Cellu-Cure, Kuracja Antycellulitowa Efektimy...Poskramiacz pomarańczowej skórki? ~ In my secret world...

niedziela, 30 czerwca 2013

Cellu-Cure, Kuracja Antycellulitowa Efektimy...Poskramiacz pomarańczowej skórki?

Nobla temu, kto stworzy kosmetyk skutecznie, bez wysiłku i na stałe eliminujący znienawidzony przez wszystkie kobiety cellulit ;) Na razie to wydarzenie pozostaje w sferze  marzeń, a my posiłkować się musimy mniej lub bardziej skutecznymi wspomagaczami. W mojej łazience jakiś czas temu zagościła Kuracja Antycellulitowa Cellu-Cure od Efektimy, tak więc opinią na jej temat chciałam się dziś z Wami podzielić :)



Na stronie Efektimy możemy o nim przeczytać:

Cellulit jest dużym problemem estetycznym dosięgającym ok. 90 % kobiet. Pojawia się zwykle w okresach wzmożonego działania hormonów, najczęściej na udach, biodrach, brzuchu, piersiach i ramionach. Jest spowodowany zachwianiem proporcji między tkanką łączną a tłuszczową, w wyniku powiększenia komórek tłuszczowych i gromadzenia się w nich produktów przemiany materii. Preparat przeznaczony jest do skutecznego zwalczania uporczywego cellulitu. Dzięki zawartości synergistycznego kompleksu silanolu kofeinowego następuje wyraźne i szybkie zmniejszenie jego objawów. Połączenie Cafeisilane C z kolagenem i elastyną gwarantuje dodatkowo silne działanie nawilżające i ujędrniające.



Moja opinia:

Smukła i stabilna plastikowa butla wyposażona została w ulubiony przez mnie sposób aplikacji - dozownik z pompką. Praktyczny w zastosowaniu - działa sprawnie i lekko, nie zacina się, nie zapycha. Szata graficzna stonowana, utrzymana w delikatnej zielonej kolorystyce. Komplet informacji na temat produktu oraz jego skład znajdziemy na tekturowym opakowaniu w które zapakowana jest butelka.



Pierwsze wyciśnięcie balsamu i nasz nos zostaje uwiedziony przez delikatny, lekko cytrusowy aromat :) Nie ulatnia się on wraz z zetknięciem ze skórą, daje się na niej wyczuć jeszcze jakiś czas po wklepaniu. Na plus zaskoczył mnie także kolor kremu - jasno pistacjowy - cieszy oko podczas aplikacji. Konsystencja balsamu jest dość gęsta i bogata, ale bardzo przyjemnie się go nakłada. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej czy klejącej warstwy.



Kuracja niestety nie grzeszy wydajnością. Podczas stosowania za punkt honoru postawiłam sobie systematyczność ;) - aplikowałam ją więc dwa razy dziennie. Równo po 20 dniach podczas naciskania pompki usłyszałam charakterystyczny odgłos - znak, że produkt zaliczył dno:(



I słów kilka o samym działaniu serum. Prócz świetnego nawilżenia, wygładzenia i napięcia skóry, nie zauważyłam właściwie żadnych efektów. Mój cellulit nie woła o pomstę do nieba, jest go raczej niewiele i występuje głównie na udach, jednak jego stan zarówno przed, jak i po zastosowaniu kuracji jest identyczny. Nie zniknął, nie zmalał - trwa jak trwał i wynieść się nie chce ;) Jeśli chodzi o redukcję tkanki tłuszczowej, to jest ona delikatna i stopniowa odkąd dietę zmieniłam na bardziej lekką a styl życia na bardziej sportowy. Kuracja Efektimy w żadnym stopniu jej nie przyspieszyła, śmiem zatem twierdzić że i ta obietnica producenta jest bez pokrycia...



W dwóch słowach: Kuracja Cellu-Cure to jedynie poprawa nawilżenia i wygładzenia skóry - ten efekt zapewnić nam może pierwszy z brzegu balsam do ciała. Jednak ze zmorą większości kobiet nie rozprawi się na pewno...

Moja ocena: 2,5 / 5

Cena: ok. 30 zł / 200 ml
 

Dostępność: dobra



Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.


Używacie tego typu produktów? Jakie macie zdanie na ich temat?

25 komentarzy:

  1. niestety tak działają takie produkty bez cudów

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie używam takich produktów, bo mam obawy, że to strata kasy. Nie mniej jednak nigdy nie mów nigdy! Może mnie coś zainteresuje i wtedy się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to już lepeiej działa Eveline i jest tańsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się tak wydaje :)

      Usuń
    2. zawiesiłam jego stosowanie na czas testów Efektimy...teraz na pewno do niego wrócę :)

      Usuń
  4. A ja byłam zadowolona z tego kosmetyku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś w końcu pojawi się coś, co naprawdę działa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Większość tego typu produktów nie działa :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie nie przekonuje :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia śliczne i zapewne zapach ;)
    I tu się kończy mój zachwyt po Twojej recenzji...
    Za taką cenę mógłby coś zdziałać, a tu z wydajnością blado a cała reszta jeszcze gorzej...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie jest to zwyczajny balsam nawilżający - nawet z ujędrnieniem skóry ledwo sobie dawał radę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli o mnie chodzi nawilżająco-ujędrniający, ale niewiele więcej ;)

      Usuń
  10. Ja raczej produktów antycellulitowych nie używam, bo wiem że mi to nie pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie znam tego produktu, uzywam eveline:P

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znałam tych produktów :-) ale skoro nie działa to nie będę ich szukać... fajnie wszystko opisane i sfotografowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to moja subiektywna ocena - może u Ciebie zadziałałby lepiej ;)

      Usuń
  13. słysząłam jak zwykle ale nie znam..a Ty kusisz mnie kosmetykami strasznie......

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia są przepiękne! A sam kosmetyk mnie nie zachwycił :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena