Ciepłem po twarzy ;) Aktywna maseczka termiczna Koenzymy Młodości, Eveline Cosmetics ~ In my secret world...

środa, 11 września 2013

Ciepłem po twarzy ;) Aktywna maseczka termiczna Koenzymy Młodości, Eveline Cosmetics

Jak po kosmetyki pielęgnacyjne Eveline Cosmetics sięgam stosunkowo często, tak z ich maseczkami nie miałam do tej pory wiele wspólnego...Fakt ten postanowiłam więc nadrobić jak najszybciej, a z pomocą przyszła mi Aktywna maseczka termiczna odmładzająco-oczyszczająca Koenzymy Młodości Q10 plus R. Jesteście ciekawe jej działania? Zapraszam :)


Co przeczytamy o niej na stronie producenta: 

AKTYWNA MASECZKA TERMICZNA ODMŁADZAJĄCO-OCZYSZCZAJĄCA
to łagodna alternatywa dla mikrodermabrazji – gabinetowego zabiegu przywracającego młody wygląd skóry. Innowacyjna technologia termiczna potęguje działanie składników aktywnych oraz doskonale oczyszcza skórę. Maseczka idealnie wygładza skórę oraz poprawia jej jędrność i sprężystość.
WYJĄTKOWA KOMPOZYCJA SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
• Koenzymy młodości Q10+R – zapewniają intensywną redukcję zmarszczek oraz zapobiegają powstawaniu nowych.
• Glinka – idealnie oczyszcza skórę, odblokowuje pory.
• Olej z rumianku – skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.
• Wyciąg z zielonej herbaty – silny przeciwutleniacz, chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami środowiska.
EFEKTY*:
• Regulacja wydzielania sebum – 89%
• Widoczność zmarszczek zredukowana – 65%
• Widoczność porów zmniejszona – 90%
• Poprawa równowagi wilgotności – 87%
• Poprawa kolorytu skóry – 95%
* Test in vivo przeprowadzony na grupie 50 kobiet w okresie 4 tygodni, pod kontrolą lekarza dermatologa.



Moja opinia:

Lubię maseczki w jednorazowych saszetkach. I choć może to grzebanie paluchami w ich wnętrzu nie jest do końca wygodne czy higieniczne, tak mam szansę na wypróbowanie i zdecydowanie, czy produkt mi pasuje czy nie. Opakowanie maski Eveline ma miłą dla oka, bardzo energetyczną kolorystkę i wygodne otwieranie. Na odwrocie znajdziemy komplet informacji o produkcie wraz z krótką instrukcją jak masować skórę podczas aplikacji maski.



Saszetka kryje w sobie 12 ml kosmetyku. Nałożyłam go na twarz w całości i choć było tego sporo, nic nie spływało. Nie lubię przetrzymywać i dzielić na połowę otwartych tego typu produktów - według mnie to idealna pożywka dla bakterii... Konsystencja maski jest bardzo dziwna: nierówna, jakby zwarzona i pełna niewielkich grudek. W pierwszej chwili pomyślałam nawet że kosmetyk jest po prostu zepsuty... Produkt praktycznie pozbawiony jest zapachu.



Maskę według producenta nałożyć należy na wilgotną skórę, wykonując przy tym masaż poziomy lub pionowy twarzy. Zabieg ten wzmocnić ma działanie kosmetyku i ułatwić jego penetrację wgłąb skóry. Działanie rozgrzewające jest delikatne i krótkotrwałe, ja czułam je tylko podczas aplikacji, choć byłam pewna że i po nałożeniu skóra będzie się ocieplać. Maskę należy pozostawić na twarzy do wyschnięcia a następnie spłukać. Ja swoją trzymałam ok. 15 minut, producent nie podaje bowiem konkretnego czasu.



Po zmyciu tego cuda ujrzałam w lustrze przyjemnie gładkie lico ;) Skóra była miękka, delikatna i elastyczna a także przyjemnie napięta ale nie ściągnięta. Zyskała i dość dobre nawilżenie - obeszło się bez aplikacji kremu nawilżającego a po rzadko której masce jestem w stanie z tego zrezygnować. Działanie oczyszczające także na plus, pory ładnie się odblokowały. Nie zauważyłam działania odmładzającego, jednak po jednorazowym użyciu fakt ten raczej nie miał szansy zaistnieć ;)



Reasumując, maska z linii Koenzymy Młodości spisała się u mnie całkiem nieźle. Wygląd skóry uległ wyraźnej poprawie, kosmetyk nie podrażnił jej ani nie uczulił. Gdyby nie ta dziwaczna konsystencja pewnie od razu zrobiłabym jej większe zapasy...Ale i tak pewnie skuszę się na nią w przyszłości ;)

Moja ocena: 4 / 5

Cena: ok. 3 zł / 12 ml


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.





Lubicie termiczne maseczki do twarzy?

37 komentarzy:

  1. maseczki regularnie używam zimą, latem nigdy o nich nie pamiętam.
    nie długo rozpocznę sezon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba temu że zimą jakoś więcej czasu spędzamy w domu niż poza nim ;)

      Usuń
  2. po Twojej recenzji chętnie bym ją wypróbowała:)nigdy nie miałam "ciepłej" maseczki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam jej ale ma wyciąg z zielonej herbaty, więc już ja chcę:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Eveline, ale maseczek jeszcze nie miałam.. Muszę to szybko zmienić ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę zatem że nie jestem osamotniona w nieznajomości masek eveline ;)

      Usuń
  5. lubię 'ciepłe' produkty, szkoda zatem, że ten efekt jest tylko chwilowy, ale nic to, przecież oczyszczona i napięta skóra twarzy pojawia się, także czemu nie? (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. liczyłam na ciut dłuższe cieplne doznania no ale cóż zrobić ;)

      Usuń
  6. nie miałam nigdy masek termicznych, ta recenzja mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miła i ciekawa odmiana, ja na pewno będę sięgać po nie w przyszłości :)

      Usuń
  7. U mnie również sprawdziła się ta maseczka :) Choć faktycznie - ma dość specyficzną konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. konsystencja zaskoczyła mnie w niej najbardziej ;)

      Usuń
  8. Szczerze to konsystencja mnie zadziwiła i wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam, ale konsystencja ciekawa :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ją i właśnie była niezła:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śmieszna grudkowa konsystencja tej maseczki :P Ale widzę, że warto spróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. maseczka nawet ok ;) chociaż ja tam odmładzania nie potrzebuję, ale skóra po była bardzo przyjemna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja skóra sporo starsza od twojej więc jej odmłodzenie się przydaje ;)

      Usuń
  13. Konsystencja rzeczywiście dość dziwna, ale samo działanie mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwszym szoku można do niej przywyknąć ;)

      Usuń
  14. Ja niezbyt lubię maseczki, tym bardziej rozgrzewające ;)
    Zdecydowanie bardziej wolę glinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. glinki i ja uwielbiam :)
      ale czasami taka odmiana mile widziana :)

      Usuń
  15. ja nie wiem czemu ale maseczki omijam zawsze szerokim łukiem..a czemu? sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja lubię od czasu do czasu coś na twarz zapodać ;)

      Usuń
  16. Termicznych masek nie mogę, niestety, stosować przez drobne naczynka na twarzy, ale propozycja bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie niewskazana przy cerze naczynkowej, widziałam jednak w linii jeszcze kilka rodzajów, może któraś przypadłaby Ci do gustu :)

      Usuń
  17. muszę ja wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  18. ❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿

    Bardzo ciekawa recenzja, z przyjemnoscia bym wyprobowala ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczerze mówiąc nie używałam termicznej maseczki nigdy, ale tej nie spotkałam w sklepie...

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena