Aloesem po dłoniach... Krem do rąk i paznokci Aloes, Green Pharmacy ~ In my secret world...

czwartek, 24 października 2013

Aloesem po dłoniach... Krem do rąk i paznokci Aloes, Green Pharmacy

Moje zapasy kremów do rąk ostatnio dość mocno się uszczupliły... Kilka z nich dokonało żywota, jeden gdzieś zapodziałam, dlatego z ogromną ochotą przyjęłam w swe progi nowy nabytek ;) Aż trudno mi w to uwierzyć, ale to mój pierwszy krem do rąk marki Green Pharmacy! W roli głównej występuje w nim Aloes, który bardzo cenię w kosmetykach, i nie tylko... Jak zatem się spisał? Zapraszam na recenzję :)


Od producenta: 

Krem do rąk i paznokci ALOES nawilżający, zmiękczający do codziennej pielęgnacji i profesjonalnego masażu. Krem z aloesem wygładza skórę rąk i nadaje jej miękkość.  Wspaniałe właściwości nawilżające aloesu są szeroko udokumentowane i nie wymagają rekomendacji. Na bazie ekstraktu tej cudownej rośliny została opracowana nowa formuła kremu łącząca działanie aloesu z odżywczo-regenerującymi i łagodzącymi właściwościami alantoiny.  Korzystne oddziaływanie kremu na skórę rąk jest wynikiem obecności kompleksu multiwitaminowego powstrzymująсego procesy starzenia /witaminy  А i Е/, stymulującego podział komórek naskórka /witamina D/, przyspieszającego gojenie i zmiękczenie skóry . Witaminy Н oraz z grupy В w połączeniu z keratyną wzmacniają płytkę paznokciową. Gliceryna kosmetyczna zmiękcza skórę a utrzymując wilgotność w komórkach przeciwdziała niekorzystnemu wpływowi czynników zewnętrznych. Krem działa szybko i skutecznie: wspaniale wchłania się  i przyswaja, przenikając głęboko w skórę.




Moja opinia:

Krem zamknięty został w miękkiej tubie z elastycznego plastiku. Opakowanie jest giętkie, kosmetyk dobrze się wyciska, nie tworzą się na nim pęknięcia czy nieestetyczne załamania. Jedynie jego zamknięcie ciut pozostawia do życzenia - to zwykła zakrętka, a znacznie wygodniejsze byłoby to potocznie nazywane "na klik" - jest łatwiejsze do obsłużenia jedną czy świeżo nasmarowaną ręką. Szata graficzna miła dla oka, w neutralnych barwach, nawiązuje do głównego składniku kremu.





Zapach kremu jest dość charakterystyczny i przyznam, że na początku ciut mnie drażnił. Trudno mi go zdefiniować, na pewno jest w nim coś ziołowego. Nie wiem czy tak pachnie aloes w czystej postaci, nigdy nie miałam okazji go wąchać, ale inaczej sobie ten aromat wyobrażałam. Z czasem jednak mój nos przywykł do tego zapachu a nawet go polubił ;) Jest dość trwały, na dłoniach utrzymuje się dłużej niż chwilę po aplikacji :)





Konsystencja kosmetyku jest bardzo przyjemna - lekka a jednocześnie treściwa. Dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Otula dłonie delikatną warstewką, która jednak nie jest tłusta czy klejąca, daje natomiast uczucie wypielęgnowanych dłoni. Krem jest wydajny, już niewielka jego ilość pozwala na dokładne wysmarowanie dłoni.





A jak wypadła konfrontacja obietnic producenta z rzeczywistością? Niestety dość średnio... Krem dobrze nawilża, jednak efekt ten nie jest długotrwały i znika wraz z pierwszym myciem rąk. Wygładza, ale trudno się temu dziwić skoro parafinę znajdziemy w składzie już na drugim miejscu... Prócz niej silikony, konserwanty, i dopiero za nimi wyciągi roślinne. Nie zauważyłam także wpływu na szybkość gojenia się uszkodzeń, których zawsze pełno na moich dłoniach, czy jakiejś wyraźnej regeneracji skóry. Natomiast miło zaskoczyło mnie działanie kremu na płytkę paznokcia. Nie stosuję w tej chwili żadnej odżywki a są one dość mocne, nie łamią się i nie rozdwajają. Sprawdza się także w pielęgnacji skórek - po nałożeniu kremu można je szybko i bez problemów odsunąć patyczkiem.





Podsumowując zatem, uważam że krem z aloesem to typowy przeciętniak jakich wiele na drogeryjnych półkach. Nie wyróżnia się z tłumu niczym szczególnym, choć cena jest dość przyjazna więc można spróbować. W końcu każda skóra jest inna, i czego innego oczekuje ;)

Moja ocena: 3 / 5

Cena: 4-5 zł / 100 ml

Dostępność: bezproblemowa - drogerie, internet

Krem  otrzymałam w ramach współpracy z drogerią UHOLKI.PL


Też nie możecie obejść się bez kremów do rąk? Zdradźcie swoich ulubieńców :)

55 komentarzy:

  1. U mnie ten krem strasznie przesuszył skórę dłoni:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na przesuszenie nie mogę narzekać, ale jego działanie nie powala...

      Usuń
  2. Nie kusi mnie, mam już swoich ulubieńców w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ulubieńców też mam, ale lubię poznawać nowości ;)

      Usuń
  3. Ja kocham krem porzeczkowy The Secret Soap Store i na razie nie znalazłam mu godnego rywala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krem porzeczkowy powiadasz... niesamowicie mnie nim zaintrygowałaś ;)

      Usuń
    2. Nie dość, że pachnie przecudnie, jak pastylki pudrowe z dzieciństwa, to jeszcze nawilża dłonie jak żaden inny :))

      Usuń
  4. Ja w okresie jesień zima zużywam sporo kremów do rąk - aktualnie używam rumiankowy który do najgorszych nie należy ale za to jak intensywnie właśnie rumiankiem pachnie :) - a możliwe że na aloes skuszę się żeby wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zimą staram używać się bardziej odżywczych i regenerujących kremów :)

      Usuń
  5. o proszę, też go miałam i również oceniam go jako średniaczka, raczej nie wrócę już więcej do tego kremu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używałam go nigdy ale może kiedyś się skuszę bo lubię testować coraz to inne kremy do rąk. Mam nadzieje, że u mnie lepiej sie spisze niż na 3. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez bardzo lubię poznawać nieznane mi wcześniej kremy :)

      Usuń
  7. Bardzo lubię kosmetyki Green Pharmacy. Przy okazji, zapraszam do mnie na konkurs. Do wygrania dowolnie wybrany naszyjnik :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie moje ręce nie są zbyt wymagające. Ale lubię kosmetyki z aloesem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje jeszcze też nie, ale jak zacznie się zima będą potrzebowały solidnej ochrony i regeneracji :)

      Usuń
  9. Przynajmniej nie jest drogi ;) A kremy do rąk najlepsze ma Avon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja osobiście nie przepadam za ich kremami do rąk...

      Usuń
  10. Ja strasznie polubiłam krem evree ten czerwony. Świetnie nawilża dłonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałam okazji wypróbować więc może się skuszę ;)

      Usuń
  11. Szkoda, że jest tylko średniaczkiem. Moim ostatnim ulubieńcem jest Anida, jestem od niej uzależniona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurze, pierwszy raz czytam o takiej firmie, muszę nadrobić zaległości ;)

      Usuń
  12. oj to nie dla mnie ten kremik, sliczne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie na dłuższą metę nie odpowiadał, niestety za słabo nawilżał.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam wersję z jaskółczym zielem i jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ech ze względu na parafinę wysoko w składzie i moją niechęć do kremów do rąk pewnie nie kupię... jedynym kremem, którego namiętnie używam (w okresie zimowym) jest Lipikar Xerand z La Roche Posay:)
    Super sobie radzi, gry dłonie w niższych temp. się przesuszają. Polecam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie muszę spojrzeć co to za cudo, moje dłonie zimą są dość wymagające ;)

      Usuń
  16. Też go niedawno testowałam, dosyć dobry krem, ale ta parafina rzeczywiście niepotrzebna.. podobno ten sam krem, ale o innym zapachu nie ma parafiny w składzie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam w ofercie producenta jeszcze trzy inne zapachy, o którym piszesz?

      Usuń
  17. Też go miłam i też średnio mi się spodobał ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam troszkę bardzo wysuszona skórę na rękach, może jakiś krem do rąk polecasz bo te co testowałam są zbyt słabe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie na mega przesuszenia sprawdza się czerwony Garnier do rąk zniszczonych

      Usuń
  19. Dla mnie, szczególnie teraz na zimę byłby zdecydowanie za słaby :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się ze i u mnie zimą się nie sprawdzi do końca...

      Usuń
  20. Nie używałam, ale za taką cenę możka spróbować-kremów do rąk nigdy dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zasadzie masz rację, ja chyba skuszę się jeszcze na jaskółcze ziele z tej linii...

      Usuń
  21. Hand care is so important and aloe is the best. Will you like to follow each other on GFC, FB or Twitter? Love
    New Post Fashion Talks

    OdpowiedzUsuń
  22. Już same zdjęcia zachęcają do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kremy do rąk idą u mnie jak woda, bardzo często kremuję ręce w ciągu dnia, nawet wtedy kiedy nie ma potzeby :) ot takie moje przyzwyczajenie. Za taką cenę warto wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam takie małe "zboczenie" a kremy poutykane w różnych zakątkach żeby zawsze były pod ręką ;)

      Usuń
  24. ja zdecydowanie bardziej lubię wersję z jaskółczym zielem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam jeden krem z tej serii i byłam bardzo z niego niezadowolona. Dosłownie 5 minut po jego użyciu moja skóra była przesuszona... Koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajnie, że taki tani :) nie miałam okazji go używać, ale jest interesujacy !

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie przesuszał dłonie :(, jednak najlepiej u mnie sprawdzają się mocno glicerynowe kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  28. ciągle szukam ulubieńca.. a ten kremik, znając życie też kiedyś wypróbuję.. :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena