Volume Mousse Podwójna Objętość Taft, od Schwarzkopf ~ In my secret world...

sobota, 27 kwietnia 2013

Volume Mousse Podwójna Objętość Taft, od Schwarzkopf

Niezbyt często używam kosmetyków do stylizacji włosów. Na co dzień kładę nacisk głównie na pielęgnację – dopasowany do moich potrzeb szampon, dobra odżywka…Ale czasami zdarza się wielkie wyjście, kiedy to nasza fryzura wymaga odpowiedniego ogarnięcia i ułożenia ;) Jestem „szczęśliwą” posiadaczką włosów dość cienkich i delikatnych, zatem aby dodać im objętości muszę użyć jakiegoś wspomagacza ;) Postawiłam na Piankę do włosów Volume Mousse Podwójna Objętość Taft, od Schwarzkopf.



Ze strony producenta: 

VOLUME MEGAMOCNY Pianka do włosów -
Doskonała podstawa dla wyjątkowej objętości.
  • Widoczny efekt Push-Up z kolagenem do 48 godzin – bez obciążania włosów.
  • Megamocne utrwalenie – bez sklejania włosów i pozostawiania resztek.
  • Ochrona włosów przed niszczącym działaniem suszarki, dzięki formule Thermo-All-Around-Protection.
„Chcę, aby moje włosy wyglądały pięknie każdego dnia. Moja sekretna broń to Taft z efektem Push-Up z kolagenem, który pomoże mi stworzyć fryzurę pełną objętości.”  – Heidi Klum - ambasadorka linii



Moja opinia:

Opakowanie pianki to pojemnik z dyfuzorem w energetycznym zielonym kolorku. Smukły i wysoki, zwężony „w tali”, wygodnie leży w dłoni. Kosmetyk pachnie świeżo i lekko cytrusowo, przynajmniej takie mam wrażenie ;) Zapach utrzymuje się na włosach jeszcze jakiś czas po nałożeniu. Sama pianka ma tendencję do pomnażania swojej objętości – wystarczy wycisnąć na dłoń niewielką ilość aby móc pokryć nią średniej długości włosy.



Kulkę wielkości orzecha wcieram w wilgotne włosy, poczynając od nasady aż do połowy ich długości. Następnie suszę włosy z użyciem okrągłej szczotki do modelowania. Efekt – burza włosów! Nie zwisają one bezwładnie wokół twarzy, są ujarzmione i lekko usztywnione. Mam wrażenie że jest ich sporo więcej.  



Co istotne – włosy nie są sklejone, nie widać że był na nie stosowany jakiś „wspomagacz”;) Zostawiam je rozpuszczone lub delikatnie podpinam – w obu przypadkach efekt utrzymuje się bez zarzutu. Pianka nie powoduje przetłuszczania się włosów i bez problemów można ją usunąć podczas szczotkowania.



Pianka jest bardzo wydajna - wystarcza naprawdę niewielka ilość by poskromić średniej długości włosy. Tak więc przy moim zapotrzebowaniu wystarczy mi jej na dobrych kilka lat ;) 
Na koniec jeszcze ciekawostka - producent zastosował w piance formułę Thermo-All-Around-Protection, która zawiera składnik nawilżający i ochrania włosy przed gorącym powietrzem suszarki. To lubię!



Moja ocena: 5 / 5

Dostępność: dobra - drogerie, markety, internet

Cena: ok. 14 zł / 200 ml

* Piankę do testów otrzymałam dzięki uprzejmości portalu CreativeMagazine.pl, moja recenzja także na ich stronie w dziale Testy. Fakt że produkt otrzymałam za darmo nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii. 

Często używacie tego typu produktów? Jaką markę cenicie najbardziej?
Słonecznego weekendu :)

11 komentarzy:

  1. mam go w domu ;) ale jakoś nie używam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w ogóle nie używam, bo mam tak fatalne włosy, że opadają i złośliwie przylegają do głowy. znudziło mi się już uzywanie szamponów dodających objętość, więc kupuję teraz albo taki który ładnie pachnie, albo taki co jest w promocji. wspomagacze jakoś nigdy nie dzialały, pianki, lakiery, inne pierdoły, mam okropne kłaki i nic im nie pomoże. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Też go mam, ale raczej rzadko używam na co dzień...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie używam pianek do włosów

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat szukałam takiej pianki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam pianek, ale lakiery Taft zdecydowanie należą do moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze wiedzieć, że działa ;) ogólnie nie używam piankę ale wiem co polecać na burzę włosów ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za Taftem ;/ Używałam paru lakierów, efekty wcale mnie nie zadowoliły. Ale na tą piankę się skuszę, jak skończy mi się Syoss ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja mama ją lubi i jak u niej jestem to czasem użyje i jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietna recenzja, ja polece ci pianke loreto z biedronki - jest nawet lepsza od tych z wyższych połek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używam kosmetyków do stylizacji włosów, ale u kogoś na czuprynce bardzo mi się podobają, z fryzurą można przynajmniej zrobić porządeczek :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena