Coś do rozpieszczania zmysłów...Kremowa pianka do mycia ciała Termiczne Spa, Miraculum. Recenzja. ~ In my secret world...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Coś do rozpieszczania zmysłów...Kremowa pianka do mycia ciała Termiczne Spa, Miraculum. Recenzja.

Witajcie :)

Zima w pełni więc ja nadal powiększam swój łazienkowy zastęp kąpielowych umilaczy ;) W ostatnim czasie do kolekcji dołączył produkt którego do tej pory nie znałam. To Kremowa pianka do mycia ciała z serii Termiczne Spa od Miraculum. Przyznam się szczerze że firma do tej pory kojarzyła mi się jedynie z kremem Pani Walewska jakiego dawno temu używała moja mama, przykuwał uwagę swoim nietypowym słoiczkiem w kształcie odwróconego kapelusza Napoleona :)
Jak sprawdziła się pianka - zapraszam do lektury.



Co pisze producent:


Doskonale oczyszcza skórę, subtelnie odpręża i relaksuje, wycisza emocje. Pozostawia skórę dotlenioną i odświeżoną, pełną aksamitnej gładkości. Kompleks ekstraktów z imbiru i cynamonu poprawia proces mikrokrążenia i dotlenienia, d-panthenol stymuluje odnowę komórek, jednocześnie nawilża i wygładza skórę, działa łagodząco.




Moje wrażenia:

Opakowanie pianki to wygodna i elastyczna tuba o pojemności 200 ml. Przezroczyste, co jak dla mnie ma dwa ogromne plusy: widać na bieżąco ubytek kosmetyku i zarazem można cieszyć oko jego pięknym i energetycznym kolorkiem. Zamknięcie "na klik" dobrze się sprawdza i gwarantuje wygodną aplikację.



Konsystencja kosmetyku jest kremowa ale do pianki raczej jej daleko - według mnie nazwa ciut wprowadza w błąd. To po prostu gęsty żel o bardzo ciekawej strukturze, z zatopionymi wewnątrz bańkami powietrza oraz delikatnie mieniącymi się drobinkami, które nadają mu lekko błyszczący wygląd. Dobrze się rozprowadza na skórze i porządnie się pieni. Tym samym wydajność pianki jest bardzo dobra - już niewielka ilość wyciśnięta na myjkę czy gąbkę pozwoli idealnie umyć całe ciało.





Tym co mnie urzekło już podczas pierwszego użycia to rewelacyjny zapach kosmetyku. Lekko korzenny, z wyczuwalną nutą imbiru i cynamonu, unoszący się w całej łazience podczas korzystania z prysznica i utrzymujący się na ciele jeszcze na długo po wyjściu spod niego. Jednym słowem idealny na długie zimowe wieczory ;)





Na koniec kilka słów o działaniu pianki. Jak łatwo się domyślić działa na dwóch płaszczyznach - pielęgnuje ciało i relaksuje zmysły ;) Skóra po wyjściu spod prysznica jest miękka i delikatna, doskonale nawilżona i elastyczna. Jednocześnie dzięki pięknemu zapachowi kosmetyk pozwala wyciszyć emocje i doskonale się odprężyć, jest zatem idealny na zakończenie ciężkiego dnia ;)


W serii znajdziemy także Satynowe masło do ciała z mikrokapsułkami i pobudzający peeling do ciała - możemy zatem działać kompleksowo :)


Moja ocena: 4,5 / 5 (odjęłam pół punktu za wprowadzenie w błąd nazwą produktu)


Cena: ok. 12 zł / 200 ml

* Produkt do testów otrzymałam dzięki uprzejmości portalu CraeativeMagazine.pl, moja recenzja także na ich stronie w dziale TESTY. Fakt że kosmetyk otrzymałam za darmo nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.

Co sądzicie o marce Miraculum? Jakich produktów tej firmy używacie?
Miłego dnia:)

14 komentarzy:

  1. Nie znam firmy,nie znam produktu, ale jak przeczytalam Twoje "Lekko korzenny, z wyczuwalną nutą imbiru i cynamonu" to wiem,ze to "moj" klimat, moje zapachy i musze go miec :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kremowa pianka do mycia ciała.. już sama nazwa brzmi zachęcająco;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodziewałam się pianki, nazwa skutecznie mnie zaciekawiła, a tu widzę, że to zwykły, kremowy żel.... ;)
    Ale tak czy inaczej chciałabym sama się przekonać jak pachnie i jak się sprawuje u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm cynamon i imbir... przepadłam :) Firmę znałam do tej pory z wody kolońskiej mojego dziadka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze lepiej, ja Pani Walewska, Ty woda kolońska dziadka ;)
      A wiesz że lakiery Joko też robi Miraculum - za kilka dni wrzucę recenzję :)

      Usuń
  5. Ciekawa recenzja... ale to rzeczywiście nie konsystencja pianki...

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie nazwa wprowadza w błąd, ale i tak chętnie wypróbowałabym ten kosmetyk :D

    OdpowiedzUsuń
  7. bezsprzecznie, Miraculum kojarzy się z Panią Walewską;) Pamiętam, że perfumy miał nawet ładny zapach;) A opisywany przez Ciebie produkt jest interesujący, chociaż pianką nie jest;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kosmetyk ten musi przepięknie pachnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie korzenne zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie zapachy ! <33
    Niestety nie użyam żadnego produktu tej pirmy, ale byćmoże sobie zafunduje..

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie piękne zdjęcia, aż chce sie wypróbowac :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniale się prezentuje a ja lubię takie nuty zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń

Strony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© In my secret world..., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena