Intymny pojedynek... Green Pharmacy, Szałwia i Lawenda w piance vs. Rumianek i Alantoina w żelu :) ~ In my secret world...

środa, 26 lutego 2014

Intymny pojedynek... Green Pharmacy, Szałwia i Lawenda w piance vs. Rumianek i Alantoina w żelu :)

Kosmetyki Green Pharmacy darzę sporą sympatią, głównie za ich porządne działanie i cudne retro opakowania :) Do tej pory miałam styczność głównie z ich produktami do włosów i do kąpieli, z ogromną zatem radością odebrałam wiadomość z Klubu Elfa Pharm o zakwalifikowaniu się do testów żelu oraz pianki do higieny intymnej. Czy któreś z nich zostało moim faworytem? Zapraszam na małą intymną bitwę :)


Od producenta:
 

Pianka do higieny intymnej Szałwia i Lawenda
 

Delikatna pianka do codziennej higieny intymnej z ekstraktami roślinnymi jest nowoczesnym preparatem o specjalnej, szczególnie lekkiej konsystencji. Zapewnia odczucie komfortu i świeżości. Posiada wspaniałe właściwości odświeżające i antyseptyczne. Łatwo się zmywa, nie wysusza skóry, łagodzi podrażnienia, współdziała z naturalnym poziomem PH miejsc intymnych, przeciwdziała powstawaniu infekcji. Nie zawiera mydła. Idealnie dostosowana do wrażliwej skóry. Zalecana do higieny intymnej zarówno kobiet jak i mężczyzn. 

Żel do higieny intymnej Rumianek i Alantoina
 

Żel do higieny intymnej dla skóry wrażliwej. Do codziennej higieny intymnej. Nie zawiera mydła. Myje i nawilża. Delikatnie pielęgnuje. Daje uczucie komfortu i świeżości. Wygodny w użyciu. Naturalny odczyn zgodny z pH okolic intymnych chroni przed podrażnieniami. Ekstrakt rumianku lekarskiego łagodzi podrażnienia, działa antybakteryjne i przeciwzapalne, alantoina przyspiesza gojenie drobnych ubytków śluzówki. 




RUNDA I - OPAKOWANIE

Jak już wspominałam design kosmetyków marki bardzo mi się podoba. Utrzymane w klimacie retro, nawiązujące odrobinę do specyfików aptecznych, mają wiele uroku. Te dwa różnią się zasadniczo, ale tylko kształtem. Pianka zamknięta została w smukłej i dość wysokiej butli zakończonej fikuśnym aplikatorem. Za jego wciśnięciem kosmetyk zmienia swą postać z całkowicie płynnej na lekką piankę. Działa bez zarzutu, nie zacina się. Żel z kolei znajduje się w butli sporo szerszej, lekko obłej. Pompka dozująca i w tym wypadku sprawnie aplikuje kosmetyk. Szata graficzna w obu przypadkach bardzo delikatna, nawiązuje do głównych składników specyfików.




RUNDA II - ZAPACH
 

Zapachy obu kosmetyków, jak łatwo się domyślić, są delikatnie ziołowe jednak diametralnie różne. I śmiało mogę powiedzieć, że podzieliły domowników na dwie frakcje ;) Żel pachnie przede wszystkim rumiankiem, jednak na dalszym planie wyczuwam w nim coś wytrawnego i klasycznego, rzekłabym nawet męskiego. I rzeczywiście, to ten aromat dużo bardzie przypadł do gustu moim panom. Pianka natomiast to zdecydowana ale nie do końca oczywista lawenda, złagodzona bowiem odrobinę została lekko słodkawym aromatem - zakochałam się w tym miksie od pierwszego użycia :) Oba są trwałe - wyczuwam je na skórze jeszcze jakiś czas po jej osuszeniu.



RUNDA III - KONSYSTENCJA, WYDAJNOŚĆ


Żel to chyba najbardziej popularna forma kosmetyku jeśli chodzi o pielęgnację okolic intymnych. I tutaj nie ma niespodzianki - przyjemnie gęsty a jednocześnie dający bez problemów rozprowadzić się na ciele, nie spływa ze skóry i dobrze się pieni. Natomiast jeśli chodzi o piankę to jest to dla mnie swego rodzaju nowość w tym temacie, miałam wcześniej styczność tylko z jedną, innej firmy. Jest niezmiernie puchata a przy tym gęsta i trwała, nie znika tuz po wyciśnięciu. Nie ślizga się po skórze, szybko i skutecznie ją oczyszcza. Oba kosmetyki są bardzo wydajne - wystarczy porcja z jednego wciśnięcia pompki aby dokładnie umyć intymną strefę.







 RUNDA IV - SKŁAD, DZIAŁANIE

Na moje laickie oko pianka ciut prowadzi w tym temacie - ekstrakty z szałwii i lawendy znajdziemy dość wysoko w składzie, na czele listy również łagodzące alantoina i pantenol. W żelu ekstrakt z rumianku dopiero w połowie składu, tuż obok alantoiny. Oba kosmetyki zawierają zarówno SLS jak i alkohol benzylowy, przyznam że zwłaszcza tego drugiego nieco się obawiałam. Jak się jednak okazuje najmniejszej krzywdy mi nie wyrządził, skóra nie jest przesuszona czy w jakikolwiek inny sposób podrażniona. Oba kosmetyki polubiłam za łagodne a jednocześnie skuteczne działanie. Porządnie i na długo odświeżają okolice intymne, łagodzą podrażnienia, przyjemnie nawilżają delikatną w tych miejscach skórę.



 

Nie jestem w stanie wskazać zdecydowanego faworyta wśród tych dwóch kosmetyków, choć szala nieznacznie przechyla się na stronę pianki ;) Zdecydowanie bardziej "mój" zapach i innowacyjna postać kosmetyku dają jej tę maleńką przewagę. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji ich  poznać warto wypróbować. Porządne działanie, świetna wydajność, atrakcyjna cena - to wszystko sprawia, że ja sięgnę po nie z pewnością jeszcze niejednokrotnie i chętnie wypróbuję inne wersje zapachowe.

Cena: ok. 7 zł / 150 ml (pianka) i 370 ml (żel)

Dostępność: sklep internetowy Green Pharmacy, drogerie i markety stacjonarne

Kosmetyki do testów otrzymałam od Klubu Elfa Pharm. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.





Miałyście okazję poznać te kosmetyki? Jak spisały się u Was?

54 komentarze:

  1. oba produkty bardzo fajne, chętnie się im przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam jeszcze nigdy pianki do higieny intymnej ! Muszę to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. pianki, co prawda do twarzy uwielbiam i używam, lubię taką formę aplikacji, więc i za tą intymną muszę się rozglądnąć

    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te do twarzy też miałam okazję już jakiś czas temu wypróbować i bardzo się z nimi polubiłam :)

      Usuń
  4. Zaraz skończę Lactacyd i chyba się skuszę na któryś z tych produktów :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pianka wygląda interesująco. Nie wykluczam że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten żel miałam i bardzo go lubiłam, piankę chętnie poznam przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w pierwszej kolejności sięgnę jeszcze po wersję z zieloną herbatą :)

      Usuń
  7. Piankowa konsystencja to rzeczywiście coś odmiennego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam żel GP i bardzo go lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji ich używać niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe te kosmetyki - choć jestem wierna swojemu Lactacydowi, to chyba pokuszę się o wypróbowanie któregoś z tych dwóch kosmetyków;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też jakiś czas temu porzuciłam swoje kilkuletnie przyzwyczajenia i nie żałuję :)

      Usuń
  11. I ja miałam przyjemność testować oba te produkty :)
    Jak Ty, nie mogę zdecydować, czy pianka, czy żel bardziej przypadł mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja taka niezdecydowana jestem ;)

      Usuń
  12. od lat jestem wierna płynom intima ziaja, ale od kilku dni myślę czy nie spróbować czegoś nowego, może właśnie czegoś z green pharmacy:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też pół życia używałam tej serii Ziaji :)

      Usuń
  13. Mam żel a pianki nie miałam jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  14. ja bym pewnie wybrała rumiankowy żel, bo lawenda to raczej za mocny dla mnie zapach. Do rumianku mam większe zaufanie myjąc tamte okolice :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że wypróbuję z ciekawości obydwa produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. chyba by mi było jedno, który produkt, bo oba mają pompkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pompka to ogromny plus w tego rodzaju kosmetykach :)

      Usuń

  17. Bardzo lubię produkty do włosów tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ta pianka kusi mnie juz dluui czas

    OdpowiedzUsuń
  19. Pianka czeka w moich zapasach:)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo podobają mi się te opakowania, a piankę z chęcią bym poużywała:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam żel do higieny int, i jest całkiem przyjemny ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam żadnego z nich, ale pianka kusi. Ja jakiś czas temu zdecydowałam się nie zmieniać żelu do higieny intymnej i trzymać się jednego, który mi służy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pianka kusi. Na żel na pewno się nie zdecyduję z racji rumianku, na który mam uczulenie :/

    OdpowiedzUsuń
  24. nie znam w ogole tej firmy ale czuje sie zachecona :) dawno nie czytałam tak rzetelnej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pianka wydaje się ciekawsza, mimo że nie używałam żadnego z kosmetyków. Lubię gęste i zbite pianki. Myślę, że przypadłaby mi do gustu, ale chyba jednak żel wygrał by swoją tradycyjnością :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też testuję, akurat u mnie pianka zupełnie się nie sprawdziła. Za to drugi kosmetyk mam inny, mydło do higieny intymnej z zieloną herbatą. Ten jest już bardzo fajny, delikatny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę, nie znam tego mydła które Tobie przypadło w udziale :) muszę się za nim rozejrzeć :)

      Usuń
  27. Z pianką do higieny intymnej się jeszcze nie spotkałam, ale chyba jednak pozostanę przy żelach ;) Fajnie, że napisałaś tak szczegółowo akurat o GF, bo mam zamiar zakupić taki żel w miejsce używanej dotychczas Ziaji - nie, żeby coś było nie tak, ale mam kaprys na jakieś zmiany :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Oba wydają sie ciekawe, ale ja raczej wybrałabym żel. Głównie dlatego, że golę się też na takim żelu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja zawsze podkradam piankę do golenia mężowi :)

      Usuń
  29. Podoba mi sie pianka, jednak to cos nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też bym się chyba przybliżyła w stronę pianki, lubię taką konsystencję i w ogóle jestem jej ciekawsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie te same aspekty zwyciężyły i u mnie :)

      Usuń
  31. Po tę piankę koniecznie muszę sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena