Lift Lash XXL Volume, Tusz do rzęs, Wibo. Recenzja. ~ In my secret world...

wtorek, 26 lutego 2013

Lift Lash XXL Volume, Tusz do rzęs, Wibo. Recenzja.

Hej dziewczyny :)

Jak może pamiętacie od jakiegoś czasu testuję trzy nowe maskary Wibo i Lovely. Po wnikliwych obserwacjach i masie spostrzeżeń dziś czas na recenzję pierwszej z nich. Przedstawiam zatem Lift Lash XXL Volume od Wibo.



Producent pisze o niej:

* specjalna wyprofilowana szczoteczka
* dokładna aplikacja tuszu
* uniesione rzęsy bez użycia zalotki!


Lift Lash XXL Volume unosi i pogrubia rzęsy sprawiając, że oczy wydają się większe i bardziej wyraźne. Specjalna wyprofilowana szczoteczka o nietypowym kształcie podwija nawet bardzo krótkie rzęsy pokrywając je bardzo dokładnie tuszem. Pozwala uzyskać efekt zmysłowego i zniewalającego spojrzenia dzięki zwiększeniu objętości rzęs i podniesieniu ich na cały dzień! Nie skleja rzęs idealnie je rozczesując i nie obciążając ich.




Moja opinia:


Zacznę od opakowania. Jest proste i raczej klasyczne w swym kształcie, lekko zwężane ku dołowi. Nie ma problemu żeby maskarę przechowywać w formie pionowej, jest na tyle stabilne że postawione na półce nie chwieje się i nie wywraca. Zwraca uwagę kolorem - ciepły błękit z dodatkiem czerwonych napisów. Żadnych wymyślnych zdobień, pozłacań...takie lubię najbardziej :)



Uwagę na pewno zwraca szczoteczka. Jest mocno wygięta w łuk, cieńsza przy samym końcu. Producent zapewnia że to kształt optymalny aby perfekcyjnie unieść nawet najdrobniejsze rzęsy. Z całą pewnością trzeba nauczyć się nią operować. Przyznam że mnie zajęło to trochę czasu ;) Na początku zdarzało mi się wymazać powiekę lub dziubnąć sobie w oko. Ale jak tylko ją rozgryzłam jest o wiele lepiej ;)



Tusz jest kremowy i gęsty...czasami mam nawet wrażenie że zbyt gęsty. Mocno przylega do szczoteczki, szczególnie na jej cieńszym końcu. Trzeba usunąć jego nadmiar o brzeg opakowania aby nie posklejać rzęs w czasie malowania. To bywa odrobinę uciążliwe, szczególnie rano, kiedy na wszystko mamy zbyt mało czasu ;)



Maskara ma perfekcyjny czarny kolor, który nic nie traci na intensywności w ciągu dnia. Wystarczy jedna warstwa aby dać oku ładną i intensywną oprawę. Trwałość również jest rewelacyjna - tusz wytrzymuje na rzęsach cały dzień, nie kruszy się ani nie rozmazuje, nawet w czasie kiepskich warunkach pogodowych.



I czas na zweryfikowanie zapewnień producenta. Czy maskara unosi rzęsy? Tak, choć nie w jakiś teatralny czy przesadzony sposób - po nałożeniu jednej warstwy sprawdza się idealnie jako wykończenie dziennego makijażu. Czu je pogrubia? Tak, zdecydowanie. Trzeba jednak dawkować ją ostrożnie, jeśli przesadzimy z ilością zdarza się jej posklejać rzęsy.




I jeszcze próbka tego, jak tusz spisuje się na rzęsach:



nieumalowane
jedna warstwa Lift Lash XXL Volume


Moja ocena: 4 / 5


Cena: ok. 10 zł

Dostępność: sieć drogerii Rossmann


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej recenzji.



Czy któraś z Was skusiła się już na tę maskarę? Co o niej sądzicie?
Miłego dnia :)

24 komentarze:

  1. zauważyłam, że mascary Wibo czy Lovely mimo tego, że są niedrogie to są bardzo dobre i jakością wcale nie odbiegają od tych z górnej półki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, ja uwielbiam ich Growing Lashes :)

      Usuń
  2. Ja muszę jeszcze nad nim poeksperymentować, bo opanowanie tej szczoteczki nie jest łatwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja opinia mówi, że tusz jest dobry, ale na rzęsach moim zdaniem nie wygląda za ciekawie ten tusz. Wygląda tak jakby Ci umalował jedynie od połowy i posklejał rzęsy. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie malowałam rzęs od samej nasady żeby nie pomazać powieki ;)

      Usuń
  4. Nigdy o nim nie słyszałam, ale efekt jest naprawdę dobry! :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajna szczoteczka i daje ładny afekt;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Testuję ten tusz właśnie, intensywnie go "rozpracowuję".
    Już wkrótce moja recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam z niecierpliwością, u mnie teraz na tapecie pomarańczowy Lovely :)

      Usuń
  7. Rzeczywiście wygląda na to, że dosyć mocno skleja rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczoteczka nie moja i efekt na rzęsach też średnio mi się podoba. Zdecydowanie kocham żółta mascare Lovely..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żółtej nie miałam jeszcze okazji poznać, za to pomarańczowy ma świetną szczoteczkę:)

      Usuń
  9. Widać pogrubienie i do tego piszesz, że nie rozmazuje się...dopisuję do swojej listy;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja go uwielbiam <3 i kupię jka mi się skończy, boski jest.
    tymczasem teraz testuję pomarańczowy, też niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  11. oooj trochę skleja ;/
    ale jak za ta cenę to całkiem, całkiem niezły ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam rzęski jak kot napłakał więc chyba jeszcze nie wyprodukowano tuszu, który by je wyłuskał ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Tusz ładnie wygląda na Twoich rzęsach ;) A mnie - chyba nie lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię maskary Wibo :)
    Obserwuję i pozdrawiam Malinową Koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. dziś zakupiłam :) na szczęście żadne szczoteczki mi nie straszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam ten tusz ale mi niestety nie slużył wcale....

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam zupełnie takie same spostrzeżenia jak ty. ;) Też na początku miałam problemy ze szczoteczką, cały czas mazałam się tuszem, ale po paru mozolnych próbach wiem już jak jej używać. Mnie podoba się też to ,że ładnie profiluje rzęsy i je podkręca, bo są z natury proste. Mało który rusz potrafił je efektownie unieść.
    Fajna,rzetelna recenzja. Blog również. :D

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena