Twarzowy czarodziej? Magic Make-up, Nawilżający krem zmieniający się w rozświetlający fluid od Lirene ~ In my secret world...

środa, 18 czerwca 2014

Twarzowy czarodziej? Magic Make-up, Nawilżający krem zmieniający się w rozświetlający fluid od Lirene

Wraz z nadejściem cieplejszych dni coraz chętniej sięgam po lekkie, nawilżające podkłady, rezygnując na ich rzecz z tych ciężkich i mocno kryjących. Nie cierpię podczas upałów nosić na sobie grubej maski pudru, mam wrażenie że skóra się pod nią dusi w tak wysokich temperaturach ;) Do tej pory prym wiodły u mnie o tej porze roku kremy BB, jednak Laboratorium Dr Ireny Eris poszło o krok dalej i wymyśliło małego czarodzieja – nawilżający krem zmieniający się w rozświetlający fluid – przyznacie że brzmi ciekawie, a jak się sprawdził?


Od producenta: 

Połączenie skuteczności kremu i fluidu w jednym produkcie!
Nawilżający krem na bazie wygładzającego ekstraktu z błękitnej algi i poprawiającej elastyczność skóry wit. E, skrywa setki mikrokapsułek, w których zamknięte są koloryzujące pigmenty. Podczas aplikacji kremu kapsułki uwalniają pigmenty, magicznie zmieniając go we fluid dopasowujący się do naturalnego odcienia skóry.
Fluid wykazuje właściwości matujące i rozświetlające, a dodatkowy opalizujący efekt doskonale poprawia koloryt skóry w każdym świetle. Lekka konsystencja sprawia, że krem wtapia się w skórę, dopasowując do każdego typu cery.
Innowacyjne składniki:
- Matlakeopa (pigment z efektem softfocus) - dopasowuje kolor podkładu do naturalnego odcienia skóry i koryguje go w zależności od kąta padania światła ; maskuje niedoskonałości; rozświetla i matuje,
- Witamina E - ma działanie przeciwstarzeniowe; ujędrnia,
- Lanablue (ekstrakt z błękitnej algi) - wygładza i uelastycznia skórę.





Moja opinia:

Na początek co go wyróżnia z tłumu podkładów jakie znajdziemy w każdej drogerii. Tuż po wyciśnięciu z tubki to zwykły biały krem, po dokładnym przyjrzeniu się dostrzec możemy w nim także mikroskopijne drobinki pigmentu. Jednak wraz z każdym ruchem mającym na celu rozsmarowanie kremu zmienia on swoją barwę, stopniowo zmierzając ku docelowej. Przyznam że jak dla mnie to zupełna nowość.

W palecie znajdziemy trzy odcienie kremu, ja jestem posiadaczką środkowego wariantu – to numer 02 oznaczony jako naturalny. I jest on chyba dla mnie ciut za jasny – słońce dość szybko zaprzyjaźnia się z moją skórą, mimo ochrony przeciwsłonecznej już na początku lata jestem opalona. Krem dość dobrze stapia się ze skórą, nie wpada w żółte czy pomarańczowe tony, nie utlenia się wraz z upływem czasu. Jednak jego konsystencja jest dość tępa, ciężko się go rozsmarowuje, nawet jeśli pod spód nałożymy krem nawilżający. Trzeba także pamiętać o dokładnym roztarciu podkładu, w przeciwnym wypadku tworzą się nieestetyczne smugi.



Jeśli już uporamy się z nałożeniem kremu zyskamy dość przyjemny efekt końcowy – cera jest sympatycznie ujednolicona, choć krycie nie jest mocne to drobne niedoskonałości jest w stanie zatuszować. Jeśli dodamy do tego korektor na większe niespodzianki będzie prawie idealnie ;) Krem nie daje efektu maski i nie zostawia klejącej warstwy. Tworzy na twarzy lekki błysk, jesteśmy jednak w stanie bez większych problemów skorygować go lekkim pudrem transparentnym.
Ma jednak dość sporą wadę – po aplikacji zostawia na dłoniach dziwnie klejącą, woskową powłokę. Trzeba się porządnie naszorować by ją dokładnie usunąć. Jej namiastkę można także odczuć na twarzy, podczas demakijażu – kremu nie da się bezproblemowo usunąć za pomocą płynu micelarnego, trzeba użyć porządnego żelu do mycia twarzy i wody.



Jeśli chodzi o opakowanie nie mam mu nic do zarzucenia – smukła czarna tubka ze srebrną zakrętką daje namiastkę elegancji. Cienki aplikator pozwala na perfekcyjne dozowanie produktu, nie ma obaw że wyciśniemy go zbyt dużo. I zapach przypadł mi do gustu – jest lekki i przyjemnie owocowy, nie ma nic wspólnego z typowo pudrowym aromatem tak często spotykanym w tego typu produktach.
Moim zdaniem to dość ciekawy produkt, jednak sporo brakuje mu do doskonałości. Szkoda że nie został dopracowany, bo miałby szansę wkraść się na dłużej w moje łaski ;)



Moja ocena: 3 / 5 

Cena
: ok. 30 zł / 30 ml
 

Dostępność: drogerie, internet



Krem otrzymałam do testów od portalu CreativeMagazine.pl. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji. Przeczytać możecie ją również TUTAJ
 
http://creativemagazine.pl/
 
Miałyście okazję poznać to cudo ? A może inne działające na podobnej zasadzie?

47 komentarzy:

  1. Miałam ogromną ochotę go wypróbować ale niestety najjaśniejszy kolor okazał się dla mnie za ciemny :/ Może i lepiej skoro nie jest zbyt dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie również ten najjaśniejszy okazał się za ciemny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż z ciekawości rozejrzę się za testerem z tym kolorem ;)

      Usuń
  3. Nie lubię słowa "rozświetlający", bo nie mogę używać takich produktów (błyszczę się z natury :>) ale wygląda całkiem sympatycznie. Ciekawa jestem, co tam jest w środku że aż tak przywiera do skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem co to ale ciężko się tego pozbyć ;)

      Usuń
  4. Ciekawy produkt. Nigdy nie miałam z nim styczności ale może kiedyś to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tytule napaliłam się na super produkt, a tu szału nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny wynalazek, ciekawe jak się sprawdzi u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze kosmetyku tego typu. Szkoda, że ten nie okazał się lepszym produktem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też żałuję, bo ciut więcej sobie po nim obiecywałam :)

      Usuń
  8. od dłuższego czasu jestem bardzo ciekawa tego produktu. Widziałam go SP, ale wydaje mi się, że kosztował więcej niż 30 zł i dlatego go nie kupiłam, no ale nie pamiętam dokładnie :P Pamiętam tylko, że ze względu na cenę go nie wzięłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja widziałam go ostatnio u siebie i raczej nie było droższy niż 30 zł :)

      Usuń
  9. za ciemny dla mnie, też go mam

    OdpowiedzUsuń
  10. nie widziałam go nigdzie. takiego cudaka to nie miałam jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  11. krem zmieniający się w fluid- takiego dziwu jeszcze nie widziałam:P

    OdpowiedzUsuń
  12. dla mnie chyba trochę zbyt mocno rozświetlający...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. efekt rozświetlenia jaki daje jest bardzo przyjemny :)

      Usuń
  13. dla mnie chyba jednak zbyt ,mocno rozświetlający...

    OdpowiedzUsuń
  14. nie jestem przsekonana do takich wynalazków,pozatym mam wrazenie że sa one raczej jak kremy BB niż kryjacy podklad

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten ma za zadanie rozświetlać a nie mocno kryć ;)

      Usuń
  15. Po Twojej wypowiedzi jakoś mnie nie kusi - choć całkiem fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Używam teraz podobnie magicznego kremu bb z Lioele :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pomysł może i doby ale Toja ocena jednak nie daje aż tak wspanialej rekomendacji. W związku z tym pozostaje przy swoim tradycyjnym fluidzie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie - pomysł fajny ale wymaga dopracowania :)

      Usuń
  18. Ja używam z Avon Solution. W lecie by nie obciążać podkładami, dobrze się sprawdza, na to puder oczywiście. Ma opakowanie żółto - pomarańczowe (takie słoneczne :) ) i szarą zakrętkę, na której stoi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam jeszcze tego podkładu, ale średnio mnie kusi w takim razie..

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda że w ofercie dostępne są tylko 3 warianty kolorystyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie paleta kolorów niezbyt rozbudowana ;)

      Usuń
  21. Miałam, byłam średnio zadowolona, głównie kolor i to mocne rozświetlanie ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę w takim razie że nie tylko mnie podpadł ;)

      Usuń
  22. Pudełko przypomina mi z lekka opakowanie kosmetyków Benefit ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi ciekawie choć te klejące łapki mnie skutecznie zniechęciły... :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Naprawdę wygląda rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda ciekawie, ale raczej bym się nie skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię takie oryginalne kosmetyki, możliwe, że kiedyś wypróbuję z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj koniecznie znać jak spisze się u Ciebie :)

      Usuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena