Błyskawiczna kreska... Art de Lautrec, Wodoodporna kredka do oczu Smoky Eyes z gąbką ~ In my secret world...

niedziela, 16 lutego 2014

Błyskawiczna kreska... Art de Lautrec, Wodoodporna kredka do oczu Smoky Eyes z gąbką

Eyeliner czy kredka? Nie mam faworyta, w zależności od nastroju i humoru sięgam po jedno lub drugie ;) Precyzja nie jest moją mocną stroną więc ten pierwszy wymaga więcej poświęcenia, kredka więcej wybacza ale efekt nie jest tak spektakularny. Tak czy inaczej - wybór mieć lubię i chętnie doposażam kosmetyczkę w kolejne nowości ;) Najmłodsza w zespole jest Wodoodporna kredka do oczu Smoky Eyes z gąbką, Art de Lautrec od Ados Cosmetics i dziś o niej słów kilka :)


Od producenta:

Wysokiej jakości kredka do makijażu typu Smoky Eyes. Odpowiednia konsystencja pozwala zarówno na delikatne podkreślenie konturu oczu, jak i na wykonanie pełnego makijażu bez użycia cieni. Kredka nie wysusza i nie drażni powiek. Posiada formułę nawilżającą 24h oraz pielęgnującą witaminę E.

Gąbkowy aplikator z lateksu idealnie rozciera kreskę niezbędną w makijażu smoky eyes.
Kredka jest dostępna w 3 klasycznych kolorach: czarnym, brązowym i szarym.




Moja opinia:
 

Przyznam bez bicia, że podeszłam do niej ciut sceptycznie - po niemiłych doświadczeniach z identyczną kredką konkurencyjnej firmy miałam dość takich wynalazków. Babska ciekawość robi jednak swoje, do tego te obietnice producenta... ;) Stalowoszare, miłe dla oka smukłe opakowanie zakończone zostało w dwojaki sposób - z jednej strony znajdziemy rysik, z drugiej gąbeczkę. Ten pierwszy jest przyjemnie miękki i kremowy, łatwo sunie po powiece, pozwalając w zależności od potrzeb stworzyć cieniutką bądź nieco grubszą kreskę. Łatwo i szybko można go zatemperować.




Obawiałam się gąbeczki - nie lubię tych twardych, które lubią drażnić powiekę... Ta na szczęście jest inna - przyjemnie elastyczna, miękka i odpowiednio giętka. Wystarczy naprawdę delikatnie docisnąć by równomiernie rozetrzeć kolor. A jeśli przy kolorze jesteśmy. Mój odcień oznaczono numerem 201, w zamierzeniu jest to klasyczna czerń. I tak też wygląda w opakowaniu, jednak po zetknięciu ze skórą daje grafitowy odcień, na pewno nie jest kruczoczarna. Niby mankament, ja jednak polubiłam ten kolorek - ładnie współgra z moją tęczówką a nie mam jeszcze takiego w kolekcji ;)






Pigmentacja na średnim poziomie, trzeba kilka razy przesunąć po powiece by efekt był zadowalający. Trwałość kredki zdecydowanie na plus - nie próbowałam czy wytrzymuje obiecane 24 godziny ;) ale zdecydowaną większość dnia tak. Nie odbija się na górnej powiece, nie rozmazuje, nie tworzy nieestetycznych plam. Z założenia wodoodporna i coś w tym rzeczywiście jest - niestraszny jej śnieg czy niespodziewana mżawka (na cięższe testy się nie pokusiłam). Jednocześnie łatwo ją usunąć tak micelkiem jak i mleczkiem do demakijażu - schodzi szybko i bez większych problemów.





 

Kredka nie podrażnia moich wrażliwych oczu, nie powoduje łzawienia czy innych niepożądanych reakcji. Jest świetna zarówno na co dzień, jak i do mocniejszego podkreślenia oka na wieczorne wyjście. Ładnie współgra z cieniami, delikatnie się z nimi łączy na powiece i nadaje oku ładnego szlifu. Idealnie nadaje się także do stosowania solo, w połączeniu z wytuszowanymi rzęsami daje bardzo naturalny efekt. Miękki rysik pozwala na szybką aplikację i wybacza błędy a gąbeczka pozwala je szybko skorygować ;)
 

I mała próbka jak prezentuje się na oku:






Kredka Art de Lautrec mile mnie zaskoczyła :) Choć kolor odbiega nieco od obiecanego przez producenta polubiłam się z nim. Śmiesznie niska cena sprawia, że zastanawiam się jeszcze nad zakupem jej brązowej wersji :)

Moja ocena: 4,5 / 5

Cena: 7 zł / 1 g
 

Dostępność: TUTAJ
 

Kredkę Art de Lautrec otrzymałam w ramach współpracy z drogerią UHOLKI.PL .






Znacie kredki tej firmy? Jak spisują się u Was?

48 komentarzy:

  1. Świetna kredka, ale firmy wcześniej nie znałam.. P.S. Wspaniałe zdjęcia !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* dziękuję
      ja firmę poznałam za sprawą tuszu i powiem szczerze że warto się jej przyjrzeć :)

      Usuń
  2. Ja wolę jednak bardziej napigmentowane czarne kredki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też chętnie po takie sięgam, ale efekt jaki daje ta podoba mi się :)

      Usuń
  3. Z produktami tej formy nie miałam styczności, ale kredka ładnie wygląda. Osobiście częściej stosuję cień jako eyeliner ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się zdarza, zwłaszcza jeśli chcę zaszaleć z kolorem :)

      Usuń
  4. Efekt jaki można uzyskać z jej pomocą jest naprawdę świetny:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepsze jest to, że sprawdza się zarówno na dzień, jak i na wieczór :)

      Usuń
  5. Rzeczywiście, na oku wygląda ślicznie :) Nienachalnie podkreśla urodę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam brązową, którą opisywałam wczoraj... niestety nie sprawdziła się tak dobrze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idę poczytać bo też miałam na nią ochotę...

      Usuń
  7. U mnie każda czarna kredka jest mile widziana, więc chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam firmy ale efekt daje ladny :) Pasuje Ci :) Mialam taka kredke z inglota ale gabeczka byla twarda jak kamien :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam podobnie z kredką z Eveline - gąbka była beznadziejna...

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia i ciekawa ta kredka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś podobną kredkę z MF. Lubiłam ją ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie rozwiązanie jest bardzo funkcjonalne :)

      Usuń
  11. Ja się przekonałam do kredek i wolę je zdecydowanie bardziej niż eyelinery :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początek napisze, że zachwyciły mnie zdjęcia, naprawdę piękne :) Ja zdecydowanie wole kredki niż linery, ale na razie mam kilka, więc nie bedę dokupywać kolejnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ślicznie dziękuję :*
      ja w kredkach cenię to, że wybaczają brak precyzji ;)

      Usuń
  13. Kredek jakoś nie umiem używać, w ogóle kreski mi średnio wychodzą i rzadko je miewam na oczach :) A zdjęcia jak zawsze śliczne, te piórka rewelacja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie kreski dużo prościej wychodzą kredkami właśnie ;)

      Usuń
  14. nie znam tej firmy, ale chętnie bym się pokusiła o nią :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak zawsze zachwycam się Twoimi zdjęciami, piękne są.

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo fajnie wyglada,mam podobny model tylko ze wykrecana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam wykręcaną z Eveline ale nie jestem z niej zadowolona...

      Usuń
  17. Po takie kredki sięgam bardzo, bardzo rzadko :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku, ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz używałam czarnej kredki .. :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam tej firmy..
    Ja mam kredkę z gąbeczką z Inglota, ale ta gąbeczka jest do niczego, twarda, nie rozciera tylko ściera całkowicie... bubel..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak samo zachowuje się gąbka w kredce Eveline...

      Usuń
  20. Bardzo podoba mi się efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczne zdjęcia, można się rozmarzyć :D
    Pięknie się prezentuje na oku (i w ogóle) ta kredeczka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie ładnie się prezentuje na oku :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena