Recenzja: Krem dla zniszczonych dłoni RATUNEK, Lirene Dermoprogram ~ In my secret world...

czwartek, 7 lutego 2013

Recenzja: Krem dla zniszczonych dłoni RATUNEK, Lirene Dermoprogram

Witajcie :)

Najwyższa pora na rozpoczęcie testowania ogromnej paki kosmetyków którą otrzymałam dzięki uprzejmości portalu CreativeMagzine.pl* a pokazywałam Wam ją w TYM poście. Nie byłabym sobą gdyby na pierwszy ogień nie poszedł krem do rąk...stwierdzam że moje uzależnienie od tego typu kosmetyków się pogłębia...aktualnie naliczyłam ich na stanie siedem...;) Zapraszam zatem na recenzję Kremu dla zniszczonych dłoni RATUNEK od Lirene, z serii Dermoprogram.



Od producenta:


Krem do specjalistycznej pielęgnacji zniszczonej i spierzchniętej skóry dłoni. Szybko łagodzi uczucie pieczenia i szorstkości.
Bogata receptura kremu łączy siłę aktywnych składników: 10% masło shea – odżywia i łagodzi podrażnienia, a alantoina – nawilża i zmiękcza skórę.
Stosować kilka razy dziennie oraz jako kurację na noc. Przy skłonności do uporczywego pierzchnięcia naskórka stosować krem jako stałą, systematyczną pielęgnację dłoni.
Krem szybko się wchłania.
Przynosi ukojenie i natychmiastową ulgę dla skóry już od pierwszej aplikacji




Moja opinia:

Krem zamknięty został w wygodnej tubce zamykanej "na klik" - lubię takie rozwiązania, aplikacja przebiega bezproblemowo, nie musimy wysmarowanymi rękoma bawić się z zakrętką. Jest mniejszy niż jego koledzy z łazienkowej półki, ma tylko 50 ml pojemności. Szata graficzna miła dla oka, wszystkie podstawowe informacje, ze składem i opisem działania, na swoim miejscu.



Konsystencja jest dość lekka, co nieco mnie zdziwiło. Spodziewałam się gęstej formuły, którą zasugerowała mi nazwa kremu. Po nałożeniu jednak dość szybko się wchłania, pozostawiając skórę jedwabistą . Nie tworzy tłustej warstwy a jedynie lekką ochronną powłoczkę.





Czuć wyraźnie że dłonie zyskują nawilżenie co jest zasługą alantoiny zawartej w składzie. Z kolei za odżywienie i łagodzenie podrażnień odpowiada dobroczynne masło shea. U mnie ma ono co robić i przyznam że się sprawdza. Używam kremu kilka razy w ciągu dnia, na noc nakładam grubszą warstwę. Zauważalna poprawa kondycji skóry wystąpiła już po kilku aplikacjach, teraz podtrzymuję ten efekt.

skład

Krem przyjemnie pachnie, aromat nie jest drażniący ani chemiczny, dość długo utrzymuje się na dłoniach po nałożeniu.
Co do wydajności kremu mam mieszane uczucia. Byłam pewna że skoro tubka jest połowę mniejsza niż w podobnych produktach tego typu, to wystarczy nałożyć go naprawdę odrobinę, bo jego formuła jest bardziej skoncentrowana. Nie jest tak do końca, kremu nakładam standardową ilość a żeby podtrzymać efekt robię to dość często. Co za tym idzie opakowanie mam na jakieś 2 tygodnie – zatem średni wynik
.




Podsumowując – z kremu jestem zadowolona. Nie czyni cudów ale porządnie nawilża i odżywia, daję radę pęknięciom i spierzchniętej skórze.


Moja ocena: 4/5 (sugerując się nazwą liczyłam na bardziej skoncentrowaną formułę)

Cena: ok. 8 zł / 50 ml

* moja recenzja produktu także na stronie CraeativeMagazine.pl w dziale TESTY. Fakt że kosmetyk otrzymałam za darmo nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.

Znacie ten krem? Jacy są Wasi faworyci jeśli chodzi o pielęgnację dłoni?



14 komentarzy:

  1. Nie miałam tego kremu, ale odnoszę wrażenie, że nie jest jakiś szczególnie wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego kremu nie miałam, teraz używam z Avonu z olejkiem babassu i jestem zadowolona.
    Miłego dnia, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wykańczam jego zielonego kolegę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jedyne kremy do rak,jakich uzywam, to takie, ktore w 5 sek sie wchlaniaja i nie zostawiaja zadnego uczucia lepkosci. Jakby ktorys smial sie dluzej wchlaniac,to juz na dzien dobry jest skreslony ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego kremu. Ja również jestem maniaczką kremów do rąk :D
    Aktualnie mam ich więcej niż Ty obecnie ;) Może dokupisz jakieś 2 ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie tak zrobię bo ten jest na wykończeniu ;)

      Usuń
  6. No proszę, wygląda naprawdę interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecnie stosuję Neutrogenę i póki co nie zamierzam tego zmieniać ;)
    Jednak muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona Twoją recenzją i na pewno wypróbuję Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  8. może będziecie się śmiać, ale pamiętam jeden z kremów sprzed lat, który był najlepszy i jak dotąd nie przebił żadnego: glicerynowy :)))) nie ma ich już teraz w sprzedaży, nie pamiętam nawet kto je produkował, ale moje ręce były miękkie, nawilżone i szczęśliwe :)
    teraz używam różnych, nie przywiązałam się jakoś do jednej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie znam , nie używałam go

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech...musiałabym bardziej zadbać o dłonie, zwykle zapominam o nich:/

    OdpowiedzUsuń
  11. O super :D po skonczeniu mojego biedronkowego na pewno go kupie :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. juz go prawie kupiłam, ale w końcu zdecydowałam się na inny, który już znałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Faworyta nie mam, ale jeżeli chodzi o kremy Lirene do dłoni to mam krem ODŻYWIENIE i jest zadowalający :)

    Pozdrawiam i również obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena