Błonnik witalny Mapa Zdrowia, czyli naturalne sprzątanie organizmu :) ~ In my secret world...

środa, 23 października 2013

Błonnik witalny Mapa Zdrowia, czyli naturalne sprzątanie organizmu :)

Błonnik. Istotny element diety nie tylko osób dbających o linię, ale wszystkich tych, którym zależy na dobrym samopoczuciu, lekkości i pozbyciu się niepotrzebnych toksyn. Jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić organizmowi odpowiedniej dawki podanej wraz z pożywieniem, warto pomyśleć o suplementach. Na rynku wybór jest ogromny, znajdziemy je pod postacią proszku, kapsułek, tabletek. Jakiś czas temu poznałam kolejne jego wcielenie - Błonnik witalny w postaci żywych nasion babki płesznik firmy Mapa Zdrowia.


Od producenta:
 

Błonnik oraz śluzy obficie występujące w nasionach Babki płesznik oraz łupinach nasiennych Babki jajowatej bardzo korzystnie wpływają na pracę przewodu pokarmowego, pobudzają pracę jelit i likwidują zaparcia. Błonnik oraz śluzy zawarte w babce płesznik oraz babce jajowatej przyspieszają ruchy perystaltyczne jelit oraz oczyszczają układ pokarmowy z toksyn, co korzystnie wpływa na stan zdrowia całego organizmu. W żołądku pęcznieją wywołując uczucie sytości.
Nasiona
Plantiago psyllium oraz łupiny Plantago ovata mają sprzyjające działanie na mikroflorę układu pokarmowego, powodują rozwój korzystnych bakterii, które mają wpływ na produkcję niektórych witamin oraz na odporność organizmu. Frakcja rozpuszczalna w wodzie pomaga utrzymać prawidłowy poziom cholesterolu, co ma korzystne działanie na układ krwionośny.

Skład w 100g (w porcji dziennej)
: nasiona Plantago psyllium 80 g (9,6 g) , łupiny nasienne Plantago ovata 20 g (2,4 g)

Sposób użycia
: dwa razy dziennie po 6g ( odpowiednik 11ml) proszku Błonnika Witalnego odmierzyć miarką znajdującą się wewnątrz opakowania, wymieszać w szklance letniej wody i wypić przed posiłkiem w ciągu 5 minut od przyrządzenia napoju.






Moje wrażenia:

Błonnik otrzymujemy w opakowaniu wystarczającym na miesięczną kurację. Gruba folia z której je wykonano zapewnia komfort użytkowania - nie ulega uszkodzeniom, rozdarciom, itp. Zamknięcie strunowe gwarantuje świeżość produktu i ułatwia przechowywanie - nawet napoczęta paczka jest zawsze hermetycznie zamknięta. 





Mieszanka ma postać maleńkich brązowych nasionek oraz beżowych łupinek. Przyznam, że po raz pierwszy mam styczność z taką formą suplementu, byłam więc go szczególnie ciekawa :) Według producenta błonnik spożywać powinniśmy dwa razy dziennie, przed posiłkami. Jednorazowa dawka to 6 g, które bez problemu odmierzymy załączoną miarką. Zalewamy ją letnią wodą i siup, wciągamy w kilku łykach...





... No właśnie, i z tym na początku było cienko... Błonnik w kontakcie z wodą odrobinę pęcznieje oraz zaczyna wytwarzać śluz, co razem sprawiało, że miałam kłopoty z przełknięciem tej zawiesinki ;) Oczywiście z czasem przyzwyczaiłam się do tej konsystencji i teraz nie nastręcza mi to już żadnych problemów. W międzyczasie próbowałam błonnik dodawać do koktajli  bądź przecieranych soków - całość rozdrabniałam w blenderze i spożywałam w tej postaci - nie ukrywam jednak że jest to bardziej pracochłonne, szczególnie rano, gdy na wszystko brakuje nam czasu ;)





Po spożyciu błonnik pęcznieje w żołądku, powodując uczucie sytości. Może dać nam to złudne wrażenie żeby ominąć posiłek, jednak nie o to tutaj chodzi. Nie zapominajmy o regularnych, zbilansowanych i przede wszystkim lekkich daniach. Istotnym jest także picie dużych ilości wody, aby pomóc błonnikowi w pracy :)





Po błonniku nie oczekiwałam zredukowania wagi, nie stosowałam go jako suplementu wspomagającego odchudzanie bo też i nie takie jest jego zadanie. Jednak w czasie miesięcznej kuracji udało zgubić mi się kilogram - może mało, ale jako niezamierzony efekt zupełnie wystarczająco ;) Błonnik idealnie reguluje działanie przewodu pokarmowego i pobudza pracę jelit. Wizyty w toalecie stały się niezwykle regularne i trwają dwie chwile :) Odczuwam także ogólną lekkość i chęć do działania - cały dzień jestem na wysokich obrotach a po powrocie z pracy mam jeszcze masę energii, z czym wcześniej bywało krucho... I odporność organizmu ciut wzrosła, gdy wśród domowników panowało przeziębienie ja wyszłam obronną ręką. Nie wypowiem się  tylko w temacie obniżenia poziomu cholesterolu - wstyd się przyznać ale wieki nie robiłam badań w tym kierunku - nie będę więc rzucać słów bez pokrycia...





Jestem zadowolona z działania tego produktu i śmiało mogę napisać, że obietnice producenta co do jego działania nie są bez pokrycia, dlatego serdecznie Wam go polecam :) Więcej na temat błonnika przeczytać możecie na stronie Mapy Zdrowia, na którą serdecznie Was zapraszam, a zakupy zrobicie TUTAJ.

Błonnik do testów otrzymałam  za pośrednictwem serwisu Uroda i Zdrowie. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.



Czy w waszej codziennej diecie również gości błonnik?


37 komentarzy:

  1. kiedyś kupiłam tabletki z błonnikiem, ale gdzieś je zapodziałam :/ ale błonnika i tak dostarczam sobie i organizmowi, bo przeważnie na śniadanie jem płatki owsiane, w którym jest dużo błonnika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. płatki są niezastąpione, też bardzo je lubię :)

      Usuń
  2. ja kupiłam taki błonnik i niestety mimo szczerych chęci nie ejstem w stanie go wypić..jeden łyk i mnie dosłownie odrzuca...:( następnym razem zakupię tabletki z błonnikiem..bo tego to nie da rady przełknąć:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj dodać do koktajlu i rozdrobnić blenderem, efekt jest bez porównania lepszy :)

      Usuń
  3. Ja chyba nie byłabym w stanie tego wypić :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam błonnik w proszku, ale jakoś spożywanie nie idzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z systematycznością i u mnie bywa różnie, jednak tutaj się zawzięłam :)

      Usuń
  5. Jem otręby owsiane codziennie, ale Twój post kusi do spróbowania i sprawdzenia efektów na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od kilku dni spożywam błonnik. Ciężko mi się przyzwyczaić do tego śluzowatego smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie czekałam zbyt długo od momentu zalania błonnika wodą - wtedy nie ma z tym większych problemów :)

      Usuń
  7. Niestety nie miałam okazji tego produktu mieć ale myślę że u mnie byłoby z nim krucho bo ja strasznie nie lubię i nie przełknę takowej zawiesiny - próbowałam kiedyś z siemieniem lnianym i skończyło się totalną porażką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to porównanie z siemieniem lnianym ma coś w sobie, choć wrażenia nie są tak ekstremalne ;)

      Usuń
  8. Dosypywałam kiedyś otręby do sałatek, kanapek, musli, ale nie wspominam tych eksperymentów dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otręby zawsze mielę na proszek i w takiej postaci dodaję do jogurtów czy sałatek :)

      Usuń
  9. W takiej postaci błonnika nigdy nie jadłam, miałam takie chrupkie płatki błonnikowe a teraz praktycznie dzień w dzień jem jogurt naturalny z otrębami i suszoną śliwką, które są ponoć też bardzo bogate w błonnik i chyba smaczniejsze niż ten kisielek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już same suszone śliwki to bogactwo błonnika i świetnie usprawniają funkcjonowanie przewodu pokarmowego :)

      Usuń
  10. Ja jem ostatnio bardzo dużo warzyw a w nich błonnika nie brakuje także nie zdecyduję się na taki suplement. Ale fajne rozwiązanie dla osób, które rzeczywiście nie lubią produktów w których jest błonnik więc mogą go przyswajać osobno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie - jako suplement diety jest niezastąpiony :)

      Usuń
  11. Może kiedyś skuszę się na błonnik? Ale na pewno ten w postaci tabletek - wątpię bym dała radę wypić taką zawiesinkę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te w postaci tabletek są na pewno najszybsze i najmniej problemowe do przyjmowania :)

      Usuń
  12. tego typu błonnikiem wspomagam się podczas diety i ispagulem. odbierz pocztę i wpadnij do mnie w wolnej chwili na bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze raz ogromne dzięki - sprawiłaś mi wielką frajdę :)

      Usuń
  13. oj nie wiem czy byłabym w stanie to wypić .... ale opis o przypływie energii mnie bardzo zachęca do wypróbowania - energii potrzebuję bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowałam się na zgłoszenie do testów głównie ze względu na ten efekt, i szczerze przyznam że się nie zawiodłam ;)

      Usuń
  14. Hm, może sobie zrobię taką kuracje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdaje się, że podobnie działa mielony len. Kiedyś to piłam i byłam zadowolona, ale aktualnie jestem zbyt leniwa, żeby pamiętać o regularnym spożyciu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest na to sposób - stawiam w kuchni na widocznym miejscu i nie ma opcji żebym ominęła ;)

      Usuń
  16. Wygląda mało apetycznie, ale przecież w końcu najważniejsze jest działanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, oczy zawsze można na kilka chwil przymknąć ;)

      Usuń
  17. oj błonnik...cos co musze miec....moze oczysci troszke mój organizm ';)

    OdpowiedzUsuń
  18. w sumie przydałoby się oczyścić organizm ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja właśnie zaczęłam kuracje błonnikiem. Fakt z początku wypicie tego było straszne... ale jak zaczęłam wyobrażać sobie że to kisiel bez problemu piję :) Jak na razie ciężko mi określić efekty ale mam nadzieję że spisze się rownie dobrze jak u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja stosuję już od kilku miesięcy. Pozbyłam się dzięki niemu zaparć i faktycznie czuję się oczyszczona. Mam więcej energii i skończyły się nerwobóle. Piję regularnie, a czasem dla odmiany robię sobie koktajl bananowy z błonnikiem - pęcznieją nasionka i robi się wielkiiii koktajl ;-)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena