionek owoców rewelacyjnie wygładzają skórę i usuwają z niej martwy naskórek. Pozostawiają ją niezwykle gładką i delikatną a przy tym miękką w dotyku. Oleje z kolei dają jej rewelacyjne nawilżenie i delikatnie tłustą warstewkę, podczas spłukiwania woda mknie po nas jak po przysłowiowej kaczce ;) Uczucie natłuszczenia nie jest jednak przesadzone, po osuszeniu skóra jest idealnie odżywiona i perfekcyjnie gładka, a stan ten utrzymuje się przez kilka dni. Przy regularnym stosowaniu efektem tym zaś cieszyć możemy się długofalowo.




Moja ocena: 5 / 5

Cena: 18 zł / 100 g ; 35 zł / 200 g

Dostępność: TUTAJ, zachęcam także do polubienia fanpage sklepu - tam znajdziecie wszystkie nowości i ciekawostki


Kosmetyki otrzymałam do testów za pośrednictwem sklepu Nacomi. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.

http://www.maroko.skarby-swiata.com.pl/



 Miałyście okazję używać peelingów Nacomi? Co o nich sądzicie?

45 komentarzy:

  1. Śmiało można powiedzieć - pychota!! :)
    Z chęcią bym je wypróbowała!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na takie peelingi, to ja mam chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. już w opakowaniu zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, mnie szczególnie wpadły w oko te maleńkie nasionka :)

      Usuń
  4. O truskawkową wersją to bym nie pogardziła. Zapowiada się super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. znam truskawkowy i uwielbiam go! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę te peelingi oj chcę ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie wyglądają, lubię naturalne peelingi

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale super - chcę!
    A tak poważnie to skład zachwyca, a skoro działanie i zapach są świetne, to chyba nie będę się długo zastanawiać przy kupnie kolejnego peelingu.

    OdpowiedzUsuń
  9. smakowicie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale apetyczne zdjęcia :D nie znałam wcześniej tych peelingów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dla mnie to nowości na łazienkowej półce :)

      Usuń
  11. Wyglądają bardzo apetycznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam wersję truskawkową i jestem nią zachwycona :) rzeczywiście pachnie jak truskawkowa Mamba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to porównanie od razu wpadło mi do głowy ;)

      Usuń
  13. Nigdy o nich nie słyszałam, ale faktycznie zaciekawiłaś mnie teraz.. Ale jednak zamawianie przez internet w moim przypadku jest dużym minusem i chyba przez to ostatecznie się nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie takie zakupy to wygoda, bardzo lubię :)

      Usuń
  14. Napewno przecudnie pachną, ja jestem wierna mojemu peelengowi z kawy :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bardzo lubię kawowy, taki samodzielnie mieszany :)

      Usuń
  15. Czuję się mocno zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy o takich nie słyszałam, ale po przeczytaniu tego mam wielka ochotę aby je mieć :))
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyglądają fajniutko, muszę w wolnej chwili zainteresować się tą marką :)

    OdpowiedzUsuń
  18. z wielką chęcią wypróbowałabym oba peelingi. ; p

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie się prezentują, ostatnio poznałam również peeling tej firmy, cukrowy...z nasionami malin /inny, niż ten Twój / :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może ma tylko inne opakowanie? porównywałaś składy?

      Usuń
  20. Wyglądają smakowicie ;) uwielbiam peelingi

    OdpowiedzUsuń
  21. super się prezentują, chyba zajrzę na stronę sklepu i zobaczę co mają jeszcze ciekawego (przecież nie zamówię samego peelingu :D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponoć stacjonarnie ich kosmetyki dostępne są już w Hebe - będę w poniedziałek to sprawdzę :)

      Usuń
  22. Ja rzadko używam peelingów :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapowiadają się i zachęcają przekonująco ;) chętnie bym wypróbowała te "pyszności" :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena